Rozdział 3 - Zmiany w Hogwarcie

552 32 4
                                    

James

Czas upływał nieubłaganie. Z każdym dniem coraz bardziej przenikał przez palce. Już chyba każdy uczeń w Hogwracie zauważył zmianę, która nadeszła wraz ze zniknięciem jednej, jedynej osoby. Tak mało ważnej, by się zdawało. A jednak to właśnie ona sprawiła tyle zamieszania w żuciu każdego kto ją spotkał. A najwięcej w życiu Jamesa Pottera, ale chłopak nie chciał tego przyznać nawet przed sobą.

Chyba wszyscy zastanawiali się co jest nie tak. Wszyscy poza Jamesem i resztą huncwotów. On już wiedziałem, ale wolał nie wypowiadać tego głośno. Chyba za bardzo się bał, że jeżeli to zrobi, zrozumie, że wciąż mu zależy. A nie chciał, by mu na niej zależało. Już nie...

Odpowiedź na to pytanie pojawiła się dopiero podczas czwartkowego obiadu. Późno jak na oczekiwania Jamesa, ale chyba wystarczająco szybko, by nikt nie popadł w paranoję od ciągłego strachu i poszukiwań. Odkrył to pewien puchon z ich roku. No kto by się spodziewał, że to właśnie osoba z Hufflepuffu rozwiąże tę zagadkę? Kiedy konspiracyjnym szeptem oświadczył swoim przyjaciołom, że od dawna nie widział Leili, a przecież był z nią umówiony, to nie dość, że młody Potter poczuł nieprzyjemne uczucie w sercu, to jakimś cudem ta wiadomość w ciągu kilku sekund dotarła do każdego ucznia w zamku. To się dopiero nazywa moc przekazywania informacji wśród nastolatków.

Choć wszyscy głowili się nad tym co się stało z dziewczyną, a nawet wymyślali swoje własne wersje wydarzeń, jedne głupsze od drugich, to James nie bardzo miał do tego głowę. Martwił się, ale nie o dziewczynę. Martwił się o siebie i dziwne uczucia, które zaczęły powstawać gdzieś w jego wnętrzu. Nie zwracał uwagi na wszelkie plotki jakie krążyły o Leili Omakha. Właściwie to brunet starał się jak najbardziej unikać skupisk ludzi, bo teraz jedynym tematem jaki krążył wśród uczniów był właśnie ten o zaginionej dziewczynie.

Zaczął się nad tym zastanawiać dopiero, gdy Syriusz, zmęczony tymi wszystkimi plotkami, niemal od niechcenia wypowiedział o parę słów za dużo. Za to Jamesowi one niebywale zapadły w pamięć i nie chciały opuścić jego głowy przez bardzo długi czas. Może był to jedynie bełkot, który wypłynął z ust Syriusza poprzez zmęczenie, jako iż chłopak wcale nie wyglądał lepiej, ale młodemu Potterowi wydawało się to ważne.

— No pewnie, że jej nie ma. — Syriusz mruknął do siebie, nie zwracając na nic uwagi, podczas gdy w Wielkiej Sali panował typowy dla tego pomieszczenia harmider. — Leży w skrzydle szpitalnym, więc to logiczne, że nigdzie nie mogą jej znaleźć. Pomfrey nikogo tam nie wpuszcza.

James zdziwił się, gdy te słowa wypłynęły z ust Blacka. W końcu dziewczyna nie miała żadnego powodu, aby znaleźć się na jednym ze szpitalnych łóżek. Pamiętał jeszcze, jak Leila mówiła mi o swojej nienawiści do szpitali. To wszystko wykluczało się nawzajem, ale wydawało mu się również najbardziej sensowną opcją.

Syriusz pewnie sam nie zdawał sobie sprawy z tego, co przed chwilą powiedział, jednak James musiał przyznać, że dało mu to do myślenia. I to o osobie, z którą nie chciał mieć nic wspólnego. Jak widać, los jednak nie był dla niego łaskawy i ostatnio bardzo często stawiał tę dziewczynę na jego drodze.

~*~

Gdyby ktoś kiedyś powiedział Jamesowi, że będzie myślał o osobie, której nie chce znać, w każdej wolnej chwil, chłopak wyśmiałby go niemal od razu. To samo tyczyło się tego, że będzie słyszał o tej osobie niemal na każdym kroku. A właśnie tak było odkąd wiadomość o zniknięciu Leili rozeszła się po szkole.

Już w ciągu kilku dni nie było w Hogwarcie nikogo, ducha, obrazu, ucznia czy nawet zwierzaka, kto choć raz nie słyszałby o jakiejkolwiek dziwnej teorii na temat tego, co teraz może dziać się z Puchonką. Niektórzy uważali, że dziewczyna została porwana przez tych samych ludzi co zabili jej najlepszą przyjaciółkę. Inni mieli bardziej drastyczną wersję, mówiącą o jej domniemanym samobójstwie z powodu żałoby. Zapominali tylko, że brakowało ciała.

Potępiona • James PotterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz