15

10 2 1
                                    

Jestem tu juz tydzień. Byłam obejrzeć szkołę do której będę chodzić i jest spoczko. Został mi ostatni tydzień wakacji więc postanowiłam że przejdę się po ulicach LA. Założyłam żółtą bluzkę na ramiączka, spodenki dżinsowe i standardowo vansy.
Robiłam zdjęcia i wstawiałam na insta story. Zaszłam do starbucks'a i zamówiłam cafe latte. Szłam spokojnie, aż wpadłam na kogoś. Moja kawa była już na jego bluzce.

- O matko! Bardzo Cię przepraszam! - powiedziałam i podniosłam głowe do góry. Skądś go kojarzę, ale nie wiem skąd.
- Nic się nie stało. - powiedział spokojnym głosem.
- Jak to? Myślałam że będziesz zły i zaczniesz się na mnie drzeć, coś typu "Jak ty łazisz!?", albo "Mogłabyś uważać!" - zdziwiłam się.
- Ale to była też moja wina. Wolałabyś żebym zaczął na Ciebie krzyczeć? - zaśmiał się.
- Nie, ale no wiesz... Chodź odkupie Ci tą koszulkę.
- Nie trzeba - uśmiechnął się.
- Trzeba! - złapałam chłopaka za rękę i poszliśmy do najbliższego sklepu.

- A może chcesz jakąś inną niż czarną? - zapytałam.
- Wylałaś na czarną, więc jak już tak chcesz odkupić to czarną. - zaśmiał się.
- Okej. - uśmiechnęłam się, na co chłopak odpowiedział tym samym.

Podeszliśmy do kasy, zapłaciłam za koszulkę i wyszliśmy.

- To teraz ja odkupie Ci kawę! - powiedział brunet.
- Proszę Cię, nie musisz.
- Muszę! Ty odkupiłaś mi koszulkę, więc ja odkupie Cię kawę. - ponownie się uśmiechnął.
- Niech będzie.

Siedzieliśmy w kawiarni i gadaliśmy o głupotach. Poznaliśmy się trochę i na koniec wymieniliśmy się numerami. Około 17.44 pożegnaliśmy się i rozeszliśmy w swoje strony.

perspektywa Daniela

Szedłem spokojnie ulicami LA i robiłem coś w telefonie. Nagle wpadła na mnie dziewczyna, a jej kawa wylądowała na mojej czarnej koszulce.

- O matko! Bardzo Cię przepraszam! - powiedziała i podniosła głowe do góry.
- Nic się nie stało. - powiedziałem spokojnym głosem.
- Jak to? Myślałam że będziesz zły i zaczniesz się na mnie drzeć, coś typu "Jak ty łazisz!?", albo "Mogłabyś uważać!" - popatrzyła na mnie zdziwiona.
- Ale to była też moja wina. Wolałabyś żebym zaczął na Ciebie krzyczeć? - zaśmiałem się.
- Nie, ale no wiesz... Chodź odkupie Ci tą koszulkę. - powiedziała.
- Nie trzeba - uśmiechnąłem się ponownie.
- Trzeba! - złapała mnie za rękę i poszliśmy do najbliższego sklepu.

Dziewczyna zapłaciła i wyszliśmy.

- To teraz ja odkupie Ci kawę! - powiedziałem.
- Proszę Cię, nie musisz. - odpowiedziała i się lekko uśmiechnęła.
- Muszę! Ty odkupiłaś mi koszulkę, więc ja odkupie Cię kawę. - ponownie się uśmiechnąłem.
- Niech będzie.

Poszliśmy do starbucks'a i odkupiłem dziewczynie kawę. Usiedliśmy przy stoliku i dług i rozmawialiśmy. Brunetka jest prześliczna i zabawna. Wymieniliśmy się numerami i około 17.43 pożegnaliśmy się i rozeszliśmy w swoje strony. Wracając do domu po głowie chodziła mi brunetka z pięknym uśmiechem. Zapomniałem zapytać się jak ma na imię. No nic, mam jej numer, więc jest git.

perspektywa Rachel

Chłopak był bardzo miły. Nie zapytałam się go jak ma na imię. Kurde! Ważne że mam jego numer. Chłopak był uroczy, ale miał przedziałek między zębami. Nie podoba mi się to, ale ważne, że jest miły. Wracajac do domu rozmyślałam o nim. Jeny skądś go znam, ale dalej nie mogę sobie przypomnieć skąd!

Zdecyduj się Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz