Rozdział 18

3.4K 94 8
                                    

Obudziłam się rano i strasznie bolała mnie głowa. To pewnie od wczorajszego płakania. Nie porozmawiałam z Harry'm. Chociaż chciałam to nie mogłam. Po prostu miałam już serdecznie dość. Wolałam pobyć sama. Nie byłam do końca sama bo było przy mnie moje maleństwo. Kiedy płakałam czułam jego ruchy co poprawiło mi trochę humor. Wstałam z łóżka i zeszłam na dół ponieważ zrobiłam się głodna. Przechodząc przez salon zobaczyłam butelkę od wódki i Harry'ego śpiącego na kanapie. Poczułam dziwne ukucie w sercu na przypomnienie wczorajszej sytuacji. Odeszłam od niego i zaczęłam cicho przygotować śniadanie aby go nie obudzić. Nie chciałam z nim od razu z rana rozmawiać.

Jak na moje nieszczęście spadła mi patelnia co odbiło się głównym hukiem. I usłyszałam, że Harry wstał. Lecz nie poszedł do kuchni tylko na górę. Wyjrzałam za drzwi i widziałam, że był jeszcze pijany bo ledwo co się trzymał na nogach.

Po zrobieniu jajecznicy usiadłam w salonie i zaczęłam ją jeść i oglądać telewizję. Nie leciało nic ciekawego więc ją wyłączyłam i poszłam na górę.

Weszłam na górę i zobaczyłam otwarte drzwi do swojego pokoju. Zastałam tam Harry'ego leżącego na łóżku który najwidoczniej był bardzo zmęczony bo spał jak zabity. Westchnęłam głośno i nakryłam go kołdrą i zasłoniłam żaluzje. Aby lepiej mu się spało.

-Lily chodź do mnie kochanie proszę.-wybełkotał w poduszkę

Byłam bez silna. Może on nie chciał źle? Podeszłam do łóżka i położyłam się obok niego. Spojrzałam na jego piękna twarz na której zawitał smutek.

-Zdejmiesz mi ubrania tak jak kiedyś?-zapytał na co się zaśmiałam

Pamiętam jak Harry był pijany albo tak bardzo zmęczony, że zdejmowałam mu ubrania. Obrociłam go w moją stronę i zdjęłam jego koszulkę którą rzuciłam przed łóżko. Po czym rozpięłam jego spodnie i położyłam je w te same miejsce co koszulkę.

Już się kładłam aż Harry zaczął się wiercić i cały czas coś mamrotać pod nosem.

-Co się dzieje znów?-westchnęłam

-Potrzebuje cię aby lepiej mi się spało.-szepnął i się przybliżył do mnie

Trochę mnie zdziwiła jego odpowiedź ale jeśli miał się już zamknąć i pójść spać to już wolałam to zrobić. Przysunęłam się do niego i objął mnie od razu swoimi rękoma. Poczułam nie wiem dlaczego motyle w brzuchu. Mały uśmiech wkradł mi się na twarz. Przesunął swoją rękę na mój brzuch i zaczął go głaskać. Nie byłam w stanie pojąć dlaczego nie mogę od niego odejść. Za to co mi zrobił mogłabym już dawno nie mieć z nim żadnego kontaktu. Ale coś mnie powstrzymuje i to nie to, że będziemy mieli dziecko.

Obudziłam się i spojrzałam na godzinę było już południe obrociłam się i zobaczyłam dalej śpiącego Harry'ego. Wyglądał tak jak śpiący anioł. Postanowiłam, że wstanę i zrobię nam obiad. Wstając spojrzałam się na niego i widziałam grymas na jego twarzy. Po omacku szukał najwidoczniej mnie. Wyszłam z pokoju i zeszłam na dół do kuchni. Zaczęłam przygotowywać obiad aż usłyszałam szmeranie za mną. Odwróciłam się i zobaczyłam zaspanego Harry'ego.

-Co robisz?-zapytał siadając na krześle

Nic mu nie odpowiedziałam tylko zaczęłam wyciągać garnek i zagrzewać wodę aby zrobić makaron.

-Robisz obiad?-ponownie zapytał

Jak i tym razem nie chciałam z nim rozmawiać. Chciałam aby nam się układało,ale dlaczego ja mam zawsze mu wybaczać i czekać ponownie aż coś zrobi co znowu mnie załamie? To czego wczoraj się dowiedziałam było już za dużo. Po prostu nie wiedziałam jak mam z nim teraz rozmawiać i jak w ogóle funkcjonować.

Gdy makaron skończył się gotować odcedziłam go i nałożyłam do dwóch głębokich talerzy. Wyjęłam z lodówki pesto i dodałam po dwie łyżeczki do każdej z porcji. Zabrałam swój talerz i usiadłam naprzeciwko Harry'ego. Cały czas wpatrywał się we mnie, co było krępujące.

-Zjedz zanim ci wystygnie.-podniosłam na niego wzrok

-O czyli jednak się odzywasz.-prychnął

-Jak chcesz to wcale nie muszę.-odgryzłam się

On nic nie odpowiedział tylko wziął swój talerz i zaczął jeść. Przez obiad już żadne z nas się nie odezwało. Po skończeniu obiadu wstawiłam talerz do zmywarki i stwierdziłam, że była dziś w miarę ładna pogoda to może bym się przeszła.

Po ubraniu na siebie cieplejszych ubrań zaczęłam zakładać buty i byłam już gotowa do wyjścia aż jak zwykle Harry stanął mi na drodze.

-A ty gdzie idziesz?-skrzyżował ręce i wyglądał jak ojciec który nie pozwala wyjść swojej córce

-Wychodzę chyba tego mi nie zabronisz?-zakpiłam

On popatrzył na mnie z pod byka. Jakby mu się coś nie podobało w tym, że wychodzę. Ale mnie to nie obchodziło bo miałam i tak zamiar wyjść nawet jakby mu to nie pasowało.

-A z kim idziesz?-zadał pytanie

-Jezus Harry uspokój się nie musisz się tak mnie o wszystko dopytywać. Jakbyś chciał wiedzieć wychodzę z Cindy.-prychnęłam niezadowolona

-No dobra.-wzniósł ręce w geście obronnym

Wyszłam w nie najlepszym humorze z domu i widziałam auto Cindy przed domem. Uśmiechnęłam się na widok przyjaciółki. I o tym, że może się cieszyć bo to jest chłopiec. Nie chciałam jej tego pisać tylko powiedzieć prosto w twarz. Jest moją najlepszą przyjaciółką to zasługuje się dowiedzieć jako pierwsza. No oczywiście po mojej mamie i pani Styles.

-Czy to nasza piękna mamusia.-zaśmiała się

-Ciebie też miło widzieć.-uśmiechnęłam się

-Nie mogę się doczekać aż mi wszystko powiesz o dziecku.-podekscytowała się

-Nie tylko o dziecku będziemy dzisiaj rozmawiać.-mruknęłam pod nosem

-Czy książe Harry znów coś zepsuł? Powiedzieć ci szczerze jak napisałaś, że chcesz pogadać to od razu się domyśliłam, że chodzi o niego.-wsiadła do auta i go odpaliła

-Oh to będzie długa rozmowa.-westchnęłam

Po dojechaniu do naszej kawiarni i złożeniu zamówienia Cindy zaczęła się mnie wypytywać o dosłownie wszystko co też jej powiedziałam.

-Jak on mógł tak zrobić?!Nie wierzę, że ty jeszcze jesteś z nim.-prychnęła

-Cindy ja z nim nie jestem to po pierwsze. I ja nie wiem co mam teraz zrobić. Bo coś mnie zatrzymuje przed odejściem od niego. Nie chce wychowywać sama dziecka. A po za tym nie mogę go teraz tam zostawić.-powiedziałam zmieszna na co Cinhdy wytrzeszczyła oczy

-Dziewczyno uspokój się. Nie widzisz ile razy on cię zrani? Harry miał to gdzieś kiedy pieprzył April.-warknęła zła

-No tak,ale...-przerwała mi

-I nie waż się go teraz usprawiedliwiać. Może jeszcze powiesz mi, że go kochasz.-zakpiła

Ja się nie odezwałam. Bo nie byłam pewna swojej odpowiedzi.

-Kochasz go?-zapytała po cichu

Ale czasami nic nie jest lepsze
Kiedy już się pożegnamy
Po prostu dajmy sobie spokój
Pozwól mi dać ci odejść

____________________________________

Hejka tu kendallxoxo3 ,będę wrzucała rozdziały co tydzień za Dalię<3 Co prawda zostały 4 ale mam nadzieję, że do tego czasu Dalia wyjdzie!

Teenage Dream |H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz