✧ zawody ✧

2.9K 345 102
                                    

Dzisiejszy dzień był nadzwyczaj ważny dla całej rodziny Jeonów.

Aktualnie Taehyung zakładał czarną opaskę na swoje włosy, by te nie opadały mu na oczy, zakrywając widok i by w późniejszym czasie zbytnio się nie poskręcały od potu. Jeongguk i Nae robili krótką rozgrzewkę, do której zaliczało się robienie pajacyków, przysiadów i wykroków, zaś Soomin mocno wiązała sznurówki w swoich sportowych butach, następnie wkładając ich końcówki do butów, by te szybko się nie rozwiązały.

Dopiero kiedy na wielkim placu, znajdującym się za boiskiem szkolnym, zabrzmiał głośny dźwięk klaksonu, wszyscy wstali na równe nogi, przenosząc wzrok na drobną kobietę, stojącą na niewielkim podeście.

Dyrektorka pobliskiej szkoły, do której chodziła Soomin, zaczęła swój krótki monolog, mówiąc o tym, jak bardzo cieszy się z przybycia i brania udziału wielu rodzin w corocznych zawodach organizowanych przez szkołę.

To wydawało się być tandetne, ale wcale takie nie było. Prawdę mówiąc, cała rodzina Jeonów uwielbiała rywalizację z innymi ludźmi oraz dobrą zabawę, jaka im przy tym towarzyszyła. Dlatego dziwnym nie było to, że co roku brali udział w szkolnych zawodach.

Zawsze byli zaangażowani, biorąc udział w różnych konkurencjach i prawie zawsze zajmowali pierwsze miejsce. Mówiąc prawie, można powiedzieć, że cała rodzina Jeonów w tamtym roku nie była zbytnio zadowolona, gdy po raz pierwszy w historii przegrali z przeklętą rodziną Parków, z którą zawsze mieli największe spory.

Taehyung mówił, że są oni gorszą wersją ich rodziny, zaś Jeongguk mówił, że są po prostu debilami.

W tym roku ponownie postanowili utrzeć im nosa i zająć pierwsze miejsce, jak to bywało w poprzednich latach.

- Dobra, dzieciaki. Musimy się postarać, jasne? Jak wygramy, to pojedziemy do maka - powiedział Jeongguk, kiedy wszyscy stali w niewielkim kole, cicho się naradzając.

- A jak nie wygramy? - zapytała Nae.

- Nie przyjmuję tego do wiadomości, ale tak czy siak pojedziemy do maka - odparł, wzruszając ramionami i spoglądając na każdego członka z rodziny pojedynczo.

- No proszę, kogo my tu mamy? - cała czwórka Jeonów automatycznie odwróciła się w stronę znienawidzonych przez nich Parków, którzy stali naprzeciwko nich ze skrzyżowanymi ramionami i przyglądali się im z pogardą. - Nie zraziła was poprzednia wygrana i liczycie na kolejną? Och, jak słodko - zagruchał Minghae, stojący na czele tej swojej całej, przygłupiej bandy. Taehyung w odpowiedzi jedynie prychnął, wystawiając środkowy palec w ich stronę.

- Skopiemy wam dupy, Park! - zaśmiał się Jeongguk, machając lekceważąco na nich ręką i przestając słuchać, co ci mieli do powiedzenia na odchodne.

- Dobra, jesteście gotowi? - zapytał Taehyung, kiedy wszystkie pozostałe rodziny zaczęły się zbierać.

- Tak jest, kapitanie!

- OOOO! Kto ananasowy-

- Nae, to nie jest odpowiedni moment - powiedział Jeongguk, zaczepliwie tarmosząc włosy sześciolatki, kiedy także dołączyli do pierwszej konkurencji.
















- Tak jest, Tae! Szybciej! Już prawie koniec! - Jeongguk ze zdenerwowaniem ściskał swoje kciuki w pięściach, kiedy jego mąż znacząco wyprzedzał innych ludzi na torze przeszkód.

Aktualnie blondyn wspinał się po niewielkiej skarpie, by zgarnąć kolorową szarfę, z którą musiał przebiec kilka metrów, a następnie przejść przez długi materiałowy rulon, który służył za tunel.

Trzydziestoczterolatek ostatkiem sił sprintem pokonał drogę w stronę materiałowego tunelu, po czym w równie szybkim tempie przeczołgał się w rulonie aż do mety.

Pozostała trójka Jeonów krzyknęła głośno, podskakując w miejscu, kiedy zmęczony Taehyung skierował się w ich stronę z kolejnym zwycięskim żetonem, który późnej był sumowany z innymi zdobytymi, wyznaczając miejsce zajęte w zawodach.

Jeongguk złożył soczystego buziaka na jego gorącym czole, po czym skierowali się parę metrów dalej na kolejne stanowisko jakim było "podskakiwanie" na czas w stronę mety w wielkim, parcianym worku w dwie osoby.

Soomin pociągnęła Jeongguka w stronę linii startu, gdzie zaczęli zakładać wielki worek, mocno trzymając jego końce tak, żeby przypadkiem się nie przewrócić.

- Króliki próbują kicać w stronę mety? - dwójka Jeonów automatycznie odwróciła się w stronę Minghae, który prześmiewczo spoglądał na nich ze swoim głupim synem, stojąc kilkanaście centymetrów od nich.

- Te króliki zaraz odgryzą ci tchawicę, śmieciu - syknął Jeongguk, na co Soo zmrużyła oczy, po czym niedelikatne klepnęła starszego w ramię, kiedy wielki zegar odliczał od trzech w dół.

Po chwili rozległ się dźwięk klaksonu, przez co wszyscy ruszyli w przód, próbując przeskoczyć w workach do samej mety.

Gdzieś w połowie drogi, Jeongguk poczuł, jak razem z Soomin prawie przewracają się na bok, kiedy Park specjalnie zbliżył się do nich na tyle blisko, by zatorować im drogę. Jednak Guk użył znacznie więcej siły, by niezauważalnie popchnąć Parka, przez co przygłupawa dwójka upadła na ziemię, tym samym dając dwójce Jeonów wolną drogę do mety, którą przekroczyli po zaledwie kilku sekundach.

Soomin prędko wyskoczyła z worka, przybijając piątkę z trzydziestotrzylatkiem, po czym zabrała kolejny żeton, który po chwili Taehyung schował do niewielkiego woreczka.

Ostatnie stanowisko było przeznaczone dla młodszych uczestników i polegało przejściu slalomu z łyżką z jajkiem, które nie miało prawa się stłuc.

Naeyoon energicznie podskakiwała w miejscu, czekając na swoją kolej i wysłuchując spokojnego głosu Taehyunga, który mówił, że ma się niczym nie stresować i że nic złego się nie stanie, jeśli upuści swoje jajko.

Po chwili kilkuletnie dzieci ustawiły się na linii startu z łyżeczkami i jajkami w dłoniach, a kiedy rozległ się dźwięk klaksonu, wszystkie w miarę szybkim tempie ruszyły do przodu.

Cała trójka Jeonów zachęcająco dopingowała swoją najmłodszą członkinie, która ze skupieniem wpatrywała się w jajko.

Jednak po kilku sekundach jajko Nae spadło z łyżeczki i poturlało się po trawie. Sześciolatka smętnie zawiesiła głowę, jednak zabrała swoje jajko, po czym skierowała się bokiem w stronę swojej rodziny. Tae mocno ją przytulił, głaszcząc delikatnie po głowie i powtarzając, że nic się nie stało.

Kilkanaście minut późnej, kiedy zawody dobiegły końca, cała czwórka Jeonów mogła pochwalić się kolejną wygraną, pomimo niewielkiej, końcowej wpadki. Jeongguk radośnie machał niewielkim pucharem w stronę zirytowanych Parków, którzy mimo wszystko zaczęli rzucać obelgami w ich stronę.

Taehyung zakrył uszy Nae, kiedy Minghae rzucił paroma wulgaryzmami, przez co sześciolatka na odchodne rzuciła w ich stronę jajkiem, które trzymała od ostatniej konkurencji.

Jeongguk przybił jej piątkę, kiedy kilka minut późnej znajdowali się na parkingu szkolnym, zmierzając w stronę swojego samochodu.







___

Za jakiś czas dodam epilog 🙇🏼‍♀️

Poza tym, trzymajcie się słonka i dbajcie o siebie!

do góry nogami {kth . jjk}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz