W którymś momencie zauważyłem kogoś, kogo soptkania chciałem bardzo uniknąć. Polska. Stał dość daleko, przy ścianie, zraz z Felicjano. Rozmawiali i czymś, obydwaj bardzo gwałtownie gestykulując. Miałem szczerą nadzieję, że mnie nie zauważy. Zawsze gdy był w pobliżu coś musiało iść nie po mojej myśli. Kiedy jeszcze " byliśmy razem" zawsze, poprostu zawsze byłem na drugim miejscu. Jego problemy i potrzeby były ważniejsze od moich. Nie mówię, że czas z nim spędzony, był tak zły, jak ten z Rosją. Czasem myślę nawet, że fajnie byłoby do niego wrócić, ake się nie da... W sumie, nie myśl i tym Liciek, miałeś się zmienić a wciąż wracasz do przeszłości. Postaram się go poprostu unikać. Z bliższego kontaktu z tym oderwanym od rzeczywistości polaczkiem mogą wyniknąć tylko kłopoty. W tamtym momencie, wciąz się w niego wgapiając zacząłem przywoływać jego wszystkie winy, złe wspomnienia z nim i wyliczać jego wady. To było wredne z mojej strony, ale Polska w jakiś sposób sobie zasłużył. Jego strój wcale mu w tej sytuacji nie pomagał. Jedynym pozytywem jest to, że nie włożył sukienki. Czy jesmu serio mylą się sklepy damskie i męskie. Miał na sobie wysokie, neonowo różowe buty; choć w odległości w jakiej stałem nie potrafiłem ocenić, czy to kozaki, kalosze, czy glady. Nosił pódrowo różowe spodnie i czarny T-shirt na którym nosił "dopasowaną do całego outfitu ramoneske" w kolorze podrowotm z neonowymi rękawami. Dosłowną "wisienką na torcie" była również różowo-neonowa opaska z kokardą, na jego włosach. Czy on naprawdę nie może ubrać się jak człowiek? Niby ten skryty i nieśmiały, a zawsze najgłośniejszy i najbardziej wybijający się wyglądem.
W którymś momencie widok na blondyna zasłonił mi Rosja przechodzący z drewnianą skrzynką w rękach. Rzucił tylko do mnie "Witaj towarzyszu Litwo" i odszedł w swoją stronę. Co dziwne, ale i pozytywne , nawet się nie wzdrygnąłem. Szczerze mówiąc, ucieszyłem się, bo mogło to wskazywać, że są tu jego siostry... Zachowaj spokój Liciek. Czekaj i zachowaj spokój, nie moge przecież zajmować się tylko nimi, a bardziej "nowym luźnym Litwą".
Skierowałem się w stronę baru, gdy nagle potknąłem się o kota. Najwyraźniej Grecja przyszedł. Wstałem, otrzepałem się z kurzu i poszedłem dalej. Na szczęście nikt nawet nie zwrócił na to uwagi.
Usiadłem i poprosiłem o szklankę wody. Nie miałem zamiru pić żadnego alkoholu. Zacząłem zastanawiać się nad zatańczeniem z kimś.
- Cześć, Litwo - w którymś momencie usłyszałem cichy głos, praktycznie zagłuszony przez muzykę.
- Ameryka? Czy ja cię nie widziałem przed chwilą tańczącego? - spytałem zdezorientowany
- Eh? No oczywiście. Na zawsze w cieniu brata. - powiedział blondyn z rezygnacją w głosie.
To był Kanada. Naprawdę jest podobny z wyglądu do Alfreda. Rozróżniłem go dzięki liściowi klonowemu na koszuli.
- Oh! Kanada! Sorki, naprawdę jesteście do sobie podobni - próbowałem wybrnąć z sytuacji
- Ok. Nie jestem zły. Bardzo często mi się to zdarza. Słyszałeś, że "Bad touch trio" coś planuję?
- Co masz na myśli? - Ja zawsze nie zorientowany w sytuacji
- Anglia ma podobno straszny żal do Ameryki o tę imprezę. W sumie, wystarczy na niego spojrzeć. Wyjątkowo Francja stanął po jego stronie i wraz z Hiszpanią i Prusami przygotowali jakąś akcję by zepsuć to wszystko.
- Wow. Francja trzyma stronę Anglii. Coś naprawdę dziwnego się ostatnio dzieje - powiedziałem, teatralnie przewracając oczami.
- Hej, Litwa! Zatańczysz? - zapytała stojąca z mną Belgia.
Oczywiście się zgodziłem. Tańczyłem także z innymi ludzmi. Jako "dusza towrzystwa" trzeba być przebojowym, ale lepiej zacząć małymi kroczkami. Mój wzrok, odruchowo przy każdej okazji kierował sie na Polskę wciąż rozmawaojącego z Włochami. O czym oni mogli tak gadać. Co jakiś czas ktoś dołaczał sie do nich na chwile, ale gdy już odszedł znów zaczynali gwałtownie gestukulować. Obydwoje wyglądali na bardzo szczęśliwych. Jakiś temat do rozamowy na który mogli długo dyskutować i cieszyć sie zarazem. Hmmmmm... Czy oni... Nie. Zdecydowanie nie. Niemcy by na to nigdy nie pozwolił. Więc o czym mogli rozmawiać? Z tych rozmyślań wybudził mnie konic piosenki. Rozejrzałem się za kolejną osobą z którą mógł bym zatańczyć i wtedy zoba zobaczyłem ją. Dziewczynę moich marzeń... Białoruś. Stała na przeciwko swojej siostry. Była ubrana dość niecodziennie ale tak czy siak wyglądała zjawiskowo. Sięgająca do kolan błękitna sukienka, pod którą znajdowała się biała koszula, rolę dodatków pełnił grantowy gorset oraz kokarda. Buty były tego samego koloru. Od czasu gdy złamała mi palce, miałem pewne zastrzeżenia co do mojego sposobu na rozmowę z nią, ale stwierdziłem, że to miał być przecież wieczór zmian. Raz się żyje jak to mówią.
C.D.N.
-----------------------------------------------------------
W mediach mój beznadziejny rysunek Białorusi, robiony na lekcji jak jeszcze trwał rok szkolny.
Ciao~~~
CZYTASZ
"Chce coś zmienić w swoim życiu" || Lietpol ||
FanfictionPewne z początku mało istotne wydarzenie, przyniesie ze sobą natłok myśli, które odbiją się na obecnym życiu Tolysa. Do kąd to zaprowadzi...