Harry cieszył się z powrotu do Hogwartu. Tegoroczne lato okazało się wyjątkowo męczące. Większość uczniów brała udział w odbudowie i nakładaniu nowych zaklęć ochronnych na szkołę. Mimo że Lord Voldemort został pokonany a prawie wszyscy Śmierciożercy zginęli lub zostali wtrąceni do Azkabanu, aurorzy wciąż ścigali mrocznych czarodziei, zaś Zakon Feniksa robił wszystko, by usunąć z ministerstwa anty-mugolskie poglądy. Gwardia Dumbledora musiała więc odbudować szkołę bez niczyjej pomocy.
Ron i Hermiona nie uczestniczyli w renowacji Hogwartu, ponieważ wyruszyli na poszukiwania państwa Granger w Australii. Harry co prawda zaoferował swoją pomoc dwójce przyjaciół, jednak Hermiona zbyła go, mówiąc, że któreś z ich trójki musi pomóc przy odbudowie szkoły.
- Oni są parą, Harry. Czułbyś się przy nich jak trzecie koło u wozu - stwierdziła Ginny.
- A nie jak piąte koło u wozu? - chłopak zmarszczył brwi.
- Z tego co wiem to wy jesteście legendarnym trio, a nie legendarną piątką - odparła obojętnie.
Po wojnie Harry i Ginny na nowo stali się parą. Dziewczyna ćwiczyła latanie na miotle w każdej wolnej chwili, ponieważ planowała dołączyć do drużyny quidicha Holyhead Harpied. Weasley była świetnym szukającym, więc chłopak był pewien, że gdy za rok wznowią rekrutację, to z pewnością się dostanie. Jeżeli zaś chodzi o Harrego, to wciąż trwał przy swoim planie zostania aurorem, więc w te wakacje chętnie pomagał Zakonowi Feniksa oraz wykonywał zadania specjalne Kingsleya Shacklebolta, nowego ministra magii.
Od początku maja czwórka przyjaciół, wraz z Państwem Weasley, Percym i Georgem mieszkała w Norze. Teraz, gdy mugole oraz czarodzieje z niemagicznych rodzin byli w niebezpieczeństwie ze strony śmierciożerców, praca Pana Weasley stała się niezwykle ważna, dostał więc sporą podwyżkę.
Percy zupełnie zraził się do ministerstwa, więc postanowił zająć się dziennikarstwem. Choć jego artkuły zawsze były śmiertelnie poważne (a także śmiertelnie nudne), to (o dziwo) spora liczba osób polubiła jego styl i szybko zyskał wiernych czytelników.
Jeżeli zaś chodzi o Georga, to zachowywał się on... jak nie on. Wszyscy bardzo przejęli się śmiercią Freda, jednak George wyjątkowo się załamał. W maju całkowicie odizolował się od reszty rodziny. Rzadko wychodził ze swojego pokoju, a Harry chyba ani razu nie widział by chłopak się uśmiechał. W czerwcu stan George'a poprawił się nieco. Miał lepszy humor i wciąż zapewniał pozostałych Weasleyów, że czuje się całkowicie dobrze, co brzmiało jednak mało wiarygodnie. Jedyną osobą, która była w stanie wywołać na jego twarzy niewymuszony uśmiech była Ginny, ale z jego śmiechu zniknęła beztroska nuta.
W lipcu Ron wysunął pomysł ponownego otworzenia "Magicznych Dowcipów Weasley'ów". Z początku niechętny George za namową rodziny i przyjaciół postanowił dać szansę temu pomysłowi, powtarzając, że i tak nigdy nie mianuje Rona współwłaścicielem. W sierpniu, gdy wszystkie towary były gotowe do sprzedaży, "Magiczne Dowcipy Weasley'ów" znów stanęły otworem. Wszyscy zauważyli znaczną poprawę w nastroju Geoge'a. Częściej żartował i płatał psikusy, co zapewne było efektem powrotu do pracy.
Mimo nieobecności Rona i Hermiony, Nora i tak była niezwykle zatłoczona. Fleur i Bill, ku niezadowoleniu Ginny, chętnie odwiedzali rodzinę Wesley'ów. Częstym gościem była także Andromeda, matka Tonks, wraz z małym Teddym. Po śmierci Lupinów to ona zajmowała się wychowywaniem chłopca. Cieszyła się, że mogła zaopiekować się ukochanym wnukiem, nauczyć go co jest dobre a co złe, i zarazem uniknąć samotności, której obawiała się po śmierci ukochanej córki i męża.
Wszyscy bardzo polubili małego Teddiego, łobuza o miodowych oczach i wiecznie zmieniających kolor włoskach, przekornego jak Tonks i spokojnego niczym Lupin.
to be continued
Tbh nie jestem w pełni zadowolona z tego rozdziału. Teraz pewnie napisałabym go zupełnie inaczej, trochę dziwny jest ten opis życia Weasleyów, ale już trudno.
Do następnego rozdziału,
Ada

CZYTASZ
olimpijscy czarodzieje
Fiksi PenggemarSądzisz, że po pokonaniu Gaji i Sami Wiecie Kogo herosi i czarodzieje wreszcie będą mieli spokój? Nawet nie wiesz, jak bardzo się mylisz... Annabeth i Percy (nie do końca z własnej woli) udają się do Hogwartu, w którym przeżyją (albo i nie ) wiele n...