Adam siedział spokojnie na małej kłodzie i spoglądał na otaczający go świat, przed sobą miał brzeg jeziora rozciągającego się aż za horyzont. Słońce chyliło się już ku zachodowi i schodziło coraz niżej, coraz bliżej tafli wody. Po lewej stronie jeziora wznosił się strzelisty zamek z ścieżką prowadzącą wprost do jeziora. Ścieżka po drugiej stronie prowadziła do leśnego obozu w którym paliło się ognisko. Gdy słońce w końcu zniknęło pod taflą wody tylko mały płomień z ogniska rozświetlał ciemność, lecz on w końcu również zgasł. Zimny i przeszy mrok wtedy zapanował nad światem, chłopak nie mógł nic z tym zrobić. Był tylko obserwatorem. Nagle z miejsc gdzie były zamek i obóz pojawiły się dwa małe płomienie jeden czerwony i jeden niebieski i zaczęły się do siebie zbliżać. W końcu oba ogniki znalazły się na środku, zaczęły po chwili krążyć wokół siebie nawzajem jakby w tańcu coraz bliżej i bliżej. Gdy dotknęły się w ułamku sekundy się połączyły zmieniły kolor na Fiolet i wzleciały bardzo szybko w niebo. Tak szybko jak wzleciały tak też zniknęły, a na ich miejscu pojawił się księżyc który swym zimnym blaskiem oświetlił krainę. Na małej wysepce na środku jeziora pojawiła się ta sama kobieta którą Adam zobaczył podczas lotu Ablem w stronę ziemi naga......Anielica siedziała z podkulonymi nogami na brzegu jeziora mocząc palce stóp oraz końcówki swych tęczowych skrzydeł. Nagle spojrzała w stronę Chłopaka jakby wiedziała że tam będzie. Nic nie mówiła tylko patrzyła na niego z takim miłym i ciepłym uśmiechem. Adam przez chwilę stał zmieszany, ale po chwili zaczął biec w stronę Kobiety przez wodę dopóki nie musiał płynąć wpław. Ku swemu zdziwieniu po chwili płynięcia przez wodę zobaczył jak dziewczyna wstaje i zaczyna iść po wodzie jak gdyby nigdy nic cały czas patrząc na Adama z tym samym uśmiechem. W końcu oboje byli zaledwie parę metrów od siebie, coś nie pozwalało chłopakowi iść dalej więc mógł tylko patrzeć w jej piękną twarz. Anielica w końcu przybliżyła się jeszcze o krok kucnęła i powiedziała miłym i przyjemnym dla ucha głosem.
- Miło cie znowu widzieć...Adam musisz być mądry i odważny, nie daj się omamić.
Po tych słowach zaczęła się zanurzać pod wodę, dalej uśmiechając się do chłopaka. Adam próbował płynąć za nią, ale coś mu nie pozwalało coś go cały czas wypychało z wody. Gdy blask skrzydeł Anielicy znikł, znikł również księżyc i znowu zapanowała ciemność, a wtedy Adam otworzył po chwili oczy i obudził się w swoim pokoju leżąc na łóżku. Był w swoim nowym domu.
- Kolejny sen...Co one oznaczają ?
Te i podobne myśli nie dawały mu spokoju, od dawna pragnął zrozumieć co próbowały mu przekazać te sny, ale nie potrafił. Pośpiesznie wstał i podszedł do biurka na którym leżał dziennik snów, od razu zabrał się do zapisywania a następnie ubrał się w normalne ubrania i zszedł na dół. w kuchni czekał Gulime oraz Eris, Sukkub. Od zamieszkania wśród aniołów minęły 3 miesiące i wszyscy domownicy mniej więcej przyzwyczaili się już do spokoju i panujących tutaj zasad, wszyscy poza Eris. Denerwuje ją taki ciągły spokój a nie może rozładować energii ponieważ dla aniołów rock to "gwałt na sztuce jaką jest muzyka."
-Widzę że śpiąca królewna wstała.
Powiedziała śmiejąc się Eris wkładając ponownie słuchawkę do uszu. Adam Tylko się lekko uśmiechnął kiwnął głową i usiadł do stołu. Gulime Właśnie nakładał ostatnią porcje jajecznicy na talerze.
- Przyszły jakieś wieści z frontu ?...
- Niestety nie Adam...
Adam momentalnie posmutniał...Od miesiąca nie dostawał żadnej korespondencji od luny, coraz bardziej się bał że coś się z nią stało...
- Adam może po prostu mają złą sytuacje u luny i nie ma jak napisać.
Gulime próbował go pocieszyć, ale widać było że to nie będzie takie proste. Wokół zapadła niezręczna cisza którą przerwał dopiero dzwonek do drzwi. Adam momentalnie wystartował jak rakieta i pobiegł w stronę Drzwi aby je otworzyć, tak jak przewidywał stał za nimi listonosz
- Witam, tak dzisiaj jest list od luny.
Powiedział listonosz z lekkim uśmiechem, bo wiedział że chłopak o to spyta jak praktycznie każdego dnia. Adam uradowany wziął od niego kilka listów i pożegnał się uśmiechnięty.
- W końcu jest !!
Zawołał wpadając do jadalni gdzie pozostali już kończyli jeść. Szybko usiadł przy stole odłożył na bok pozostałe listy i otworzył list od Luny wyjął go i zaczął czytać.
- Adam, nie wiem czemu nie pisałeś ale to nie ważne, proszę przyjedź szybko potrzebuje twojej pomocy....
Chłopak momentalnie zamarł gdy to przeczytał, list wypadł mu z dłoni a on sam oparł się o krzesło tak go uderzył ten list...
- ...Gdzie jest najbliższa komisja ?!?
- Adam, ty chyba żartujesz !
Eris i Gulime byli mocno zdziwieni słowami Wampira, nie spodziewali się że kiedykolwiek będzie chciał wrócić na miejsce choćby bliskie Granicy z wampirami, a co dopiero na front ! Próbowali go jeszcze przez jakiś czas przekonać Że to nie jest dokońca dobry pomysł, ale nie dał za wygraną. Dwa dni później stawił się w Garnizonie na rozmowę Aby przydzielić go do następgo oddziału kadetów.
- A niech spróbują mi tylko nie pozwolić lecieć...
Powiedział pod nosem przechodząc przez próg Garnizonu.
CZYTASZ
Anielski Wampir
FantasyOd wieków trwa wielka wojna o dominacje między wszystkimi rasami, strona która zwycięży obejmie władzę nad całym światem i losem każdej istoty. Adam nigdy nie chciał brać w niej udziału, miał gdzieś całą wojnę wampiry i podziały między nimi i głupi...