15. Przygotowanie do wylotu

21 2 0
                                    

Jest wieczór wokół panuje gęsta ciemność rozświetlana tylko przez małą lampkę w jednym z namiotów. Luna powinna w tej chwili spać, jutro musi lecieć na akcje, ale nie może przestać myśleć o swoim przyjacielu i o tym dlaczego przestał pisać choć obiecali sobie regularne korespondencje.

- Adam odpisz w końcu....chce wiedzieć co u ciebie...hmm?

Dziewczyna nagle zasłoniła dłonią światło lampy, przechodził strażnik. Jakby ją przyłapał to nie tylko by nie poleciała na akcje ale i dostała dość surową karę. Nocny marek tutaj musi stać na straży i za każdy ruch jaki wykona dochodzi mu dodatkowa godzina stania. Gdy żołnierz przeszedł i poczuła że już jest spokój odsłoniła lampkę i wróciła do tego co robiła, pisania kolejnego listu.

- Adam tęsknie za tobą odpisz w końcu....proszę

Przygaszona dziewczyna zapisywała kolejne słowa opisująca jej przeżycia i odczucia od momentu rozstania, a z każdym słowem robiła się coraz smutniejsza...i coraz bardziej zdenerwowana. Nie rozumie tego, obiecał jej i widać było że ją lubi dał jej słowo...a teraz nawet się nie odzywa.....jak on mógł....

- dzisiaj lecę na akcje, mam nadzieje że dobrze się bawisz w stolicy, mam nadzieje że przypomnisz sobie w końcu o mnie.

Przy zapisywaniu ostatniego słowa na kartkę spadła jedna łza, Luna potrafi być twarda ale to był jej czuły punkt. Przyjaźń.

Z rana wszystkich zbudził Alarm oznaczający zbiórkę i końcowe przygotowania do wylotu. Cały oddział Wraz z Luną zebrał się pod budynkiem koszar w szeregu oczekując na dowódcę. Momentalnie w całym obozie zapanowała cisza którą dopiero po paru chwilach przerwał gwałtowny i stanowczy głos Striklandera.

- Baczność. Kolejno odlicz.

Po przeliczeniu wszystkich zespołów Kapitan Strikler rozkazał rozejść się wszystkim zespołom poza jego. Gdy tylko zostali sami podszedł do Luny i skinieniem głowy przekazał jej aby podeszła na bok z nim.

- Lightwing...Mam do ciebie prośbę, W mieście do którego zmierzamy jest coś...a raczej ktoś. Ta osoba nie jest celem ważnym do ukończenia odbicia tego terenu, ale jeśli chcemy utrzymać te miasta to on musi zginąć. Wiem że tobie mogę z tym zaufać, ty i twój brat zajmiecie się jego likwidacją.

Dość mocno zdziwiona dziewczyna spojrzała na swojego dowódce jakby zainteresowana i zbyt ciekawska, jednak zanim cokolwiek powiedziała Kapitan dodał jeszcze jedno.

- Nie pytaj o nic, to rozkazy z góry. Wysokiej góry.

Anielica tylko kiwnęła głową i zasalutowała.

- Nie zawiedzie się pan.

Mężczyzna również kiwnął głową i dodał na koniec.

- przekaż aby twój oddział zaczął się szykować do odlotu, wieczorem Wyruszamy.

- Tak jest.

Dziewczyna zasalutowała i pobiegła w stronę swoich przyjaciół z oddziału.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Gdy Oddział Luny szykował się do wylotu z bazy Kolos - 1, Eric leciał już w stronę punktu zbiórki gdzie powinien znaleźć w najbliższym czasie swoją przynętę na Adama, jednak teraz sam się zastanawia czy powinien go zabijać...czy spróbować przeciągnąć go na swoją stronę, taki sprzymierzeniec mógłby być dość przydatny gdyby chciał w końcu dopiąć swego, jednak co jeśli Cesarz się dowie?...

- Potrzebuje tego szczeniaka...tylko jak go mam go dostać w swoje ręce bez wiedzy cesarza?

Eric Zerknął przez okno swojej kajuty na przemijające pod nim zielone pola Mersicoru przemieniające się powoli w płaty pustyni, idealnej dla potrzeb Naga.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 11, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Anielski WampirOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz