Rozdział 1

15 1 0
                                    

-Patrycja! Justyna już przyszła! - usłyszałam krzyk mojej mamy.
-Już idę! - odkrzyknęłam.

Chwyciłam torebkę i przejrzałam się ostatni raz w lustrze. Lekki puder na policzkach, rzęsy przeciągnięte tuszem, oraz czerwony błyszczyk.
Do tego moje ulubione czarne spodnie z dziurami na kolanach biała bluzka i tenisówki. Jasnobrązowe włosy upięte w luźny kok ze spadającymi końcówkami na policzki. Jest dobrze.
Zbiegłam ze schodów.

Moja mama (która ma na imię Marzena) rozmawiała z Justyną. 
Moja przyjaciółka miała na sobie szare spadnie oraz czarną bluzkę. Całość dopełniały czarne Adidasy, lekki makijaż i rozpuszczone czarne włosy.

-Już jestem. - oznajmiłam wchodząc do salonu.
-Ślicznie wyglądasz. - powiedziała mama wstając z kanapy.
-Dziękuję. - odparłam.
-Będziemy już wychodzić. - odezwała się Justyna.
-Dobrze. Tylko pamiętaj Patrycja jak wszystko się skończy zadzwoń do mnie. Przyjadę po ciebie. - przypomniała mi mama już chyba po raz setny dzisiejszego dnia.
-Tak tak pamiętam. - powiedziałam. - A taraz naprawdę musimy iść.

W trójkę  ruszyłyśmy w stronę drzwi  i wyszłyśmy na zewnątrz.
Poczułam ekscytację. Właśnie jechałam na szesnaste urodziny Mileny czyli  jednej z  przyjaciółek mojej i Justyny ze szkoły.

-To co, jedziemy? - spojrzałam na Justynę.
-Jeszcze się pytasz? Jasne że tak! - odparła moja przyjaciółka.

Wsiadłyśmy do samochodu a moja mama odpaliła silnik i ruszyła z miejsca.

Wiem, że rozdział krótki ale postaram się aby kolejne były dłuższe. Piszcie w komentarzach co sądzicie o tym początku.
Do następnego!😘😘

Jedna chwila Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz