Rodział 3

5.6K 154 3
                                    

Wstałam równo z budzikiem i od razu skierowałam się do łazienki. O kiedy jestem w ciąży częściej muszę wychodzić do łazienki,ale to nic dziwnego. Wykonałam swoją poranna toaletę i wróciłam się do pokoju po ubrania. Sprawdziłam pogodę i dzisiaj było tylko 4 stopnie. Więc postanowiłam ubrać coś cieplejszego. Wybrałam szary sweter z dekoltem tego czarne spodnie. Po ubraniu się poszłam zrobić szybki makijaż nałożyłam korektor po czym zrobiłam sobie brwi. A na zakończenie pomalowałam rzęsy. Spojrzałam w lustro i nawet znośnie wyglądałam. Spojrzałam od razu na swój mały brzuch i go pogłaskałam.

-Mamusia cie kocha,i cie nigdy nie zostawi.-powiedziałam

Zeszłam na dół i  zobaczyłam karteczkę na blacie.

Lily wrócę późno,w lodówce masz obiad. Pamiętaj o spotkaniu.Miłego dnia kocham cie!

Uh tak dzisiaj na 14:30 spotkanie. Czyli pójdę prosto ze szkoły.

Zjadłam śniadanie i szybko umyłam zęby. Wyszłam z domu i chciałam iść w stronę przystanku autobusowego,ale zobaczyłam samochód Willa na podjeździe i go palącego papierosa.

-My byliśmy umówieni?-zmarszczyłam brwi
-Nie,ale stwierdziłem dzisiaj,że ty nie masz prawka ja mam. Więc mogę cie wozić i zawozić ze szkoły. Bo po co masz się pchać autobusami.-przytulił mnie
-Dziękuje,ale-przerwał mi
-Nie ma żadnego,ale. Twojej mamie spodobał się pomysł.-uśmiechnął się
-No dobra.-westchnęłam

-Muszę ci o czymś powiedzieć.-zaczęłam
-Kolejne dziecko?-wzdrygnął
-Co? Nie,ty idioto.-zaśmiałam się
-Bo ostatnio,jak to powiedziałaś. Powiedziałaś mi o tym,że jesteś w ciąży.Dlatego się pytam.-posłał mi buziaka
-Huh,nie tylko umówiłam się z Horanem na sobotę.-powiedziałam a on zatrzymał samochód
-William ty idioto! Chcesz nas zabić?-krzyknęłam zła
-Z Hroanem?-zapytał ruszając ponownie
-Tak,a jakiś problem?-zmarszczyłam nos
-Nie mam nic do niego,ale to jest przyjaciel Styles'a.-spojrzał się na mnie
-To nie oznacza,że jest taki jak on.-wtrąciłam
-Wiem,wiem.-odpowiedział
-Ale i tak się cieszę,że lepiej ci się układa.-uśmiechnął się
-Will robisz coś dzisiaj wieczorem?-zapytałam
-Nie,a ty?-odparł
-Przyjedź do mnie po spotkaniu z mamą Harrego. Napisze ci dobra?
-No pewnie.-posłał mi ciepły uśmiech

Przez resztę drogi rozmawialiśmy o pierdołach. Aż dojechaliśmy pod szkołę. I pierwsze jak od razu wyszłam zastaliśmy wkurzoną Cindy.

-Cindy,co się stało?-zapytaliśmy brunetki
-Nic tylko to,że Brain znów mnie wkurzył.-westchnęła

Brain to chłopak Cindy który mieszka w Glasgow czyli około 420 mil. Brain jako osoba jest bardzo miły i przystojny. Wyprowadził się pod koniec wakacji. Też mi było przykro bo we czwórkę trzymaliśmy się od dziecka.

-No co on tym razem zrobił?-zaśmiał się Will
-Nie odpisywał mi wczoraj. A dzisiaj przeprasza bo ,,nie miał czasu".-prychnęła
-No może faktycznie go nie miał. Pamiętaj,że on i tak cie kocha.-uśmiechnęłam się słabo co od razu zauważyła i przytuliła mnie do siebie
-Masz rację,nie będę zła o takie głupoty.-uśmiechnęła się
- I dobrze dupo.-powiedział Will
-A tak w ogóle zmokłaś bardzo?-zapytała Cindy
-Od deszczu nie ale na widok Nialla to już tam.-parsknął Will a ja zrobiłam się czerwona jak burak
-Williamie Lucasie Dark ostrzegam cię.-warknęłam
-Oh no już się nie denerwuj.-zaśmiał się
-Możecie mi powiedzieć o co chodzi?-wtrąciła się Cindy

Po opowiedzeniu wszystkiego Cindy,dostałam ostrzeżenie. Wszyscy go porównują do Harrego. A on jest inny. Nawet pamiętam jak byłam jeszcze z Harrym i Niall czasem przychodził. To była to oaza spokoju,ale umiał nieźle się popisać. Ale na codzień był miły,pomocny i spokojny. Był zupełnym przeciwieństwem Harrego. Harry był strasznie narwany,niecierpliwy i dogryzaliśmy sobie na każdym możliwym kroku. I za to go kochałam. Nigdy mi się z nim nie nudziło.

Lekcje minęły dosyć szybko i nawet okej. Gdyby nie to,że Harry na każdej lekcji wypalał dziurę we mnie swoim spojrzeniem. Widziałam,że już zaczął rozmawiać ze swoimi przyjaciółmi. I zachowywał się jak typowy on. Czyli wystarczył jeden dzień i już przywrócił się do żywych.

Po skończonych lekcjach Will podwiózł mnie pod kawiarnie. Weszłam niepewnym krokiem do przytulnej kawiarnii i chwilę się rozglądałam,aż zobaczyłam kobietę siedzącą na kanapie przy oknie. To była ona.

-Dzień dobry.-przywitałam się z małym uśmiechem
-Cześć Lily,jak ty dobrze wyglądasz.-przytuliła mnie
-Siadaj.-pokazał miejsce naprzeciwko
-Więc co u ciebie?-zapytała
-A wszystko dobrze, już nie mogę się doczekać aż dowiem się płci dziecka.-odpowiedziałam
-O mój boże. Koniecznie zadzwoń do mnie i powiedz mi czy będę miała wnuka czy wnuczkę.-uśmiechnęła się
-Oczywiście.-przytaknęłam
-Pewnie się zastanawiasz czemu chciałam,abyś przyszła?-napiła się kawy
-No trochę.-wzięłam kartę do ręki
-Wiem jak Harry postąpił. Ja o twojej ciąży dowiedziałam się dwa tygodnie temu. Od niego,powiedział mi też prawdziwy powód przyjazdu do ojca.-zatrzymała się
-I jest mi naprawdę głupio za mojego syna.-powiedziała smutno

Zrobiło mi się jej szkoda. Bo ona jest taka wspaniała,a Harry zachowuje się jak ostatni dupek. Którym zresztą jest.

-Nie musi pani przepraszać.-przerwałam ciszę
-Harry był świadomy tego co robił i co powiedział.-powiedziałam twardo
-Wiem,ale chcę ci powiedzieć,że we mnie masz wsparcie. Jak coś będzie się działo lub ci będzie potrzebne zawsze,ale to zawsze dzwoń lub po prostu przyjeżdżaj.-uśmiechnęła się
-Dobrze,dziękuje.-odpowiedziałam
-A chociaż tyle mi powiedz. Czy on się do ciebie odzywał.-powiedziała smutno
-Powiedzmy,że chciał porozmawiać,ale pod wpływem emocji ja nie dałam mu dojść do słowa.-wzięłam łyk herbaty
-Oh.-westchnęła
-Rozumiem,że jesteś zła jak się zachował. Bo było to dla ciebie przykre. Ale może wyjaśnicie sobie pare spraw?-zapropnowała
-Uh,to nie jest takie proste.-odwróciłam wzrok
-Rozumiem,ale zobaczysz jak czas szybko zleci. Bo jest koniec października zaraz będzie 4 miesiąc. A potem to zleci zanim się obejrzysz. I wtedy będzie źle jeśli się nie dogadacie.-dodała

Tylko,że on nie chce naszego dziecka.

-Tylko jest jedna sprawa.-zawahałam się
-Jaka?-zmarszczyła brwi
-Nie wiem,czy Harry to pani mówił.-westchnęłam
-On po prostu powiedział,że nie chce mieć nic ze mną wspólnego ani z dzieckiem.-prychnęłam
-Tak,powiedział.-powiedziała cicho
-Ale nic,dam sobie radę. I cieszę się,że chciała pani się dzisiaj spotkać.-lekko się uśmiechnęłam
-To ja dziękuje kochanie. Mam nadzieję,że będziesz mnie informować czy wszystko dobrze z dzieckiem.-posłała mi szczery uśmiech
-Tak,pewnie.-odpowiedziałam

Siedziałam jeszcze jakieś 30 minut po czym pożegnałam się z panią Styles i poszłam w stronę domu.

Włożyłam słuchawki do uszy i kierowałam się w stronę domu. Gdy byłam praktycznie przy posesji zauważyłam czarne BMW. I to nie było auto żadnego z moich znajomych czy mamy. Jedyna osoba która miała takie auto to był Harry.

Teenage Dream |H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz