Rozdział 7

201 31 27
                                    

Lennon, który wracał z Hendrixem z porannych zakupów mających na celu zakup nowych okularów, które zakończyły się kupnem gogli do pływania, totalnie zapomniał, co dzisiaj za dzień.
Lennon: I myślisz, że jak obrócę jabłko dupą do McCartneya to...
Hendrix: Zgwałci cię. Byłem wróżbitą, wiem co mówię.
John zaciekawiony przepowiednią, nacisnął na klamkę od drzwi głównych, jednak ta nie ustąpiła.
Lennon: Co do-
Nagle John poczuł, jak zimna tafla wody spada na niego z góry.
Jimi: O WY GNOJKI JEBANE CO TO KURWA MYJKA SAMOCHODOWA?!
Ringo: Panie, dzisiaj lany poniedziałek! Taka tradycja u nas w Bieszczadach, co nie Georgie?
Harrison: Em...
Lennon: *szepcze do Hendrixa* Chodź, jeszcze pożałują.
Ringo: A gdzie pieniądze są za las?!
*u Michaela*
Michael z okazji Dnia Ziemi, postanowił nagrać piosenkę ze wszystkimi muzykami, którzy coś znaczą. No może nie ze wszystkimi....
Nie no, jednak ze wszystkimi, w końcu Barrett nie zalicza się do ludzi.
Jackson: Okej, sprawdzam obecność. Paul?
Paul: Jestem!
Jackson: Waters?
Waters: I'm here!
Jackson: Wright, Mason, Gilmour?
Pink Floydzi: Żyjemy.
Jackson: George Michael? Jimmy Page? George Harrison? Ringo? Brian? Roger?
George M: Polej mi, potem gadaj!
Jackson: Mick?
*cisza*
Page: A kto to Mick?
George M: Nie kojarzę typa. A ty Patrick?
Paul: *wali głową o ścianę* Nie wiem Gaston.
Michael: Okej, no to zaczynajmy. Jimmy, Gilmour, Brian, wy się zajmujecie gitarami. Roger, Ringo, Mason wy.... em... w związku z tym, że nie mamy perkusji, Ringo, zagrasz na Masonie, a Mason na Rogerze.
Starr: Yeeee
Roger: *zawiecha mózgu*
Mason: Bye bye cruel world.
Jackson: Reszta śpiewa. Zaczynamy!
*20 minut później*
Wszyscy: We are the world.... we are the children... we are-
W pewnej chwili drzwi po przeciwnej stronie pokoju się otworzyły.
Mercury w starym worku na ziemniaki i pióropuszu na łbie zrobionym z piór kur wparował do pomieszczenia wraz z Hendrixem, Lennonem, Yoko i Barrettem.
Mercury: Ihaa! Zaczynamy show!Zahlastane Fifulki nadchodzą!
Brian: What the duck
Hendrix wyciągnął starą miotłę, Barrett mini kosz na śmieci, Yoko flet, Mercury papier zwinięty w rurkę, a Lennon po prostu stał jak debil.
Mercury: I raz, i dwa, i raz dwa kura!
Wszyscy zaczęli się drzeć i walić byle jak w swoje instrumenty.
Lennon: OOOOH YOOOKOOOOO
Jackson i reszta patrzyli przez chwilę, nie wiedząc co zrobić, lecz zaraz wznowili swoją grę, próbując przekrzyczeć Zahlastane Fifulki.
Drzwi otworzyły się. Czerwony dym wleciał do pokoju, a światła zgasły. Zrobiła się cisza jak makiem zasiał.
Pewnym krokiem Rolling Stonesi wkroczyli do pokoju i zaczęli śpiewać ,Symphaty For The Devil'

Pewnym krokiem Rolling Stonesi wkroczyli do pokoju i zaczęli śpiewać ,Symphaty For The Devil'

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

*po koncerciku*
Mason: Daliście czadu
Po czym zemdlał i leżał na podłodze jak placek.
Jagger: Co mu?
Paul: Ty chyba nie wiesz, jak Ringo w bębny wali
Jagger: Ringo to w ogóle wali zgniłym żukiem
Paul: Coś w tym jest...
Taylor: Co tu się właśnie odjebało

Naćpane Lata 80sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz