"you came to me like destiny
that image flickers before my eyes
you drench my heart
my heart is fluttering..."Obok zamyślonego mężczyzny usiadła starsza kobieta, uśmiechając się delikatne pod nosem. Ciepło popatrzyła na prawnika, a następnie pod nogami ułożyła dwie plastikowe torby, wypełnione po brzegi zakupami spożywczymi. To przypomniało ciemnowłosemu o licznych wypadach do sklepu, które robił ze swoim chłopakiem i które po prostu uwielbiał. Pamiętał nawet, że pewnego razu pokłócili się o to, jaki smak dżemu powinni wybrać. To właśnie tamtego dnia do głowy prawnika wpadł dość szalony pomysł...
Pierwsze promienie słońca zaczęły wpadać przez duże okno w sypialni nowego apartamentu Jungkooka. Brunet leniwie otworzył oczy, uśmiechając się szeroko, kiedy poczuł, jak śpiący Taehyung mocniej wtula się w jego klatkę piersiową, mrucząc coś cicho pod nosem.
Jeon przeczesał blond kosmyki chłopaka i sięgnął po telefon, zerkając na godzinę. Westchnął głęboko, kiedy zdał sobie sprawę, że było naprawdę wcześnie.
Poprzedniego dnia Taehyung niespodziewanie odwiedził mecenasa, przynosząc ze sobą reklamówkę wypełnioną planszówkami. Oczywiście, Jeon z uśmiechem na buzi zaprosił chłopaka do środka, od razu wyciągając jedną z gier.
W swoim towarzystwie mężczyźni czuli się naprawdę dobrze, przez co blondyn zasiedział się i przegapił ostatni powrotny autobus do domu. Wspaniałomyślnie, Jungkook zaproponował mu nocleg, a Kimowi nie zostało nic innego, jak tylko się zgodzić...Dwudziestoośmiolatek delikatnie odepchnął od siebie blondyna i wstał cichutko, kierując swoje kroki do przytulnej kuchni. Chciał zrobić drugiemu chłopakowi niespodziankę i przygotować dla niego jakieś królewskie śniadanie, ale kiedy tylko otworzył lodówkę, zdał sobie sprawę, że przecież często jadał na mieście, więc nie mógł pochwalić się mnóstwem zapasów. No, może znalazłoby się gdzieś jakieś mleko dawno po terminie i suchy chleb...
Jeon jeszcze nie znał dobrze okolicy, ponieważ przeprowadził się do owego kompleksu niecały tydzień wcześniej, ale zdawało mu się, że gdzieś tu widział jakiś nieduży sklepik spożywczy. Ogarnął swój wygląd w mniej niż dziesięć minut i pospiesznie przeglądnął się w lustrze.
Prezentował się nie najgorzej; dresowe spodnie, w których zazwyczaj spał, nie wyglądały jak cześć jego piżamy, więc dumny z siebie ubrał buty, gotowy do wyjścia.
– Jungkook? – prawnika zatrzymał zachrypnięty głos, dlatego odwrócił się w stronę blondyna, który słodko przecierał dłonią zaspane oczy.
– Dzień dobry, Tae.
– Gdzie idziesz? – zapytał młodszy, patrząc to na Jeona, to na otwarte, drewniane drzwi.
CZYTASZ
𝗽𝗮𝗽𝗲𝗿 𝗵𝗲𝗮𝗿𝘁𝘀 • taekook
Fanfic❝𝗺𝗲𝗺𝗼𝗿𝗶𝗲𝘀 𝗮𝗿𝗲 𝗽𝗹𝗮𝘆𝗶𝗻𝗴 𝗶𝗻 𝗺𝘆 𝗱𝘂𝗹𝗹 𝗺𝗶𝗻𝗱 𝗶 𝗵𝗮𝘁𝗲 𝘁𝗵𝗶𝘀 𝗽𝗮𝗿𝘁 𝗽𝗮𝗽𝗲𝗿 𝗵𝗲𝗮𝗿𝘁𝘀❞ długa podróż przez zatłoczone miasto, słuchawki w uszach i wspomnienia... 📍Seul, Ko...