A tu pełny tytuł rozdziału:
Nagłe zmiany stawiające niektórych na zupełnie innej płaszczyźnie?
- Sasuke, kim my dla siebie jesteśmy? - spytał Naruto niezbyt wiedząc co o tym myśleć
- Przyjaciółmi - po krótkiej chwili przemyślenia rzeczy, które mu w życiu wyrządził, poprawił się - dobrymi znajomymi. Tak, jesteśmy dobrymi znajomymi szukającymi ciekawych przygód - dopowiedział przypominając sobie treść chodzacej od kilku dni po ich szkole plotki, która miała w sobie ziarnko prawdy.
- Bardzo śmieszne. Nasza relacja jest taka dziwna
Miał rację, chłopak niegdyś szykanowany przez swojego przyszłego chłopaka. To jednak nie miało racji bytu w dłuższym okresie czasowym.
- Więc, dlaczego w ogóle pytasz? - brunet nagle zmienił treść swojej wypowiedzi jakby się wybudzając.
- Bo nasza relacja jest pokręcona - zaśmiał się. - A tak na poważnie, zastanawiam się czy czasami to nie jest na zasadzie syndromu stokholskiego.
- A co to jest, ten S-Y-N-D-R-O-M - głośno i dokładnie przeliterował wyraz, chcąc zrobić wrażenie, że totalnie nie wiedział o czym rozmawiają. Naprawdę nie wiedział.
Po szybkim wpisaniu w wujka google upragnionego klucza, Naruto na głos przeczytał szukaną przez siebie definicję. Widząc trochę zniechęcony wzrok chłopaka siedzacego na przeciwko darował sobie rozdrabnianie tego terminu na mniejsze szczególiki.
Czarny poczuł, że jest mu bardzo głupio. Dotknęło go i nie mógł zaprzeczyć, że początek ich znajomości, dokładnie w pokoju u Hinaty łudząco przypomina opisany przez błękitnookiego syndrom.
- Chciałem się tylko upewnić, że jesteśmy niczym więcej niż tylko przyjaciółmi - powiedział nagle Naruto wracając do swojej pierwotnej myśli, od której w zasadzie zaczęli tę całą niekomfortową rozmowę. - Ostatnio czuję coś do pewnej osoby i gdzieś tam w głowie mały głosik powiedział mi "Przegadaj to z Sasuke" - dziwnie zagestykulował głosik w głowie.
- Nie... no coś ty - powiedział czarnowłosy nagle rozumiejąc cały sens tej rozmowy. Nie chciał stać chłopakowi na przeszkodzie w relacji, jaką jest związek. Dobrze wiedział też, że taka nie powstałaby między nimi z faktu przeszłości i zwykłych różnic charakteru jak i preferencyjnych. Sam nieraz w duchu cieszył się, że dostał przebaczenie od swojej eks-ofiary.
- Naprawdę? - zapytał rozwesolony Naruto słysząc jego niezbyt mówiącą cokolwiek odpowiedź. Z kontekstu jednak domyślił się, o co chodziło.
- Tak. To-o - przeciągnął długo czekając, aż blondyn skupi na nim całą swoją uwagę - kim on jest?
- Nie wiem czy mogę Ci powiedzieć. Prawdę mówiąc wiem o tym tylko ja - chłopak powiedział to w nadziei, że jego zbyt silne rozmyślanie nad tym jednym osobnikiem nie poskutkowało wtargnięciem jego energi do życia siwowłosego.
- Hatake Kakashi - powiedział podniosłym tonem. Po wypowiedzeniu tych słów na jego twarzy ukazał się podniosły wyraz twarzy, a wielkie zdziwienie Naruto tylko potwierdziło go w swoim "przypuszczeniu" - Bardziej wlepiać w niego oczu się nie da?
- Co? To widać? - nagle chłopak sobie uzmysłowił, że nigdy za specjalnie nie przejmował się otoczeniem, kiedy podziwiał swojego anioła. Skąd więc mógł wiedzieć, czy nie został na tym przyłapany?

CZYTASZ
Serce Krzyczy Ciszą ||KakaNaru [ZAWIESZONE]
Fanfiction- To nie tak, że ja Cię nie kocham... - spojrzał w jego czarne oczy. Samotna łza spłynęła po jego policzku. - Ja po prostu boję się miłości... Nwm jakim cudem, ale 99 w #nastolatkowie