🌼6🌼

527 26 2
                                    

24.07 piątek godz. 10:00

- Myślicie, że ten komplet będzie dobry? - stałam właśnie przy mojej szafie i wyciągałam z niej kolejno spodnie oraz koszulki.

Po tygodniu zmagań znalazłam ofertę pracy, która mi spasowała i idę na dzień próbny. Jednak teraz nie mam pomysłu w co się ubrać, a ciocia i Carol za bardzo nie pomagają, bo cały czas mówią, że we wszystkim wyglądam ładnie.

- A może weź tamtą czarną koszulkę i te burgundowe spodnie, a na to zarzucisz sobie swoją czerwoną ramoneskę? Będzie to wyglądać dobrze - spojrzałam na górę ciuchów i przemyślałam co do mnie powiedziała młodsza Martin.

- To dobry pomysł, ale bez ramoneski zarzucę sobie koszulę flanelową. Dzięki dziewczyny - przytuliłam je i z wybranymi rzeczami poszłam do łazienki.

Po przebraniu się szybko wzięłam telefon, klucze do domu i do kiszeni wepchnęłam 10 dolców.

- Carol! Ava! Ja wychodzę będę wieczorkiem! Pa! - odkrzyknęłam cioci i zbiegłam na dół do kuchni w której siedziała moje przyjaciółka.

Wzięłam szklankę i nalałam sobie trochę soku jabłkowego i powoli zaczęłam go sączyć. Nie jem śniadania ponieważ mój żołądek mi na to nie pozwala. Tak jak mi mówią żeby się nie stresować to ja jestem zdenerwowana w końcu będę całymi dniami siedziała w domu pracodawców i zajmowała się ich synem.

Jednakże najgorsze w tym wszystkim jest chyba to, że miejsce mojej pracy znajduje się w willi tego stada niedaleko stąd.

Carol dodawała mi otuchy i chyba już mniej się boję, że mnie zdemaskują. Najwyżej zwolnią mnie z pracy, ale dalej będę mogła tu sobie mieszkać chyba.

- Av zażyj tabletki bo zaczynasz pachnąć Deltą - rudowłosa popatrzyła się na mnie z lekkim uśmiechem i zaciągnęła się zapachem.

Bardzo często jest mówione, że zapach Delt jest bardzo kojący, ale właściwie nigdy tego nie widział aż do teraz.

Zaśmiałam się z miny Carol i wyciągnęłam tabletki z koszyczka z lekami. Po chwili znów pachniała Omegą.

- Ehh, a było tak przyjemnie - parsknęłyśmy obie śmiechem przy czym ruda prawie niespadła z krzesła.

- Dobra koniec! Ja idę nie chcemy przecież abym się spóźniła pierwszego dnia pracy - przytuliłam dziewczynę i wyszłam z domu.

Ruszyłam w dość dobrze znanym mi kierunku i po 15 minutach stałam pod ogromną willą. Wzięłam głęboki wdech i weszłam na werandę aby zaraz potem zadzwonić do drzwi.

Czekałam chwilę, a gdy drzwi się otworzyły szeroko się uśmiechnęłam. W drzwiach stanęła kobieta, na oko 40 letnia i gdy mnie ujrzała odwzajemniła mój uśmiech.

- Dzień dobry Pani Sangster, miło Panią poznać. Przyszłam pobawić się z Cody'm - miejsce stresu zajęła ekscytacja, a buzia pewnie nabrała zdrowych rumieńców.

- Ciebie również Avo. Nie spodziewałam się że przyjdziesz tak wcześnie jesteś prawie 15 minut przed czasem, ale to dobrze o tobie świadczy. Proszę wejdź, Cody właśnie ogląda bajkę - kobieta przepuściła mnie w drzwiach i weszłam do domu.

Zdjęłam moje trampki, a Pani Sangster zaprowadziła mnie do salonu.

Od razu zobaczyłam małą blondwłosą osóbkę z zaciekawieniem patrzącą w ekran telewizora, na którym właśnie leci Ben 10.

Klapnęłam sobie obok niego na kanapie, a on popatrzył się na mnie z pytaniem w oczach.

- Siemka młodzik! Jestem Ava i będę się tobą zajmować. Jak będziesz chciał to możemy iść na plac zabaw albo porobić coś co lubisz - chłopiec chyba nie wiedział co ma powiedzieć bo popatrzył się na swoją mamę, która go zachęciła żeby coś powiedział.

Delta | Thomas SangsterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz