Godziny na szpitalnym krześle dłużyły się chłopakowi w nieskończoność. Chciał już wiedzieć co dzieje się z Taehyugiem. Niestety od lekarzy otrzymywał tylko słowa "Będzie dobrze", "jest w dobrych rękach", "robimy co w naszej mocy". Te odpowiedzi nie były wystarczające.
-Pan Jeon?- podeszła do niego jedna z lekarek, trzymając w ręku jakieś papiery.
-Udało nam się poprawić jego stan i jest teraz stabilny. Nie możemy go jeszcze wybudzić, ale za kilkanaście minut może pan wejść na chwilę do sali- Jungkook słysząc jej słowa, mocno przytulił kobietę.
-Dziękuję- wyszeptał prawie niesłyszalnie i pierwszy raz od długiego czasu uśmiech pojawił się na jego twarzy.
A/n: powoli kończymy ten badziew, kochani mua