Rozdział 19 + INFO

1.2K 76 93
                                    

Pov. Hubert
-Muszę się stąd wydostać- Powiedziałem cicho do siebie

Po chwili usłyszałem trzask i huk, szybko podniosłem się z łóżka i podszedłem do drzwi.

Zacząłem w nie walić pięściami z całych sił, kilka sekund później ktoś otworzył drzwi, to nie był ani Ernest, ani tamta dziewczyna.

W drzwiach stała policja.

-Nic panu nie jest?- 

-Nie, tylko zostałem porwany, przetrzymywany i wstrzyknęli mi coś do organizmu, ale prócz tego to wszystko spoko- Powiedziałem z irytacją.

-Zabierzemy pana do szpitala a potem na komisariat.-

Wyszliśmy z budynku i wpakowałem się do auta.

Mam okaleczoną dłoń, a na drugiej za niedługo pojawi się solidny siniak.

Nareszcie zobaczę Karola i wrócę do domu.

-------Time Skip-------

Leże w szpitalu a za chwilę ma przyjechać Karol i Marcin.

Nie wiem skąd on tu ale to moje najmniejsze zmartwienie. 


-O boże Hubert!- Krzyknął Karol i wpił się w moje usta.

-Czy ja o czymś nie wiem?-

-No, nie zbyt.- Karol podrapał się po szyi

-Jesteście... Gejami?- 

-Tak...- Powiedziałem

-O kurwa! Od kiedy?- 

-Od dawna- 

-Aha-

Usiadłem i spojrzałem prosto w oczy Karola po czym się uśmiechnąłem.

-Mamy wyniki badań pana Huberta Wydry- 

-I co?- Zapytałem.

-Podano panu śmiertelną dawkę leku i ma pan tylko 3 dni życia.-

-Nie... To jakiś żart prawda?- odezwał się Karol.

-Niestety, to nie żaden żart, tak mi przykro-

-Ale jak to?- Czułem jak w oczach pojawiły mi się łzy.

Lekarz wyprosił Karola i Marcina, a ja zostałem sam.

Sam w tej sali myśląc o tym dlaczego mi się to przytrafiło.

Ile bym zrobił by zostać teraz z Karolem...

Z takimi myślami zasnąłem osłabiony.


---Time Skip trzy dni---

Pov. Karol

Siedziałem przed salą i po chwili usłyszałem pisk i lekarzy wbiegających do sali.

W oczach pojawiły mi się łzy, to koniec.


---Tydzień później---


Ernest Ł. został wsadzony do więzienia, za zamordowanie Huberta W.

Prawdo podobnie chłopak Huberta W. Karol K. popełnił samobójstwo. 
We wtorek rano znaleziono jego ciało w wannie z ranami na rękach i pustym opakowaniem po tabletkach. Niestety nie udało się go odratować.





To już koniec tej książki, też dlatego że nie mam weny, ale wolałam to skończyć niż zawieszać, lub nie pisać przez kilka miesięcy.

To bez sensu.

Bay


Obiecałeś DxD (Doknes x Dealereq) || ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz