Przesadziłem

434 33 39
                                    

Podszedłem do sióstr Rosji. Mimo iż wewnątrz byłem strasznie zestresowany, to nie dawałem tego po sobie poznać. Wyciągnąłem rękę w stronę Białorusi, lekko się uśmiechając i zapytałem czy ze mną zatańczy. Jej mina zwiastowała, że odmówi, ale Ukraina szturchnęła ją łokciem i spojrzała na nią zachęcająco. Natalia  przewróciła oczami, choć liczyło się tylko to, że złapała mnie za dłoń.

          W tańca nie szło mi wcale źle. Wiedziałem, że tym bardziej myśląc o tym jak wypaść, wyjadę na nienaturalnego. Więc się wyluzowałem. Te poradniki z internetu jak do tej pory naprawdę działały. Gdy tylko piosenka się skończyła, postanowiłem zaproponować mojej towarzyszce drinka. Chyba jej słowiańska natura wzięła nad nią górę, bo zaragowała na to nawet z nutą entuzjazmu. Może skłoniła ją do tego ciągła obecność Rosji za barem, albo tylko dodała odwagi. Nie wiem. Preferuję drugą opcję.

          Usiedliśmy razem przy blacie baru. Oprócz nas siedział tu tylko zgonujący Arthur. Wszyscy inni tylko przewijali się na chwile, by coś wypić  i wracali do ogólnej zabawy. Białoruś na początku próbowała zagadać swojego braciszka, a ten postawił przed nią pełną szklankę. Po opróżnieniu jej dziewczyna była podpita, a Ivan puścił do mnie oczko. To było dziwne. Dzięki temu trunkowi Natalia stała sie o wiele bardziej rozmowana. Próbowałem ją zainteresować ale albo szło o jej brata albo jakieś mało istotne, niespójne temety. Tak czy siak to był najbrdziej interwsująca rozmowa w moim życiu. Ivan cały czas się gdzieś kręcił, a gdy do nas wracał dawał siostrze kolejnego drinka. Tak jakby chciał ją upić do tego stopnia, że zapomni o "Rosyjce" i on będzie z nią miał spokój. Nie ingerowałem w to. W którymaś momencie Białoruś spojrzała na mnie i rzuciła:


- Ej! A ty co? Wodę pijesz? - zapytała prześmiewczym głosem.


- Nigdy nie piję, jak piję Polska - odpowiedziałem z przyzwyczjenia


- Ogatnij się Litwin. Nawet z tym frajerem nie przeszedłeś - stwierdziła


Ja zdałem sobie sprawę, że od dłuższego czasu nie patrzyłem w stronę Polski i... on idzie w naszą stronę! Bezczelnie wszedł między mnie i Natalię, oparł się łokciami o blat i poprosił o kieliszek wódki.


- Już niedługo północ. Impreza się rozkręca, a ty tylko kieliszek towarzyszu? - zwrócił się do niego Rosja.


- Wiesz jak jest. Czasem poprosyu trzeba...


- Ehem! - Białoruś głośno odchrząknęła, jednocześnie patrząc na Polaka morderczym wzrokiem.


- Ojej - wymówił to w teatralny, przesadzony sposób - Wiataj Białorisio. Witaj Litwo. Wraczając trzeba myśleć o innych priorytetach niż omanienie swojego umysłu alkoholem. Ale totalnie to później nadrobię - po wypowiedzeniu tego wypił na szybko kieliszek i się oddalił. Białoruś wyraźnie urażony jego zachowaniem zaczęła wykład do brata, jakim to Polska jest dzwakiem, a Rosjanin tylko uśmiechał się bez słowa. Ja zastanawiałem się co odwala Feliksowi. Naprawdę dziwnie i chamsko się zachował.

          Po paru minutach atmosfera się ustabilizowała i (coraz bardziej bardziej pijana) Natalia opowiadała historę z dzieciństawa. Jak to Rosja i Ukraina chcieli jej zorganizować urodziny, ale Olena potknęła się niosąc tort który wylądował prosto na siedzącym Rosji. Rodzenśtwo zaczęło się śmiać. Ja też uśmiechałem sie dopóki:

"Chce coś zmienić w swoim życiu" || Lietpol ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz