9

20 3 0
                                    

Obudziłam się około 11.23. Emily nie było, pewnie poszła się umyć.

- No wstałaś już! - Em weszła do pokoju wybierając ręcznikiem wilgotne włosy.
- A ty o której wstałaś?
- Nie wiem, około 9-10.
- Oki.
- A słuchaj!
- Tak?
- Kylie kazała Ci przypomnieć że dzisiaj jedziemy na paznokcie.
- Co!? Zapomniałam! No nie - padłam załamana na łóżko. - Co za pech.
- Czemu? - Em usiadła na łóżko.
- No to z Kevinem.
- Aaa... Co on ma do rzeczy?
- No bo co ja mam jej powiedzieć?
- Nie wiem, nie byłam nigdy w takiej sytuacji.
- Ale mi pomogłaś
- Ale co w tym złego że was widziała?!
- No bo to najlepszy przyjaciel Louis'a
- No i? Przecież możesz całować się z kim chcesz!
- No nie wiem i też nie wiem czy ten pocałunek dla niego coś znaczył
- To zapytaj go
- Nie!
- Bo?
- Bo to będzie dziwne!
- Ty jesteś dziwna
- Ugh... - przewróciłam oczami.
- No napisz do niego
- A nie uważasz że to on powinien napisać?
- No w sumie
- No właśnie
- Ale...
- Ale co?
- Jak nie napisze to wtedy ty masz napisać
- Zobaczymy
- Nie zobaczymy tylko tak!
- Jesteś nieznośna!
- Też Cię kocham!

Wstałam z łóżka i podeszłam do szafy. Wyjęłam z niej czarne spodenki i żółtą bluzkę z napisem "Honey". Poslzma łazienki się ubrać. Wychodząc rozejrzałam się czy nie ma nigdzie Kylie. Na szczęście jej nie było, siedziała z Louis'em w kuchni.

  - Idziemy zjeść śniadanie? - zapytała Em.
- Nie bo tam jest Kylie i Louis.
- Nie możesz całe życie teraz się ukrywać przed nią, zwłaszcza że jedziemy razem.
- To nie pojadę!
- Nie ma takiej opcji!
- Jest!
- Nie ma! Koniec idźmy jeść!
- Proszę nie!
- Tak! - przyjaciółka ściągnęła mnie z łóżka, złapała za rękę i zeszłyśmy na dół.

Schodząc po schodach, czułam że serce mi szybciej bije. Matko! Dlaczego ja się tym tak stresuje!? Emily ma rację! Mogę całować się z kim chce i im nic do tego!

  - Za 5 minut musimy wyjechać, zbieramy się dziewczyny! - krzyknęła Kylie.
- Idę jeszcze do łazienki! - powiedziała Em.
- Ja też muszę! - krzyknęłam.
- Tylko szybko! - powiedziała Kylie.

  Po około 5 minutach zeszłam na dół. Kylie była już gotowa. Miała na sobie białą bluzkę i dżinsowe spodenki, a na nogach miała białe converse. Chwilę później zeszła Em. Założyłyśmy vansy i wyszłyśmy. Wsiadłyśmy do białego kabrioletu, ja usiadłam z przodu obok Kylie, Kylie za kierownicą, a Em z tyłu.

Po chwili ciszy odezwała się Em ;

- Porozmawiajmy o czymś.
- Ja wiem i czym! - powiedziała Kylie, a ja bałam się że to będzie to o czym myślę.
- O czym? - zapytała Emily.
- O Kevinie. - nie no wiedziałam!
- Dlaczego!? - odezwałam się. - Było fajnie, ale nie wiem czy dla niego to coś znaczyło, czy nie więc nie pytaj więcej!!! - trochę się zdenerwowałam.
- Spokojnie. - powiedziała spokojnym tonem Kylie.
- Mówiłam jej żeby do niego napisała! - odezwała się Em.
- Czyli on się później do Ciebie nie odezwał!? - zapytała zdziwiona Kylie.
- Napisał tylko dobranoc. - odpowiedziałam.

Przez całą drogę blondynki rozmawiały na temat Kevina, o tym co powinnam zrobić i czy to ja powinnam napisać czy może jednak on. Nie zwracały kompletnie uwagi na mnie, tak jakby mnie tam w ogóle nie było! Wyjęłam telefon i włożyłam słuchawki do uszu. Nawet nie zorientowały się. Miałam po prostu dość słuchania o tym jak rozmawiają o nim i o mnie. Zamknęłam oczy i odpłynełam w świat muzyki.

Zdecyduj się Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz