Przygotowania rozpocząłem od wyboru stroju, gdyż wydawało mi się to najprostsze. Najbardziej wyjściowym outfitem jaki udało mi sie znaleźć, była biała koszula, zielone spodnie i czarne glany. Nie był to zbyt stylowy zestaw. Musiałem wyglądać jak najlepiej się tylko da. Coś z klasą ale nie eleganckiego, lecz luźnego, nie zbyt buntownicze, ale z pazurem. Poczułem się jak Feliks na zakup... Nie! Nie będę sobie nim zajmował głowy. Nie mogę się nim rozpraszać w takim momencie. Włączyłem komputer i szukałem stroju, który będę mieć gotowy na jutro rano. Niby niemożliwe, ale w moim życiu działy się dziwniejsze rzeczy niż szybka przesyłka. Poprostu musiałem postawić na Chiny, choć by kupić od niego coś w dobrej jakości trzeba poświęcić trochę pieniędzy. Do dobrania stroju inspirowałem się Ameryką. Wybrałem ciemno granatowe jeansy, czarne trampki luzną koszule ecrue i czarną marynarke. Jednak nie udało mi sie nie rozczulać nad wyglądem. Wybieranie szukanie i zamawianie wszystkiego zajęło mi półtorej godziny. Nastepne tyle spędziłem na ogladaniu filmików na temat tańca porad na ciekawe tematy do rozmów i jakiś hasłach motywacyjnych. Koło trzeciej nad ranem położyłem się spać.
Wczesnym rankien bylem w pełni wypoczęty mimo niedługiego snu. Paczka czekała już przed moim domem. Dzięki ci Chiny. Gdy zobaczyłem te ubrania na żywo stwierdziłem że bedzie do nich świetnie pasować jakieś spięcie włosów. Wow liet jak tak dalej pójdzie to skończysz jako blogerka modowa z po.. Ogarnij sie w końcu! Zaczynam sam siebie denerwowac jakby nie było o czym myśleć.
Razem z Estonią i Łotwą wsiedliśmy do auta i ruszylismy w droge. Na szczęście Rosja nie jechał z nami więc atmosfera nie była napięta. Większość czasu rozmawialismy o jakiś mało istotnych sprawach. Wraz z Estonią przestalislśmy się odzywać, gdy Łotwa rozpoczął swój przydługi monolog o jakiejś dziwacznej chińskiej bajce. Gdy skonczył żadnemu z nas nie chciało sie już rozmawiać.
Przebrałem sie na ostatnim postoju przed miejscem docelowym. Ogólnie dotarliśmy o 20:40, więc impreza zaczęła się w sumie nie dawno. Zatrzymaliśmy auto przed dużym trzypientrowym budynkiem. Gdy do niego weszliśmy ogarnęło mnie lekkie uczucie strachu, ale starałem się je zignorować. Po wejściu na najwyższe piętro. Stanąłem w drzwiach sali. Moi towarzysze mnie opuścili, a ja po prostu przyglądałem się ludziom. Wielu ludziom. Na sali bylo ok. 100 osób, a i tak wiedziałem, że będzie ich jeszcze wiecej. Z tego lekkiego zamyślenia wyrwał mnie podekscytowany Ameryka.
CZYTASZ
"Chce coś zmienić w swoim życiu" || Lietpol ||
FanfictionPewne z początku mało istotne wydarzenie, przyniesie ze sobą natłok myśli, które odbiją się na obecnym życiu Tolysa. Do kąd to zaprowadzi...