Oj, Freddy... coś ty narobił...

149 10 2
                                    

Dziś już musiałam iść do szkoły. Strasznie mi się nie chciało. W szkole, Ala wogóle się nie przejmowała tym, że idzie zemną do pizzeri. Ale będzie miała zdziwko.

...

O 23:20 Ala była pod moim domem. O 23:55 byliśmy na miejscu.

Zgadnijcie co jak zwykle zrobił mój tata. No właśnie.

-Wiesz co, Ala? Zaczekaj chwile w kantorku. Mam jedną sprawę do załatwienia. Zaraz przyjdę.
-Ok.

W życiu nie zgadniecie, gdzie poszłam. Do Foxiego. Ale zanim to zrobiłam poszłam do magazynu po kłódkę. Po tym poszłam do Foxiego.

-Dobra...
Nagle poczułam jak ktoś bierze mnie na barana. No ciekawe kto?
-Co robisz?- nagle usłyszałam po sobą  Bonniego.
-A czy ty zawsze musisz mnie prześladować?
-A co nie mogę?
- W sumie racja. Możesz.
-No to co robisz?
-A postawisz mnie po tym na ziemi?
-Nie.
-To ci nie powiem.
-No i spoko. Ja mam czas i mogę cię tak trzymać całą noc. A chyba ci się do kogoś śpieszy...
-Ech...no dobra powiem ci. Zakładam na drzwi do sceny Foxiego (musiałam napisać na drzwi, bo co? Miałam napisać na kurtynę?)kłódkę. Żeby przypadkiem nie zrobił Ali i mnie niespodziewanych odwiedzin.
-Mogłaś tak mówić od razu! Dajesz zakładaj!
-To postaw mnie na ziemi.
-A tak.- i znów poczułam grunt pod stopami.

Zamontowałam kłódkę na drzwiach i przekręciłam kluczyk.

-Ejjj!!! WYPUŚĆ MNIE !!!- wrzasnął Foxi.
-To dla twojego dobra Foxiuś.

Po moich słowach ja i Boonie zanieśliśmy się śmiechem.

- To miłej zabawy Foxi- pożegnał się Bonnie.
Po czym wziął mnie na ręce i zaczął nieść w stronę kantorka.

- Ile razy mam ci powtarzać, że nie jestem twoją zabawką- spytałam się lekko śmiejąc.

-Daj mi się jeszcze  tym nacieszyć. Jutro już nie będzie na to czasu.
-Błagam, nie mów o tym. Jak na razie jesteś i to się liczy.Zaraz chwila!

W sąsiednim korytarzu zauważyłam blask lampy od aparatu.

-Widziałeś to?
-Co?
-A nic. Pewnie tylko mi się zdawało.

Po chwili doszliśmy pod kantorek.
-Postawisz mnie już na ziemi?
-Ależ oczywiście.
I postawił.

-Może jeszcze później do ciebie zajrzę- powiedziałam.
-Ok. Nie mogę się już doczekać - zażartował.
-Ty draniu- powiedziałam i dałam mu kukśtańca (mam nadzieję, że dobrze napisałam) w bok.
-Animatroników się nie bije.
-Ale takich wrednych to można.A zresztą przecież jak czegoś nie wolno,  a bardzo się chce to można.
-Dobra nie zajmuje ci czasu.
-To pa.
-Pa.

Chwilę jeszcze popatrzałam jak Bonnie odchodzi i weszłam do kantorka.

Po chwili głośno pisnęłam.

-Co się stało?!-  podbiegł do mnie Bonnie.
-Sam spójrz...

Na podłodze leżała Ala.  Była cała blada i nieprzytomna.Nad nią schylał się  Freedy.

- Freddy coś ty zrobił?!- spytałam zdenerwowana.
-Przez szybę zobaczyłem ją w pokoju.  Jak to ja mam w swojej naturze, chciałem ją przestraszyć. Dopiero w czasie gdy na nią jumpscrowałem (wiem , że to źle napisałam XD ) to skapnąłem się, że to ona. Ta twoja przyjaciółka, która miała dzisiaj przyjść z tobą.
-Jak na razie trzeba jej pomóc! Jak tylko się obudzi to ją przeprosisz Freedy!  Jak na razie weź ją na ręce. Musimy ją jak najszybciej znieść do Chicki. Ona będzie umiała się nią zająć. Jak dobrze, że zamknęliśmy Foxiego, Bonnie. Jeszcze tylko jego by tu brakowało...

- Przepraszam...-powiedział Freedy.
-To nie mnie przepraszaj, tylko Alę!

Lekko zawstydzony Freedy wziął Alę na ręce i podniósł ją z ziemi.

Resztę drogi do Chicki przeszliśmy w milczeniu.

-Chicka! - zawołał Bonnie.
- Tak? - po chwili obok nas już stała Chicka.
-Mogłabyś jej pomóc?
- Już, już. Freedy, połóż ją na stole.

Freddy z jak największą ostrożnością położył Alę na stole. Resztą zajęła się Chicka.

Po 30 min w końcu Ala  się obudziła.

-Oola? - spytała niepewnie.
-Już wszytko dobrze...
-Co ja robię na stole?!- spytała zrywając się ze stołu. Nagle spojrzała na mnie i inne animatroniki. Na Freediego spojrzała się ostatnia.

-Czcześć Aala...sorka, że Cię wystraszyłem...- powiedział zawstydzony Freddy
- Oolaa oonni żyją!!!!!!
- mówiłam ci
-Tto znaczy, że to nie jest sen...
-Nie
-A do mnie w tej chwili powiedział prawdziwy Freedy?
-Jak najbardziej tak.
-Tto niemożliwe...- powiedziała i prawie by upadła na podłogę, ale Freedy ją przytrzymał. 

- Witaj we Freedy Fazbear's Pizza! - powiedział Freedy do Ali już  nieco pewniej i radośniej.

Wiem, że rozdział nieco nudny, ale musiałam go tak napisać. Miał być takim wprowadzeniem. Mam nadzieję, że się podobał. Dajcie znać w komentarzu.

I love Bonnie!!!

FNaF "BFF z animatronikami"(ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz