275 22 12
                                    

Przez pół nocy nie mogłem zasnąć. Męczyły mnie myśli o nieznanym mi chłopaku. Chyba zbytnio się tym wszystkim przejmuje, ale mam uczucie, że chce go spotkać, ale z drugiej strony nie chcę. Ehh to jest za trudne...

Aktualnie jest godzina 8:00, a ja leżę w łóżku. Powinienem już dawno stać na nogach i iść do szkoły, ale jakoś mi się nie chcę. W sumie jeden dzień wolnego nic mi nie zrobi.

Tak, więc poleżałem sobie jeszcze jakieś 2 godzinki, oglądając seriale.

W końcu postanowiłem wstać. Niby nie miałem nic do roboty, ale znając mnie coś wymyślę.

Kiedy wstałem z łóżka, ruszyłem do kuchni. Będąc w pomieszczeniu, przywitałem się z kotem i ruszyłem w stronę szafek. Jak zawsze wyjąłem z nich płatki i miskę, następnie podszedłem do lodówki i wyciągnąłem mleko. Zalałem wsypane wcześniej płatki cieczą, odstawiłem niepotrzebne rzeczy na swoje miejsce i ruszyłem w stronę kanapy.

Usiadłem na niej i jak zawsze włączyłem telewizor. Przelatywałem przez kanały, aż nie znalazłem czegoś ciekawego, a mianowicie w tym momencie odbywała się jakaś gala. Ha idealny program dla mnie.

Siedziałem tak i oglądałem ciagle to samo. Już dawno zjadłem śniadanie, ale jakoś nie chciało mi się nigdzie ruszać.

Z czystej ciekawości zerknąłem na zegarek. Kiedy zobaczyłem godzinę, trochę się przeraziłem. Była już 13!

Poderwałem się z miejsca i biegiem ruszyłem do pokoju. Będąc w pomieszczeniu dorwałem się do szafy, wyjąłem ubrania i szybkim krokiem ruszyłem do łazienki.

Kompletnie zapomniałem, że byłem umówiony z moim lekarzem na dzisiaj na 15. Ah czasami to ja serio nie myśle.

***

Kiedy byłem już umyty i ubrany, wyszedłem z łazienki. Ruszyłem do pokoju, skąd wziąłem telefon oraz portfel. Mając potrzebne mi rzeczy, dałem kotu jedzenie i wyszedłem z mieszkania.

Zawołałem windę, wsiadłem do niej i zjechałem na dół. Zadzwoniłem po taksówkę i czekałem. Aktualnie była godzina 14. Pojazd pewnie przyjedzie za jakieś 10 minut, a na miejscu znajdę się za pół godziny i będę mieć jeszcze trochę czasu.

Okej wszystko jest w porządku i na szczęście zdążę.

Tak jak myślałem, samochód przyjechał 10 minut po zamówienia go. Wsiadłem do niego, podałem adres i ruszyliśmy. Trasa taka sama od roku. Chyba znam ją na pamięć i spokojnie mógłbym przejść nią z zamkniętymi oczami.

Po pół godzinie, byliśmy na miejscu. Zapłaciłem i podziękowałem kierowcy, wychodząc z pojazdu.

Ruszyłem w stronę dość sporego budynku w którym znajdował się gabinet często przeze mnie odwiedzany.

W momencie, kiedy wszedłem ujrzałem tą samą recepcjonistkę co zwykle. Wyglądała na miłą, zawsze uśmiechnięta, a jej ton głosu był spokojny i kojący. Miała może 160 cm wzrostu, była szczupła oraz miała długie czarne włosy.

- Dzień dobry - przywitała się ze mną kobieta.

- Dzień dobry - odpowiedziałem z równie miłym głosem jakim powiedziała do mnie.

- Jak zawsze do Pana J hopa? - spytała.

- Tak - odpowiedziałem krótko.

Antisocial  {𝔐𝔦𝔫𝔰𝔲𝔫𝔤}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz