Rozdział 13

90 18 10
                                    

Nasza ekipa dojechała śmierdzącym autobusem Freddiego na lotnisko. Wszyscy zabrali swoje rzeczy i wysiedli z pojazdu na parking.
Deacon: Czemu wszyscy się tak na nas patrzą...?
Roger: *mach włoskami* Ah, to przez naszą ogromną sławę i bogactwo! 
Waters: A ja myślę, że to przez gnijący autobus Mercurego.
Harrison: A nie przez bawoła? Gnojem śmierdzi od tego zwierzęcia na kilka metrów. Ringo przez to prawie w autobusie płakał. 
Ringo: Ej chłopaki, patrzcie!
W stronę celebrytów biegła grupka dziewczyn. Wszystkie miały na sobie bluzki z Queen. Okropnie się darły co spowodowało u McCartneya krwotok uszny, a bawoła Mercurego zesranie się na buty Hendrixa.
Fangirls: FREDDIE MERCURY!!!!!!!!!!!!
Nastolatki wpadły na Freddiego tuląc i całując go.
Fangirl 1: EJ DZIEWCZYNY PATRZCIE, BRIAN!!!!!!!!!!!!
Z kolei teraz fanki pobiegły do Briana dotykając jego puchatych włosów.
Fangirl 2: A TAM JEST ROGER!!!!!!!!!!!
I tak oto dziewczyny rozlazły się w grupkach jarając się członkami zespołu Queen. Oczywiście na Deacona nikt nie zwrócił uwagi, ale ten był już zajęty dmuchaniem materaca Page'a. 
Michael: No dobrze, dobrze. Nacieszcie się dziewczyny, ale nie na długo. Musimy zachwilkę iść.
Fangirl 3: Freddie, dziwnie pachniesz.
Brain: On się nie myje od tygodnia, bo mam jakiś miesiąc szamba.
Mercury: SZAMBO ZDRÓWKO MUA I PSTRO!!!!
Fangirl 1: Co mu jest?!
Fangirl 4: Dosypali mu coś do tortu.
Fangirl 5: Coś ty Zośka!! Na pewno miał coś w szampanie!!
Fangirl 6: W cukierkach z piniaty coś było!!!!
Wszyscy dziwnie patrzyli na spiskujące fanki.
Brian: Em... Przepraszam, ale o czym wy mówicie...?
Fangirl 7: Przecież Freddie ma dzisiaj urodziny! 
Wszyscy: ...
Michael: O nie... Przykro mi Freddie, zapomnieliśmy o tym...
Roger: E tam Michael, nie mów tak, nawet on sam nie wie, że ma dzisiaj urodziny.
Prince: Ok, ok... Żarty żartami, ale teraz idziemy bezpośrednio do samolotu.
Ekipa WTCH polazła na lotnisko, a potem byli już w samolocie. Z bawołem Freddiego były małe problemy, ponieważ nie chcieli, aby ten leciał pierwszą klasą, ale Mercury zaczął odgryzać kapitanowi samolotu palca i wtedy wszyscy już się uspokoili. 
Michael: Prince... Nie wierzę, że wykupiłeś całą pierwszą klasę nawet dla tych niemyślących.
Prince: Miałabyć cała dla nas, no ale skoro oni już tu są...
Michael: Ah Prince... Masz dobre serce...


Ringo: LEJEMY DRINKI FREDDIE!!
Lennon: YOKOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Mercury *okrzyki podczas gwałtu stolika na napoje* 
Yoko: *coś po dżapańsku*
Harrison: CO SIĘ TAM DZIEJE  Z TYŁU?!!!!!! RINGO, DO MNIE!! BO CI ZABIORĘ CHUDEGO I BUZZA!!!!
Ringo: Ale my nagrywamy vloga na mój kanał!!
Harrison: Jaki kurwa kanał...?
Ringo: Ringo TV. Dzisiaj pierwszy odcinek. Mam dwóch subskrybentów Harriś.
Z tyłu działa się patologia, a z przodu Page i Hendrix razem sobie siedzieli. Hendrix lampił się w okno jak Mercury na piwsko i kota, a Page czytał magazyn o puszystych włosach. 
Samolot już dawno wystartował, więc naćpany Hendrix wołał: ,,WARHOL W CHMURACH!!!!!''
Hendrix: EHEHEHEH, WARHOL W CHMURKACH!!!!!
Page: PRINCE JA Z NIM JUŻ NIE WYTRZYMAM!!!!!
Prince: Nie mój problem, tera to ja nowe motocykle oglądam na OLX.
Hendrix począł ciągnąć Pejdżyka za włosy w stronę okna. 
Pejdżyk: KURWA DEBILU AŁ AŁ AŁ AŁ!!!!!! PUSZCZAJ, CZESAŁEM JE DWIE GODZINY!!!!!!!
Hendrix: *klaskanie* BOWIEEE!!!
Page: Jaki kurwa Bowie?!! Bowie jest w lochach w domu Michaela!!!
Hendrix: JAGGER!!!!!!!
Page: Hendrix... Ja wiem, że ćpałeś, ale wyskocz z okna jak masz tam swoich najebanych przyjaciół, a nie pierdol mi do ucha!!!!!!
Hendrix: GEORGE MICHAEL, GEORGE MICHAEL!!!!!!!
Page: JAK SIĘ ZARAZ DURNIU NIE USPOKOISZ TO CIĘ SAM PRZEZ TO OKNO WYPIE- Ej chłopaki!!! Na skrzydle od samolotu siedzą na leżakach Bowie, Jagger i George Michael!!!!!!!!
Hendrix otworzył okno, a Page się przez nie wychylił.
Page: CO WY ROBICIE DO JASNEJ ANIELKI???!!!!!!!
Jagger: Tu jest więcej słońca!! Davidek musi złapać opaleniznę wakacyjną!!!!
Page: JEST KUŹWA WRZESIEŃ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
George Michael: Te te te, inteligent! 
George pogroził Pejdżysku palcem i założył durszlak na łeb, Jagger sito, a Bowie pończochę.
Page: Właźcie tu do nas, bo spadniecie!!!
Bowie: Nie ma moooooowy!! Jagger zaraz namiot postawi, a Dżordżi już ognisko rozpala!!
Page: ... JAK?!!!!!
Jagger: My tu mamy hardcore, a nie jakieś stjułardesy i inne pierdoły!
Page: ... JAK JA WAM ZARAZ TAK WPIERDOLE TO ZOBACZYCIE STARE KLUCHY!!!


Mercury: Priiiiiiiiiiiiiiince!!!!!!!!!!!!! Bawoł ma okres i ściana jest brązowa!! Próbowałem zetrzeć, ale nie można!!! 
Ringo: Ja mam szmatę fajną!!! 
Deacon: Weź Sydem wytrzyj!
Nagle w całej pierwszej klasie zrobiło się ciemno. 
Gilmour: Co jest?!!
Do przedziału wparował Warhol w sukience, a wraz z nim ,,seksowny tancerz''. Włączyło się tango milonga i para tańczyła, a Mercury krzyczał w kółko: ,,WRONA, SROKA, GIL, SIKORKA!!!''
Na koniec Wargol upadł na Syfa Barretta.
Wargol: To jest Gerard Malanga, mój seksowny tancerz. 
Prince: Jaki seksowny tancerz?!!! Skąd ty tu się wziąłeś?!!!!
Wargol, Warhol, jak kto woli: Wiecie... W podziemiach było tyle narkotyków, światła, zamieszania, muzyki... I Gerard Malanga. Seksowny tancerz.
Taylor: CO TY DO NAS PIERDOLISZ?!!!!!!
Harrison: Może po prostu wyjebiemy tych dwóch do luku bagażowego.

Po dłuuuugim wyjebywaniu Warholiska i ,,seksownego tancerza z podziemii'' można było dalej rozkoszować się lotem.
Michael: Ale zaraz... Musimy zrobić Freddiemu urodziny!
Page: Ale niby gdzie?
Ringo: Tu, w samolocie!!
Michael: Ok... Mason, zakładaj rękawiczki i ulep tort z gnoju, Brian i Roger, rozwieście skarpety na lampach i zróbcie z nich dekoracje, Lennon, Yoko, bierzcie Syda i zetrzyjcie nim gnój ze ściany. Page, Hendrix, wyciągajcie gitary i ćwiczcie na nich melodię ,,sto lat''. Prince, wypuść muchy końskie ze słoja Lennona, będą one pięknymi dekoracyjnymi motylkami. Ringo, bierz zapalniczkę i podpal razem z Harrisonem skrzynkę Mercurego z piwami. A wszyscy inni... ZAJMOWAĆ SIĘ WOKALEM!!!! TU NIE MA CZASU, PÓKI FREDDIE WKŁADA RAJSTOPĘ NA ŁEB Z JAGGEREM, BOWIEM I MICHAELEM NA SKRZYDLE SAMOLOTU!!!!

Freddie wszedł przez okno do samolotu. Pod sufitem rozwieszone były kolorowe, dziurawe skarpety. Wszędzie latały końskie muchy gryząc każdego. Na stole zgwałconym przez Mermerego leżał tort z gówna bawoła oraz palące się piwa służące za sztucznego ognia, a Syd siedział za szybą do drugiej klasy cały w... Chyba wiemy co Lemon i Yoko musieli nim zetrzeć...
Michael: Uwaga... Trzy, czteeery!
Hendrix i Page zaczęli grać melodię na słabo nastrojonych gitarach, a inni śpiewali sto lat z fałszem i niepewnością, jakby właśnie zatańczyli z ,,seksownym tancerzem''.
Michael: Freddie... Przepraszamy cię, że zapomnieliśmy o twoich urodzinach... Jesteś naprawdę wspaniałym człowiekiem... Masz własne gospodarstwo i zwierzęta, o które tak dbasz! Odnajdujesz się z naszą patologią, a jesteś u nas jednym z pierwszych, którzy się do mnie wprowadzili... Freddie... Zawsze będziemy cię kochać, bez względu na to jaki będziesz. Wszystkiego najlepszego kochany!

Mercury: ...




- SROKA



Wtedy podłoga się rozstąpiła i nasi celebryci razem z ich bagażami spadli na bezludną wyspę. Widzieli jak samolot odlatuje razem z trzema muszkieterami na skrzydle: 
Jagger: A BOWIE MA JUŻ OPALENIZNĘ!!!!!!!! - krzyczał, ale prawie nikt go nie usłyszał
Trzech muszkieterów spadło do wody i tak się ten piękny lot skończył.
Prince: A miała być Hiszpania...

Naćpane Lata 80sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz