park

429 52 5
                                    

you waited for a long timehello my soulmateeverything became more like youa transparent knot has been tied

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

you waited for a long time
hello my soulmate
everything became more like you
a transparent knot has been tied

Jungkook nie znał dobrze trasy tej linii, ponieważ jechał nią może pięć razy w ciągu ostatnich kilku lat. Jednak kiedy autobus skręcił, a oczom prawnika ukazał się zielony teren, zrozumiał, jaką drogę obrał kierowca. Pamiętał dobrze, że tamtego lipcowego dnia miał wolne od pracy, dlatego uradowany szedł przez ów park w odwiedziny do Yoongiego - wtedy jego jedynego przyjaciela, mieszkającego w Seulu.

Minęło kilka długich tygodni od ich wspólnego wypadu do kina i od tamtego czasu chłopcy niestety nie spotykali się codziennie. Na Jungkooka spadła masa obowiązków, związanych z zawodem, dlatego mógł zliczyć na palcach jednej ręki ile razy był w kawiarni od końca maja. Soboty i niedziele zostawały wolne, ale początkujący prawnik mieszkał dość daleko od miejsca swojej pracy, a samochodu jeszcze wtedy nie posiadał. Gdzieś w głębi siebie Jungkook był zły i jednocześnie przejęty tym, że nie mógł znaleźć czasu dla drugiego chłopaka. Chciał w końcu, by ta przyjaźń zakwitła. Na szczęście różowowłosy był wyrozumiały i, jak zsapany Jungkook wpadł do kawiarni jego babci w ostatni wtorek, tylko po to, żeby usprawiedliwić swoje nieobecności, barista zaśmiał się słodko i podarował mu ciasteczka, żeby ten mógł zjeść je podczas pracy.

Jungkook nie wiedział co takiego niesamowitego mógł uczynić w poprzednim życiu, że niebiosa zesłały mu takiego anioła.

Tego dnia młody prawnik postanowił udać się na długi spacer. Pogoda sama zapraszała do jej podziwiania, a sklep muzyczny jego przyjaciela był zaraz obok kina, do którego udał się z Taehyungiem ponad miesiąc temu.  Jeon szedł już dobrą godzinę, przeklinając w myślach swój pomysł i to, że Seul był taki ogromny. Dojazd autobusem zająłby mu niecałe trzydzieści minut, a nogi nie wchodziłyby mu, mówiąc kolokwialnie, do dupy...

Dlatego z ulgą stwierdził, że od sklepu Mina dzielił go tylko nieduży park i pasy na drodze.

Mijał zakochanych ludzi, trzymających się za ręce, starsze panie, dyskutujące o polityce i... prawie wpadł na jakiegoś pijanego mężczyznę, kiedy małych rozmiarów piesek podbiegł do niego i zaczął głośno szczekać, utrudniając brunetowi dalszą drogę. Lekko zdenerwowany przykucnął przy czworonogu i niepewnie go pogłaskał.

– Cześć mały, co jest? Gdzie twój właściciel? – zapytał, jednak przecież od psa nie będzie wymagał odpowiedzi. – Zgubiłeś się? A może uciekłeś? No i co ja mam teraz zrobić, skoro nie chcesz mnie zostawić? – mówił do siebie, rozglądając się na boki.

Westchnął cicho i podniósł psiaka, kierując się z nim w stronę pobliskiej ławeczki. Postanowił tam poczekać chwilę, mając nadzieję, że właściciel zjawi się szybko, szukając zguby. Z obroży wyczytał, że zwierzak wabił się Yeontan, więc starał się wyłapać, czy ktoś przypadkiem nie nawoływał czworonoga owym imieniem.

𝗽𝗮𝗽𝗲𝗿 𝗵𝗲𝗮𝗿𝘁𝘀 • taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz