Adam ponownie znalazł się w znajomej scenerii. Był to ten sam sen który miał w przededniu dostania listu od luny, lecz tym razem coś było innego. Wyglądało na to że był wczesny ranek i ani w zamku, ani w obozie nie paliły się żadne światła. Zaciekawiony chłopak wstał z pieńka i rozejrzał się wokół. Za nim był bardzo gęsty las, do którego prowadziła mała ścieżka udeptana dokładnie od pniaka. Ciekawość wzięła górę i chłopak zaczął iść ścieżką przedzierając się powoli przez las. Podczas drogi drzewa przyjemnie szeleściły, jednak to nie było dla niego uspokajające. Z każdym krokiem miał coraz większe wrażenie że ktoś go obserwuje, nawet czasami obracał się za siebie, ale za każdym razem nikogo tam nie było. W końcu, gdy doszedł do zamku usłyszał za sobą stuknięcie o ziemie, momentalnie się odwrócił i zobaczył przed sobą wampira w czarnej kurtce.
- Witaj Chłopcze, od dawna chciałem cie poznać.
- Mnie?...k-kim jesteś?
Chłopak niepewnie spytał nieznajomego robiąc parę kroków do tyłu, ale przy każdym ruchu Wampir szedłza nim.
- Uspokój się Adamie, jestem przyjacielem. Musimy porozmawiać.
- P-przyjacielem ?...P-przecież ja zdradziłęm cesarza...Dlaczego miałbym rozmawiać z wampirem?...
- Dowiesz się w swoim czasie.
Po tych słowach wampir poszedł spokojnym krokiem w stronę zamku dodając krótkie. - Za mną chłopcze.
Adam niechętnie ale podążył za mężczyzną i wszedł wraz z nim do Zamku. W środku było nawet przytulnie, obaj szli powoli po czerwonym dywanie rozłożonym w długim korytarzu Na ścianach były obrazy przedstawiające różnorakie postaci, ale co dziwne nie był to tylko wampiry...to było wiele różnych ras, w tym wampiry i anioly razem. Młody wampir nie potrafił pojąć tego co widzi, myślał że to nie jest możliwe aby normalny wampir był w stanie zaprzyjaźnić się z Aniołem...Po pewnym czasie doszli do drzwi, nad którymi był obraz przedstawiający parę, Wampira i Anioła.
- Adamie będę musiał ci wyjaśnić wiele rzeczy, ale teraz mamy dość mało czasu. Będąc w twoim umyśle poważnie się narażam.
- Narażasz ?? na co?
Z każdym krokiem i każdym słowem Adam był coraz bardziej zdezorientowany, i coraz mniej pojmował co się działo wokół niego. Nie pytał już więcej, tylko wszedł za nieznajomym wampirem do komnaty przypominającej wyglądem Salon. Wampir usiadł na kanapie ustawionej przed dużym kominkiem i pokazał chłopakowi aby usiadł obok niego.
- Dobrze więc, możemy zacząć. Adamie, jak zauważyłeś nie jesteś zwyczajnym wampirem, jesteś wyjątkowy, ale nie przez przypadek. Nie jesteś jakąś mutacją. Jesteś kimś więcej. Jesteś potomkiem...odziedziczyłeś swoją moc po swojej matce, dzięki jej poświęceniu mogłeś pokonać półkownik.
- Moja matka?...przecież to zwykła wampirzyca...zresztą ona nigdy mnie nie kochała...dlaczego miałaby się poświęcać?...
- W końcu to zrozumiesz...zresztą...czekaj...
Wampir na chwilę zamarł w bezruchu i wsłuchiwał się w ciszę. Nagle zmarszczył czarne brwi, a w jego dłoni pojawil się miecz o krwistoczerwonej klindze i czarnymi jak no ostrzami.
- Co się stało ?...
- Znaleźli mnie...musisz stąd uciekać.
Mężczyzna wskazał ręką na ścianę, a w jego dłoni pojawiła się kula ciemnej energi która wystrzeliła i stworzyła dziurę przez którą mógł spokojnie przejść.
- Mam nadzieje że jeszcze się spotkamy.
Mężczyzna już bez słowa rzucił praktycznie Adamem przez dziurę, a w tym samym momencie na niego rzucił się na niego Jakiś potwór cały czarny z czerwonymi ślepiami. Adam przerażony patrzył na to jak tajemniczy wampir walczy z potworem, gdy nagle w dziurze pojawił się kolejny , który próbował przejść przez dziurę.
- Wracaj do pniaka !!
To ostanie słowa wampira zanim z dziury było słychać tylko ryk potwórów i krzyk wampira, wtedy potwór przedarł się na zewnątrz i zaczął ścigać chłopaka. Przerażony Adam zaczął uciekać w stronę ścieżki, a z każdą chwilą pojawiało się za nim coraz więcej potworów, W końcu udało mu się jakoś dobiec do pniaka, na którego miejscu stał jakiś portal. Nie mając innej opcji chłopak wskoczył w portal i w tym samym momencie się obudził z krzykiem
- AHHH!
Adam Wystraszony rozejrzał się wokół powoli uspokajając się. Od razu zauważył że jest w szpitalu, a obok niego stały dwie pielęgniarki, wyraźnie wystraszone tak jak on. Od razu jak zobaczyły że się obudził jedna z nich wybiegła krzycząc.
- Doktorze obudził się !!
- Spokojnie chłopcze, nic ci nie jest. Po walce zostałeś zabrany do szpitala.
Druga pielęgniarka starała się uspokoić chłopaka, ale niezbyt to na niego działało, przez to czego właśnie doświadczył we śnie. Po chwili przyszedł wspomniany doktor, a w raz z nim przyszli Eris i Półkownik, która miała bandarze na skrzydłach i ramieniu. Cała trójka stanęła wokół adama uradowana.
- Myśleliśmy że już się nie obudzisz...- Eris wyglądała na zmartwioną, To było do niej niepodobne, zwykle była wyluzowana i spokojna.
- Twój stan był w miarę dobry, ale z jakiegoś powodu się nie budzileś, żaden lekarz nie był w stanie tego wyjaśnić, ale ważne że w końcu się obudziłeś.
Jedyna osoba która się nie odzywała to półkownik, ona tylko wpatrywała się w chłopaka jakby ze strachem, jakby widziała go, ale wiele lat temu. Gdy w końcu się odezwała to jej głos był ponury i pełen strachu.
- Adamie...będziemy musieli porozmawiać...
CZYTASZ
Anielski Wampir
FantasíaOd wieków trwa wielka wojna o dominacje między wszystkimi rasami, strona która zwycięży obejmie władzę nad całym światem i losem każdej istoty. Adam nigdy nie chciał brać w niej udziału, miał gdzieś całą wojnę wampiry i podziały między nimi i głupi...