"remember the way you made me feel
such young love but
something in me knew that it was real
frozen in my head..."
Trzydziestolatek przekręcił klucz w zamku i pchnął drewniane drzwi, wchodząc do ciemnego pomieszczenia. Cisza w mieszkaniu przytłaczała go i sprawiała, że na nowo miał ochotę upaść na kolana, zalewając się gorzkimi łzami.
Mimo bólu w sercu i chęci pozostania w ciemności, zapalił światło i ospale ściągnął buty. Leniwie ruszył przez pusty korytarz w stronę kuchni, gdzie nastawił wodę na herbatę i zmęczony oparł się o kant blatu. Jego zamglony wzrok padł na dwie małe miseczki, stojące pod ścianą, wyrywając tym samym chłopaka z otępienia.
– Yeontan?! – krzyknął spanikowany, bo przecież pies zawsze witał go przy drzwiach wejściowych, niezależnie od pory dnia.
Prawnik pospiesznie ruszył do salonu, zaglądając dokładnie pod każdy mebel, nie przejmując się już nawet gotującą się wodą. W tamtej chwili liczył się tylko ukochany pupil.
Jego serce pękło na małe kawałeczki, kiedy zobaczył czworonoga, siedzącego pod mahoniowym meblem, na którym stała jakaś figurka oraz ramka z dużym zdjęciem blondwłosego chłopaka. Brunet schylił się i podniósł futrzaka, dociskając go do swojej klatki piersiowej.
– Ty mądry psie – westchnął Jungkook, gdy zobaczył w oczach psa czystą rozpacz i tęsknotę.
Na fotografii Taehyung uśmiechał się szeroko w stronę obiektywu, wskazując swój serdeczny palec, na którym widniał jego zaręczynowy pierścionek. Zdjęcie zostało wykonane w maju, kilka dni po tym, jak Jeon oficjalnie poprosił Taehyunga o rękę, podczas ich wspólnych wakacji na wyspie Jeju.
– No pośpisz się! – krzyknął Taehyung, nerwowo tupiąc nogą, gdy zirytowany oglądał, jak jego chłopak niemrawo zbierał się do wyjścia. – Nie wierzę! Jak możesz być taki spokojny? Zaraz nasz transport odjedzie, a ty nawet nie masz na dupie portek! – fuknął.
Autobus, który miał zabrać chłopców z hotelu na piękną plażę po drugiej stronie wyspy, ruszał z parkingu za dziesięć minut, a oni byli w rozsypce. To znaczy Jeon był...
Za to Taehyung był wkurzony... Mocno wytrąciło go z równowagi lekceważące zachowanie bruneta. Cały dzień miał już zaplanowany, więc gdyby spóźnili się na ten cholerny autobus to chyba urwałby mecenasowi jaja.
Zresztą... chciał zobaczyć tę plażę. Dużo jego znajomych, którzy już byli na Jeju, wychwalało jej złote piaski i czystą wodę, polecając wypoczynek tam z całego serca. Nie mógł przegapić tej okazji, a to był ich ostatni dzień na wyspie.
Jeon westchnął głośno, ubierając w pośpiechu granatowe spodenki i zadowolony z siebie puścił oczko byłemu bariście, który na to tylko prychnął pod nosem. Wkurzony Taehyung obrócił się na pięcie i żwawo wyszedł z ich hotelowego pokoju, uprzednio sięgając po beżową torbę, wypełnioną po brzegi potrzebnymi rzeczami, takimi jak dwa ręczniki czy krem przeciwsłoneczny.
CZYTASZ
𝗽𝗮𝗽𝗲𝗿 𝗵𝗲𝗮𝗿𝘁𝘀 • taekook
Fanfic❝𝗺𝗲𝗺𝗼𝗿𝗶𝗲𝘀 𝗮𝗿𝗲 𝗽𝗹𝗮𝘆𝗶𝗻𝗴 𝗶𝗻 𝗺𝘆 𝗱𝘂𝗹𝗹 𝗺𝗶𝗻𝗱 𝗶 𝗵𝗮𝘁𝗲 𝘁𝗵𝗶𝘀 𝗽𝗮𝗿𝘁 𝗽𝗮𝗽𝗲𝗿 𝗵𝗲𝗮𝗿𝘁𝘀❞ długa podróż przez zatłoczone miasto, słuchawki w uszach i wspomnienia... 📍Seul, Ko...