Rozdział★4.2

56 8 16
                                    

     Za wielkimi wrotami, zabezpieczonymi kartą otwierającą tylko na chwile obecną dwoje drzwi, znajdował się oświetlony jedynym reflektorem piedestał, na nim miejsce swoje znalazł Raport.

     Tak, Raport.

     Silver od razu rozpoznała tę anomalię.

     SCP - 001 podmiot od którego rzekomo wszystko się zaczęło. Znaczy to tyle, że gdy zaczniesz wyczytać informacje o kolejnym podmiocie, który nie został wprowadzony do Akt Fundacji, ten nagle się pojawia na świecie i zaczyna zazwyczaj niszczyć wszystko i wszystkich.

     Szatynka i tak podeszła do miejsca, sam Raport w sobie był bezpieczny, nadal jednak posiadał klasę Apollyon. Pierwsza strona była dokładnie o tej anomalnej rzeczy, a na ostatniej stronie powinnien znajdować się jej opis.

     Aries po dłuższej chwili zjawiła się obok. Rozglądnęła się po całkowicie pustym i czarnym pomieszczeniu. Ktoś, kto by miał zaburzenia lękowe lub po prostu bał się ciemności, miałby z deka problem.

     — Emm... — Zastanowiła się chwile, kiedy jej koleżanka o wiele aktywniej niż na jakiejkolwiek lekcji czytała opis SCP - 7820. — Znaleźliśmy już to co chcemy, to może byśmy wrócili do siebie...? — Zaczęła, nie oczekiwała odpowiedzi, miała właściwie nadzieje na brak odpowiedzi. — Trochę już długo chodzimy i jestem nieco zmęczona i mi się już nie chcę.

     Gdzieś w połowie zdania jej przerwano, bardzo stanowczym głosem.

     — Nie.

     Hybryda zamrugała kilkakrotnie w przypływie nagłego zdziwienia. Tymczasem Silver dalej mówiła, niczym w transie.

     — Mamy za mało czasu... Koniec jest bliski... Kiedy spotkają się trzy dziewiątki...

     Jej głos był i rozmarzony i stanowczy i melodyjny i ponury. Potrząsnęła po tym lekko głową z zamkniętymi oczami i odłożyła plik, lub bardziej, stos papierów.

     Kilku stron brakowało, ale to raczej dlatego, że SCP z końcówką -J nigdy nie istniały, a niektóre są unicestwione.

     Gdy dziewczyna odwróciła się na pięcie z uśmiechem na ustach i zamierzeniem przekazania jej kilku następujących po sobie faktów, zobaczyła dosyć ciekawy widok, ponieważ Wilczek miał zwieszone uszy i przerażony wyraz twarzy.

     — Dobrze. — Klasnęła w dłonie. Czym obudziła hybrydę z względnego zmieszania.— Pójdziemy już do swoich przechowywalni, zanim ogarną, że nas w ogóle nie ma.

     “Kamień z serca” pomyślała białogłowa. Nie jest to też tak, że jakoś strasznie uwielbiała swoją klitkę, ale wleczenie się po placówce kilka godzin jest nużące.

     — Za kilkanaście dni przyprowadzą tu takiego chłopca z zakrytym jednym okiem i będzie mnie znać.

     Czy możemy podliczyć do jej anomalnych zdolności przewidywanie rychłej przyszłości, czy to nie ta umiejętność?

     Zamilkła, co jej się rzadko zdarza.

     — Tyle? — Dopytał SCP - 2583.

     — Owszem, tyle.

     Nie wspominając o wiadomości, że to nie będzie jedyna niespodzianka w najnowszym pakiecie dodatkowym.

-★-

     Alicja obserwując z narastającym rozbawieniem oraz irytacją całą kłótnie podmiotów anomalnych, zaczęła się również zastanawiać, czy by tam nie wejść i nie interweniować.

Rozdział W Fundacji //SCPOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz