Jest czwartek, chwila po dziesiątej. Siedzę już w samolocie. Na szczęście lecę sam i nie ma obok nikogo z pracy. Zawsze czuje się niekomfortowo mając wokół współpracowników w miejscach publicznych. Mam wtedy to wrażenie osaczenia i nie jestem w stanie trzeźwo myśleć, a na tym mi dziś bardzo zależy. Lot samolotem to świetny czas na drzemkę, a właśnie ostatnio zauważyłem, ze gdy przychodzi dobry moment na sen, to mój organizm nie jest się w stanie do niego zmusić. Nie pamiętam bym przez ostatnie kilka stuleci cierpiał na bezsenność. Miałem zaburzenia snu w niektórych okresach mojego życia, ale polegały one kompletnie na czymś innym. Wybudzałem się kilkukrotnie w nocy, co było spowodowane nerwicą, jednak nie komplikowało to mocno mojej codziennej rutyny. Teraz jest kompletnie na odwrót, czuje ze moje ciało jest wyczerpane ale nie mogę zmusić się do zaśnięcia. Przysypiam zwykle w najbardziej wymagających skupienia momentach, tak jak na wczorajszym spotkaniu. Nocami nie chcę rozpracowywać moich ostatnich przemyśleń, bo staję się wtedy jakiś oderwany od rzeczywistości, więc zwykle nadrabiam wtedy pracę nad którą przysypiałem w dzień. Mam szczerą nadzieję, że dziś tak nie będzie, udało mi się przespać kilka godzin i wypiłem dużo kawy przy śniadaniu. Minął ledwie tydzień tych zaburzeń a już takie problemy. Jestem strasznie słaby... a może po prostu się starzeję?
To szczerze nie głupia teoria. Może nie cieleśnie ale tak psychicznie, ostatnio się przecierz jakoś tak dziwnie zachowuję. Poza tym jakoś nie nadążam za tą pędzącą współczesnością. Ameryka czy Feliks są berdzo zoriętowani w sprawach technologicznych biorąc pod uwagę tylko ich działania osobiste. Już nie wspomnę o Japonii, jest tyle starszy a odnajduje się w tym wszystkim tak dobrze. Choć może to tylko takie wrażenie. Jakoś ta modernistyczna wersja świata nie do końca przypada mi do gustu. Nie mam żadnych kont w meduiach społecznościowych. Moja wiedza opiera się na zakresie niezbędnym do wypełniania obowiązków służbowych oraz na grach online które na siłę mi tłumaczono. Czyli mam dokładnie dwa wymuszone na mnie z góry emaile. Świetnie. Może bardziej bym się z tym wszystkim oswoił gdybym miał trochę więcej wolnego czasu oraz postęp nie był aż tak dynamiczny.
Oh, lot się zaczął. Muszę podczas jego trwania przeanalizować tematy zaplanowanych spotkań. Przeczytam odnośnie tego pierwszego zebrania na Słowacji, a pozostałymi dwoma zajmę się porządnie wieczorem bo i tak odbędą się dopiero jutro . W samolocie chce sobie wszystko poukładać w głowię, by muc się skupić przez najlliższą dobę tylko i wyłącznie na pracy. Kiedy nie moge zasnąć moje myślenie dzieli się tylko na stresowanie i plątanie ze sobą faktów więc mija się to z celem. Może zamiast analizować samą rozmowę... to pomyślę o całym przebiegu imprezy. Eh to trochę żałosne, ze tak bardzo odbiją sie na mnie tamtwe wydarzenia, przeszedłem przecierz wiele gorszych rzeczy. Zaczne od początku i rozdziele tematy na te o które chce zapytać Węgry i na mniej istotne. Na pierwszy ogień wezmę samo zaproszenie, ja przecierz nie chciałem wcale iść. Eh do cholery, przecież to Rosja mnie do tego zmusił. Gdyby nie to, nic z tego nie miało by mijsca. Było by o tyle prościej, choć jednak z drugiej strony... mam takie dziwne wrażenie, że musiałem tam być, bo to mi było potrzebne, Dziwne. Później jakoś sam się nakręciłem na tą imprezę. Jakiś taki nagły przypływ kompletnie nie pasującego do mnie optymizmu. Jeśli mnie pamięć nie myli zobaczyłem spadającą gwiazdę i jak to tradycja sugeruję pomyślałem życzenie. Chciałem zmian, czyż nie? HA, mogłem to jakoś doprecyzować bo jak narazie moją zmianą są problemy ze snem i większy natłok roboty niż zwykle. Ogólnie, to starsznie głupie, dostać takiego przypływu euforii przez jakieś tam ciało niebieskie i jeszcze podpinać do niego jakiś magiczne zdolności. To tylko kolejny dowód na to że nocami do głowy przychodzą mi irracjonalne pomysły. Także jak to mówią tym wyżej jesteś tym bardziej boli upadek. Gdybym nie pokładał tyle nadziei w tamto wydarzenie nie byłbym teraz aż tak mocno zawiedzony. Zawsze gdy bardzo na coś liczę kończy się to fiaskiem. Ogólnie, podsumowując nie mam o co pytać w związku z wydarzeniami przed imprezom.
CZYTASZ
"Chce coś zmienić w swoim życiu" || Lietpol ||
FanfictionPewne z początku mało istotne wydarzenie, przyniesie ze sobą natłok myśli, które odbiją się na obecnym życiu Tolysa. Do kąd to zaprowadzi...