Nad Stolicą zaczęły zbierać się chmury, z których na nieszczęście Adama po paru chwilach zaczął padać deszcz. Chłopak nieco przyśpieszył kroku przechodząc kolejne ulice miasta chcąc jak najszybciej dostać się na przystanek autobusowy. Wokół albo latali, a właściwie lądowali aniołowie albo przechodnie szły w swoje strony z parasolami. Deszcz w pewnym momencie zrobił się dość uciążliwy więc szybko zaczął szukać jakiegoś miejsca aby się zatrzymać. W końcu stanął przed kawiarnią i dość szybko wszedł do niej. W środku było kilka stolików zajętych w większości zajęte przez Anioły oraz kilka innych istot na które Adam nie zwrócił uwagi. Chłopak usiadł przy ladzie i zaczekał aż podejdzie do niego kelner, gdy nagle usłyszał głos obok siebie.
- A to ci niespodzianka... Rzadko widuje wampiry w stolicy, a zwłaszcza sprzymierzone. - Adam szybko spojrzał w prawo i zobaczył Mężczyznę W złotym garniaku, czarnym meloniku oraz Z opaską na oku, który spoglądał na niego swoim żółtym okiem. Adam nieco się przestraszył jednak nie dał tego po sobie poznać i odpowiedział.
- To prawda...ale przynajmniej mam przyjaciół tutaj więc nie czuje się zbyt samotny. - Adam czuł się przy tym mężczyźnie nieco nieswojo, ale z jakiegoś powodu nie mógł się zmusić do przejścia do innego krzesła. Po chwili podszedł kelner i Chłopak zamówił sobie coś ciepłego do picia dalej myśląc o tym mężczyźnie.
- W sumie widział pan tutaj jeszcze jakiegoś wampira ?... Chwila co jest? - Gdy Adam ponownie spojrzał w stronę z której mówił do niego tajemniczy człowiek, ale jego już tu nie było. Adam zdziwiony rozejrzał się wokół szukając go wzrokiem, ale poza nim było tylko przy stolikach kilka par.
- 8 się należy. - Powiedział kelner przypominając o swej obecności i podając chłopakowi kawę. Adam nic nie mówiąc zapłacił i zaczął pić starając się w głowie ogarnąć to co się przy nim właśnie stało...Koło południa się rozpogodziło więc Adam nie miał już problemu z spacerowaniem po ulicy, więc szedł spokojnie już w stronę swojego domu. W końcu Doszedł pod dom. Stanął pod drzwiami i od razu poczuł zapach obiadu, ale zdziwiło go że słychać odgłosy kłótni. Gdy wszedł zobaczył Eris i Gulime'a kłócących o coś.
- Dzięki niemu tutaj udało nam się tutaj trafić to Jesteśmy mu to winni !
- Nie, to nie nasza sprawa. Ja nie zamierzam wracać Na front zbyt dużo już straciłem zbyt dużo widziałem..... - Adam był mocno zdziwiony zachowaniem współlokatorów...nie wiedział jak zareagować przez chwilę aż w końcu odezwał się przerywając kłótnie.
- Żadne z was nie musi ze mną jechać...to moja sprawa. - Adam nie chciał ich wciągać ponownie w wojnę, choć wiedział że zawsze coś mogło pójść nie tak. Jeśli Lunie coś się stało to jest jego sprawa i to on musi jej pomóc.
- Nawet jeśli nie muszę to chce ci pomóc...miałam zostać po przesłuchaniu wywieziona na targ niewolników... Muszę po prostu się odwdzięczyć za ratunek. - Chłopaka zmroziło, gdy to usłyszał.... Patrzy tak teraz na sukkuba którą pomimo że zna dopiero parę miesięcy to wydawało mu się że jest zwykłą imprezową dziewczyną...a teraz widzi jak w oczach pojawiły się jej łzy. Chłopak podszedł i przytulił ją i starał się ją pocieszyć.
- J-ja muszę..... - dziewczyna płakała jeszcze chwilę powoli się uspokajając, Gulime na wszelki wypadek odszedł na chwilę do innego pokoju biorąc kubek z zupą i dał Adamowi "działać".
- Dobrze Eris...już dobrze spokojnie.... - Adam głaskał dziewczynę i tulił czulę powoli ją uspokajając i po chwili usiadł z nią na kanapie.
- Może....zjemy obiad i posłuchamy twojej płyty ?...znam sposób na uszczelnienie drzwi aby nie przepuszczały czasowo dźwięku. - Chłopak uśmiechnął się przyjaźnie i spojrzał w oczy Eris która już w miarę się uspokoiła.- No dobrze...choć może najpierw zjedzmy obiad, kopytek Gulime'a nie wolno marnować. - Dziewczyna zaśmiała się cicho i w końcu uśmiechnęła się wstając razem z Adamem podchodząc do stołu.
- Gulime możesz wracać. Zawołał Adam nakładając sobie i Eris jedzenia.
CZYTASZ
Anielski Wampir
FantasyOd wieków trwa wielka wojna o dominacje między wszystkimi rasami, strona która zwycięży obejmie władzę nad całym światem i losem każdej istoty. Adam nigdy nie chciał brać w niej udziału, miał gdzieś całą wojnę wampiry i podziały między nimi i głupi...