Rozdział★7.2

42 6 11
                                    

     Hazel nieznacznie się ucieszył, gdy usłyszał, że może spotkać się z innymi anomaliami. Oczywiście przemyślał większość sytuacji, które mają prawo się zdarzyć i doszedł do wniosku, że zwykły lek na uspokojenie będzie mógł większość niekorzystnych wydarzeń z listy skreślić.

     Alicja podała mu środek domięśniowo i wyprowadziła z pomieszczenia. Ogólnie to miała dzisiaj mieli zacząć realizować plan rozbicia całej fundacji, która ogólnie nie ma niczego dobrego na celu. CI mają co prawda mają, ale nie chcą osiągnąć wieczystego pokoju w ten sam sposób, co Abiliviończycy.

     — A kto tam będzie? — Zapytał jeszcze blondynek, lekko się denerwując.

     — Jak dobrze pójdzie, to wszyscy spisani.

     — Co masz na myśli?

     — Będę zaraz wszystko tłumaczyć. Musimy po prostu się dostać do tamtej sali bez żadnych przeszkód.

     I owszem, dostali się.

     W środku faktycznie byli wszyscy już wcześniej opisani. To znaczy; Chronos próbując nie warczyć na nikogo, usiadł sobie na podłodze po turecku i czekał na święty spokój; Aries nadal próbowała wydusić z Silver informacje o co im wtedy chodziło i kto to niby był; Kotka skutecznie ją ignorowała i rozmawiała z tą, którą nazwała Ananvi; Samael, Natasha i Samuel dyskutowali o tym, co chcieli ważnego ich poinformować, zwłaszcza, że jest tu już dwóch doktorów i dwóch strażników pilnujących rudzielca; Aria nadal kłóciła się z Zapuszkowanym o możliwości anomalityczne dziewczyny; Mroźny Wrzask usiadł sobie gdzieś w kącie i zaczął coś tworzyć z lodu; Recall obserwowała przez cały czas otoczenie i analizowała, co mogło zezłościć jej Pana.

     Ogólnie to pierwszy raz nie było, aż tak dużego Chaosu jakbyście się mogli spodziewać.

     Angel wyciągnęła ręce nad głowę i klasnęła dwa razy, zwracając na siebie tym samym uwagę.

     — Dobra, Humanoidy, powinniśmy zaczynać, co nie?

     W tym samym momencie wszystkie kamery zostały zepsute, przez pstryknięcie palców Izabelli i w tym samym momencie dwójka strażników została zestrzelona przez Silver.

     Niektóre anomalie wydały z siebie dźwięk zaskoczenia, inni pomruk podziwu. Opiekunka Chronosa podeszła do niego i wyswobodziła go z krępujących go więzłów. On sam po tym musiał się jeszcze chwile porościągać, aż raz mu strzykło w kręgosłupie, kilka osób skrzywiło się i przeszły ich ciarki.

     Silver wskoczyła na stół.

     — Oke, teraz krótkie tłumaczonko. — Również klasnęła w dłonie. — To, że teraz nagle umiem przemawiać do innych to fikcja literacka, żeby nie było. — I nawet gdyby to zdanie zostało wypowiedziane w języku angielskim i tak nikt by nie zrozumiał.

     — Wszystkie kamery w tym pomieszczeniu zostały wyłączone, mamy jakieś trzydzieści minut zanim przyjdzie tu technik i nie zacznie tego próbować naprawiać. I ci panowie. — Wskazała truchła palcem. — Jeszcze są żywi. Zastrzeliłam ich bardzo szybko działającą substancją usypiającą, którą faktycznie dostałam od SCP zero cztery dziewięć i nie zawacham się tego użyć na kimkolwiek z was, jeśli zaczniecie przeszkadzać. Pytanie mogą być zadawane, ale prosimy o zgłaszanie się niczym w szkole (do której najpewniej prawie nikt z was nie chodził, ale cii). Zrozumieliście?

     Po krótce wszyscy potwierdzili. Podstawowe zasady i tłumaczenie, raczej wszyscy wszystko zrozumieją.

     — Chronos. — Zwróciła się do niego przodem, sam chłopak był trochę zaskoczony. — Po trzydziestu minutach, jeżeli nie zdążymy, będziesz musiał nam pomóc i zmanipulować nieco czasem byśmy mogli wszystko wszystkim wytłumaczyć. — Teraz ponownie zwróciła się do wszystkich — I pod koniec mamy zrobić sztuczny Chaos, by nikt nie zorientował się, że coś planujemy. Krzesła latają i tak dalej.

Rozdział W Fundacji //SCPOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz