Rozdział 27

3 1 0
                                    

Poczułam coś na kształt ulgi i szczęścia. Nie potrafiłam nawet tego dokładnie nazwać.

-Naprawdę? - wyjąkałam.
-Naprawdę. - odparła mama.
-Dziękuję. - powiedziałam. - Dziękuję.

                          *
-To świetnie. - powiedział Arek gdy przekazałam mu dobre wieści.

Wyczułam jednak że coś jest nie tak i że nie jest do końca szczery.

-Nie słyszę w twoim głosie wielkiego entuzjazmu. - powiedziałam.
-Martwię się. Nie jestem przekonany czy sobie poradzisz. - odparł.
-Przez tydzień radziłam sobie doskonale. - przypomniałam mu.
-Wiem. Ale...
-Ale co? - przwrwałam mu.
-Nic już nic. - urwał temat.

Nie rozmawialiśmy już na ten temat ale miałam wrażenie że odnosiliśmy się do siebie z większym chłodem.

                          *

Mijały kolejne dni a następnie miesiące przepełnione lekcjami rechabilitacją oraz wizytami u psychologa. Nawet nie zorientowałam się kiedy nastał maj i końcówka roku szkolnego.

Był 10 maj a ja siedziałam w gabinecie psychologa. Musiałam przyznać że czułam się w nim coraz lepiej i swobodniej.

-To była chwila. - powiedziałam. - Eryk wjechał w drzewo a potem nastąpił huk. A potem...ciemność.

Przez chwilę wydawało mi się że psycholog chce o coś jeszcze mnie zapytać ale ostatecznie zrezygnowała. Jej wzrok jednak mówił że jest bardzo zadowolona z postępów.

                          *

Wieczorem leżałam na łóżku w pokoju gdy nagle weszła do niego mama trzemając leptop.

-Spójrz co znalazłam. - powiedziała podekscytowana.

Spojrzałam na stronę która wyświetlała się na ekranie laptopa.
Właśnie zostaje tworzona drużyna siatkówki składająca się z osób niepełnosprawnych. Zainteresowanych prosimy o zgłoszenie się do hali sportowej i wpisanie na listę. Zapisy do 20 maja. - przeczytałam.

-I co o tym myślisz? - spytała mama.
-No nie wiem. W końcu 16 lekarz ma podać diagnozę. - odparłam.
-No dobrze ale jeśli... - zaczęła mama.

Dobrze wiedziałam co chce powiedzieć. Jeśli nie będę chodzić to taka drużyna może być dla mnie bardzo dobrym rozwiązaniem.

-Wtedy się zastanowię. - powiedziałam.

Jedna chwila Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz