-Ja w to nie wierzę...-powiedziała ciutkę pewniej Ala
-Ćśśś...spokojnie. Wszystko będzie dobrze. -powiedział Freedy. Gdy to mówił patrzył na Alę z opieką i troską.Nagle Ala obróciła się w stronę Freddy'iego i mocno zmarszczyła brwi.
Po chwili wydarła się na cały głos.-TO TY MNIE NASTRASZYŁEŚ!!! SPIEPRZAJ TY ROBOCIE JEDEN!!!
-Chyba zaloty Freddy'iego się nie sprawdziły- szepnął do mnie Bonnie
-Chyba masz rację. Ale zobaczysz za niedługo mu wybaczy...przynajmniej taką mam nadzieję...Freddy'iego strasznie to zaskoczyło. Można było z jego twarzy wyczytać, że strasznie go to zasmuciło.
-Jak tam chcesz...
Wyjąkał i wyszedł z sali.
- Chyba Ala mu się spodobała.W życiu nie widziałem go tak zasmuconego... - szepnął do mnie Bonnie.
-No po prostu super!-powiedziała Ala po czym też wyszła z sali.
- Słuchaj, musimy coś z tym zrobić.-powiedziałam
-Tylko co?- spytał się mnie Bonnie
-Musimy ich pogodzić. Alę po prostu poniosły emocje. Zresztą pamiętasz co ja wyrabiałam kiedy odkryłam, że żyjecie.
-Tak pamiętam - powiedział ze śmiechem Boonie.
-Dobra plan jest taki: ty wypytasz Freddy'iego jak się czuje i no wiesz jak na to zareagował itp. W tym samym czasie ja pójdę i poszukam Ali i też ją o to wypytam. Potem do akcji wkracza Chicka.
- Ja?-spytała Chicka
- Tak, ty. Będziesz musiała upiec jakieś ciasteczka, babeczki itp, w skrócie ugotuj wszystko co jest potrzebne na przyjęcie.
- Yes Sir!
-Potem ty Foxy. Tak, nie przesłyszałeś się. Do ciebie mówię.Mina Foxiego była bezcenna.
- Musimy wybrać jakiś pokój i go przygotować. Najlepszy chyba będzie ten pusty i nieużywany pokój. Ty Foxi udekorujesz go. Wiesz zamieścisz balony, powiesisz serpentyny itp. Każdy rozumie co ma robić?
-Tak!-krzyknęli wszyscy.
- To do dzieła!Ja i Boonie wyszliśmy z pokoju. Boonie poszedł korytarzem w prawo, a ja w lewo.
- Gdzie mogłaś pójść Ala...Może d pokoju z częściami?Nie tam nie. Może poszła do kuchni? Nie...
Gdy się tak zastanawiałam usłyszałam jakieś odgłosy.
Bez namysłu poszłam tam.
I znalazłam swój cel.-Cholera! -mówiła Ala
-Tu jesteś
-A to ty. Wchodź, wchodź.
-Słuchaj powiem z prostej rury, ponieważ i tak nie potrafię udawać. Czemu tak się odezwałaś do Freddiego? Przecież zawsze go lubiałaś?
-A co ty byś zrobiła na moim miejscu?! Podeszła do niego i powiedziała"hej jestem Ala, jak tam życie leci".Bo chyba nie!
-Spokojnie. Po prostu niewiem czy zauważyłaś, że jak mu to powiedziałaś to bardzo się zasmucił. To wszystko.Nagle Ala bardzo szybko posmutniała. Ze wkurzonej w mgnieniu oka zrobiła się smutna.
- Po prostu...bardzo go lubię, ale gdy tylko na niego spojrzałam...
-To co?
-To po prostu od razu przypomniała mi się ta scena sprzed godziny. Ty gdzieś poszłaś, nawet niewiem gdzie, a tu nagle po kilku minutach wyskakuje mi morderczy animatronik Freedy przed twarzą. To cud, że zawału nie dostałam...-powiedziała już spokojna.- po prostu strasznie się wystraszyłam. Zresztą sama rozumisz...Już chciałam jej coś odpowiedzieć, ale usłyszałam pukanie do drzwi.
- Ja otworzę-powiedziałam.Przed drzwiami stała Chicka.
- Co jest? -spytałam szepcząc
-Bonnie już przyszedł z Freddym. Wszystko jest już gotowe. Czekamy tylko na was.-odszepneła
- Już idziemy. Zaraz będziemy.
-Ok.Gdy Chicka poszła znów zwróciłam się do Ali.
- Myślę, że Freedy też trochę zawinił. Obaj zawiniliście. Choć najbardziej to ja zawiniłam,że Cię tu przyprowadziłam. Ale co się stało to się nie odstanie. Czas naprawić błędy.
- Ale jak?
-Normalnie. Choć ze mną. Coś ci muszę pokazać.
-Ok.I wyszłyśmy z pokoju. Po jakiś 5 min doszłyśmy na miejsce. Przy drzwiach stał Boonie.
- Ten dziwnie zmutowany genetycznie zając nic mi nie zrobi?-spytała się mnie Ala.
- Ejjj!!!-zawołał Bonnie
- Nie spokojnie o niego się niemartw.
-To co chciałaś mi pokazać?
-To co chciałam ci pokazać, czeka na ciebie w środku. Wejdź tam a się przekonasz...
-Niewiem czy mogę tobie i temu marsjanowi ufać.
- Przyjaciółce nie wierzysz?-powiedziałam przesłodzonym głosem.
- No, ok.I weszła do pokoju.
-FREDDY?
-ALA?-Teraz!-krzyknęłam i zamknęłam z Booni'm drzwi.
- Ejjj!!! Wypuście nas!-krzyczała Ala.
-Nie wypuścimy was dopóki się nie pogodzicie.
- BOONIE!!!-wrzasnął Freddy
-OLA!!!- wrzasneła Ala-Widzisz ile mają ze sobą wspólnego? Nawet mówią te same kwestie-powiedziałam do Bonniego nadal trzymiąc drzwi.
-Masz rację. Ale myślisz, że się pogodzą?
-Taką mam nadzieję. Jak na razie pozostaje nam tylko czekać...Wiem, że rozdział słaby, ale postaram się pisać lepsze. Chciałam między innymi bardzo przeprosić Danger_Light za to, że tak długo nie było rozdziałów. Mam nadzieję, że mi wybaczy (; Niestety ( a może stety) dochodzimy do końca książki. Dajcie znać jak tam podobał się rozdział.
Niech FNaF będzie z wami! -życzy autorka tej książki
CZYTASZ
FNaF "BFF z animatronikami"(ZAKOŃCZONE)
Historia CortaMożna pomyśleć,że przyjaźń z animatronikami jest niemożliwa.Czy aby napewno?Ola udowodniła całemu światu,że to możliwe... To moja pierwsza opowieść na wattpad więc chce tylko ostrzec, że niektórym może nieprzypaść do gustu. Życzę miłego czytania (; ...