7

1.6K 127 31
                                    

Rano budzi mnie jak zwykle budzik do pracy. Dziewczyna wtulona we mnie jęczy i mną potrząsa.

- Wyłącz to - nakazuje niezadowolona, a ja od razu łapie telefon na szafce i wyłączam alarm, a Camila wtula się we mnie jeszcze bardziej.

- Camzi muszę iść do pracy - wzdycham, a ona kręci przecząco głową.

- Zrób sobie wolne - prosi zaspana, a po chwili jej czekoladowe oczy patrzą prosto w moje. Jestem w stanie prawie że poczuć jak moje serce przyspiesza co najmniej o cztery razy, a w brzuchu czuje dziwny gorąc. Marszczę brwi kiedy odpowiedź wychodzi z moich ust szybciej niż podejrzewałam.

- Dobrze - przytakuję, a na twarz mojej "narzeczonej" zaczyna być widoczny szeroki, zadowolony, ale i jednocześnie leniwy uśmiech. Układa powoli swoją głowę z powrotem na moje ramię, a twarz wtula w moją szyję. Zaciskam mocniej usta, ale po chwili wybucham śmiechem.

- Co? - odsuwa się lekko i patrzy na mnie zdezorientowana.

- Mam w tym miejscu łaskotki - mówię powstrzymując kolejny napad chichotu, niestety bez powodzenia gdy przejeżdża bardzo delikatnie palcami po mojej szyi.

- Nie dłuż, że ładna, mądra, troskliwa to jeszcze i słodka - od razu mój śmiech ustaje. Zerkam na jej twarz, która wydaje się być zafascynowana. Czuję palący gorąc.

- Wcale nie - mamroczę zawstydzona, a to wywołuje kolejny napad wesołego śmiechu Kubanki. Gdy czuję usta Camili na swoim policzku cała sztywnieję. Wydaje mi się także, że w tym pokoju temperatura zrobiła się nagle zrobiła się nagle bardzo wysoka.

- Prawda Lolo - teraz moje otępienie sięga zenitu.

- Lolo? - pytam z uniesionymi brwiami. Ona także wygląda na zaskoczoną. Unosi się na łokciu by mnie lepiej widzieć i przygląda mi się z uwagą.

- Coś nie tak? - pyta uciekając wzrokiem przez krótką chwilę... Kiedyś tak robiła jak chciała udać, że czegoś nie wie, a miała o tym świetne pojęcie. Nie mam teraz żadnego zaczepienia w porównaniu, ponieważ ona nic nie pamięta... Chyba.

- Powiedziałaś na mnie Lolo - stwierdzam. Przygryza wargę i patrzy chwilę na ścianę potakując delikatnie.

- Tak powiedziałam - odpowiada spokojnie po dłuższej chwili zastanowienia - Ale nadal nie rozumiem... - zerka na mnie, a w jej oczach mogę dostrzec coś w rodzaju zagubienia.

- Mówiłaś tak na mnie kiedyś... - przeczesuje włosy dłonią do tyłu i odchyla głowę w tył - Tylko ty - podkreślam jeszcze. Spuszcza głowę w dół, a włosy z powrotem opadają na jej całą twarz, co uniemożliwia mi  jej zobaczenie.

- Wymknęło mi się - cicho mamrocze - Jeśli Ci się nie...

- Nie, nie! - przerywam jej nieco za głośno, co od razu przykuwa jej uwagę. Unosi głowę po czym zerka na mnie - Po prostu... - chrząkam drapiąc się po szyi i wzdycham - Po prostu myślałam, że może coś sobie przypomniałaś - mówię cicho. Camila siada podkładając nogę pod tyłek i zaczyna bawić się nerwowo palcami.

- Chciałabym pamiętać. Wiem, że czasem powiem coś nieświadomie, ale nie zawsze musi to oznaczać... - kręci delikatnie głową - J-ja też b-bym chciała... - mam wrażenie, że w jej oczach balansują szklanki, które są na krawędzi upadku, a wiem, że gdy one upadną wyleje się z nich cała zawartość wody. Od razu czuję nieprzyjemny ucisk w sercu. Nie wiem czemu, ale to jest zbyt dziwne uczucie bym mogła do niego w jakikolwiek sposób przywyknąć.

- Hej, hej - siadam obok niej i od razu ją do siebie przytulam - Wiem, że to jest ciężkie - wdrapuje mi się na kolana i wtula we mnie jak małe dziecko - Nie płacz. Jestem tutaj, przejdziemy przez to razem - szepczę kołysząc nami delikatnie w przód i w tył.

Amnezja / Camren Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz