三

314 26 11
                                    

Obudził mnie dźwięk budzika. Spojrzałem na godzinę i miałem ochotę umrzeć. Była 10, a ja nie miałem na nic siły.

Niechętnie podniosłem się do siadu i wziąłem laptopa do ręki. Zaspany odpaliłem go i ledwo co przesłałem zrobione wczoraj zdjęcia do agencji.

Po wykonaniu czynności, opadłem ponownie głową na poduszkę. Jakiś czas tak leżałem.

Kiedy wstałem, ruszyłem od razu do kuchni. Będąc w pomieszczeniu usiadłem na kanapie i włączyłem telewizor.

Tak bardzo nic mi się nie chcę, że nie wiem czy w ogóle wstanę z tej kanapy. Muszę przyznać w weekend dostaje strasznego lenia i nie mam na nic ochoty, ale miewam też dni kiedy nie mogę wytrzymać siedząc w jednym miejscu, co kończy się wychodzeniem do parku.

Można by pomyśleć, że to miejsce powinno mi się znudzić, ale tak nie jest. Przychodzę tam odkąd tu mieszkam i ani razu nie pomyślałem, że mógłbym tam nie pójść.

Niestety z moich rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk wydawany przez mój brzuch.

Niechętnie wstałem z wygodnej kanapy i ruszyłem w stronę blatu. Wyciągnąłem z szafki płatki, miskę i mleko z lodówki. Najpierw wsypałem płatki, a później zalałem je zimnym napojem. Uwielbiam w taki sposób jeść.

Gotowe śniadanie położyłem na wsypie kuchennej i poszedłem po laptopa do pokoju.

Wróciłem z urządzeniem w ręku, położyłem je obok miski z jedzeniem i go odpaliłem.

Podczas jedzenia postanowiłem sprawdzić ile pieniędzy dostałem. Wszedłem na konto i zakrztusiłem się jedzeniem, które miałem w buzi,- moje oczy zrobiły się niczym spodki. 14,200 CNY?!!!!

Nie mogłem w to uwierzyć. Dlaczego aż tak dużo? Rozumiem, że było to dodatkowe, ale nie sądziłem, że aż tyle dostanę. Do głowy od razu wpadł mi świetny pomysł - zobaczyć ile muszę odłożyć na mieszkanie, a potem wydać trochę kasy na nowe ciuchy. O tak! Plan idealny.

Po obmyślenie tego wszystkiego, zdążyłem już zjeść, więc włożyłem brudne naczynie do zmywarki.

Nie miałem pojęcia co mogę robić. Po krótkim namyśle postanowiłem, że pójdę do parku i może próbie jakieś zdjęcia.

Z tą myślą, ruszyłem do pokoju. Oczywiście zabrałem ze sobą laptopa. Będąc w pokoju odpaliłem muzykę i ruszyłem w kierunku szafy.

Od razu chwyciłem w rękę jeden z moich typowych stroi i ruszyłem do łazienki. Przebrałem się w pomieszczeniu i ogarnąłem swoją twarz.

Gotowy do wyjścia wziąłem jeszcze ze sobą mój sprzęt i wyszedłem z mieszkania.

Ruszyłem w kierunku swojego ulubionego parku. Kochałem tam chodzić. Było tam tak...spokojnie. Mogłem tam przebywać całe dnie i noce. Wychodziły mi tam najlepsze zdjęcia oraz najważniejsze w tym wszystkim było to, że nikt tam nie chodził.

Podczas drogi nikogo nie spotkałem. Zdziwiłem się trochę, ponieważ jest weekend, a wtedy dużo osób wychodzi z domów, oprócz tego było ciepło.

Po jakiś 5 minutach dotarłem na miejsce. Usiadłem na jednej z ławek i przyglądałem się krajobrazowi. Był naprawdę piękny, może nie tak jak w jesień, ale robienie cudowny. W wiosnę zawsze kwitną tu przepiękne drzewa, ozdobione kolorowymi liśćmi lub kwiatami.

Kiedy tak rozmyślałem wpadłem na pewien pomysł, więc od razu wziąłem się za jego wykonanie.

Po skończonej „pracy" znowu usiadłem na ławce w celu przejrzenia zdjęć.

Zacząłem je przeglądać. Uznałem, że wyszły ładnie. Nie sądziłem, że będą, aż tak dobre. W pewnym momencie odłożyłem aparat na ławkę i się rozciągnąłem.

Sięgałem już po urządzenie leżące obok mnie, gdy dostrzegłem chłopaka oddalonego ode mnie o dwie ławki.

Zdziwiłem się czemu tu jest. Myślałem, że to miejsce jest już zapomniane przez wszystkich. Jednak się myliłem. Niezbyt cieszyłem się na tą wieść, ponieważ moje bezpieczne miejsce właśnie zostało przez kogoś zaburzone.

Jednakże skupiłem swój wzrok na chłopaku. Miał na sobie dopasowane do siebie rzeczy. Od razu widać, że ma styl.

Wzrok przeniosłem na jego twarz. Miał piękne oczy, którego były dostrzegalne nawet z dość dużej odległości, wyglądały niczym ocean.

Jego twarz lśniła w świetle słońca, jego kości policzkowe były widoczne z daleka. Był piękny.

Nigdy wcześniej nie spotkałem osoby, która mogłaby by mnie aż tak zainteresować.

Byłem w nim tak zapatrzony, że nie zauważyłem, kiedy zniknął.

Zacząłem rozglądać się dookoła i w końcu go ujrzałem. Szedł w moja stronę.

Ogarnął mnie strach, że się do mnie dosiądzie. Jak najszybciej chwyciłem w dłonie aparat i powróciłem do czynności , którą wcześniej wykonywałem.

Siedziałem tak z jedną myślą w głowie, a raczej błaganiem.

Oby tutaj nie przyszedł. Błagam.

Odważyłem spojrzeć się w stronę chłopaka i od razu pożałowałem. Szedł w moją stronę. Nie wiedziałem co robić. Ogarnęła mnie jeszcze większa panika. Myślałem, że serce zaraz wyskoczy mi z piersi.

- Ekhem - usłyszałem jak odkaszlnął.

Antisocial  {𝔐𝔦𝔫𝔰𝔲𝔫𝔤}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz