Zatrzymaliśmy się przed Neilbolt i zobaczyliśmy Bill'a stojącego przed drzwiami do domu.
-Bill! Nie idź tam. To obłęd. ~powiedziała Beverly
-Nie musicie iść ze mną... Co jeśli zginie kolejny Georgie? Kolejna Betty, Ed Corcoran albo my? Będziemy udawać, że nic się nie stało? Ja nie potrafię. Każdego dnia widzę tylko, że Georgie'go już nie ma. Widzę jego ubrania, zabawki, pluszaki... ale nie jego. Wolę wejść do tego domu bardziej niż do swojego. ~powiedział Bill. Do jego oczu napłynęły łzy tak jak do moich.
-Wow... ~powiedział Richie.
-Co? ~zapytałam
-Nie zająknął się. ~Odpowiedział dumny Tozier.
Zdecydowaliśmy, że pójdziemy wszyscy. Już mieliśmy wchodzić do Neilbolt ale w ostatniej chwili Stan powiedział :
-Chwila... może zostawimy kogoś na czatach? Tak na wszelki wypadek.
-Dddobra to kto chce tu zostać? ~zapytał Bill
Wszyscy podnieśli rękę oprócz Beverly. Przyznaję ja się cholernie bałam. W końcu doszło do wyciągania słomek. Ja wyciągnęłam najkrótszą zaraz po mnie Eddie i Richie. Weszliśmy do domu. Szłam obok Bill'a trzymając go za rękę.-Że też wyciągnąłem krótszą słomkę. Przynajmniej nie mierzycie fiutów. ~powiedział Richie
-Japa Richie. ~powiedzieliśmy w tym samym czasie.
-Chłopaki na pewno nic nam się nie stanie? ~zapytałam
-Obiecuję. ~odpowiedział Bill i pocałował mnie w czoło. Tego się nie spodziewałam ale było to bardzo miłe i pocieszające.
-Tworzylibyście uroczą parę. ~na słowa Tozier'a zarumieniłam się ale na szczęście było ciemno i nikt tego nie widział.
-Czuje to... ~powiedział Eddie
-Edd nie oddychaj ustami bo to zjesz. ~powiedział cicho Richie.
Chwilę później zauważyłam że Richie idzie w stronę jakiegoś krzaczora i wyciąga jakąś kartkę.
-Co? ~zapytał Bill.
-Zaginąłem. ~powiedział przerażony okularnik.
-To bzdura. ~odpowiedział Billy.
-,,Policja Derry". Identyczna koszula, fryz i twarz.
-To iluzja! ~Bill próbował przekonać Richie'go.
-Nawet jest data!!
Bill i Richie zaczęli się szarpać i wyrywać sobie ogłoszenie. Richie nadal krzyczał i panikował.
-Kurwa, Richie przestań! Spójrz na mnie! ~chłopak spojrzał~To tego chce. On się bawi tobą. ~powiedziałam spokojnie.
Nagle usłyszeliśmy jęki i krzyki. Automatyczne przytuliłam się do Bill'a.
-Pomóżcie mi. ~mówił nieznajomy głos.
Powoli poszliśmy schodami na górę i zatrzymaliśmy się na korytarzu. Na jego końcu były drzwi, w których była jakaś dziewczyna.
-Betty? ~powiedział Bill.
-Ripsom? ~powiedział zdumiony Tozier.
Nagle dziewczynę coś pociągnąło za nogi i ślad po niej zaginął. Chwilę później powoli i cicho szliśmy w stronę pokoju. Gdy przekroczyliśmy jego próg usłyszeliśmy dźwięk zamykania drzwi. Wtedy zapytałam :
-Eddie?
Chłopaki zaczęli walić w drzwi i szarpać za klamkę
-Eddie otwieraj!.... Żyjesz?.... Eddie?! ~krzyczał Bill.
-Cholera Edd otwieraj te pieprzone drzwi!! ~krzyczałam wkurzona.
Usiadłam przy ścianie i zaczęłam płakać.
-To wszystko przeze mnie. Gdybym wam nie zwracała dupy, że się boję napewno nikomu by się nic nie stało. ~powiedziałam
-To nie prawda. To nie twoja wina.
Strach to nic złego. Jesteś najwspanialszą osobą jaką poznałem i przy okazji najpiękniejszą. Przy tobie czuję się najlepiej na świecie i zapominam o wszystkich problemach. Kocham cię Rose. ~chłopak złapał mnie za ręce i pomógł wstać po czym złączył nasze usta w pełen uczucia pocałunek.To był mój pierwszy pocałunek. Cieszę się, że był on z tak wspaniałą osobą.
Po 10 sekundach naszego pocałunku zorientowałam się, że nigdzie nie ma Richie'go.
-Gdzie jest Richie? ~zapytałam
-Richie gdzie jesteś? Nie baw się z nami w chowanego. ~powiedział Billie.
-Ejj zobaczcie to... ~powiedział Richie z pokoju obok.
-Richie? ~zapytałam
Nagle drzwi od pokoju, w którym był Tozier zatrzasęły się. Podbiegliśmy do nich i zaczęliśmy krzyczeć :
-Richie otwórz! ~krzyknęłam
-Nie mogę! Drzwi są zamknięte! ~odpowiedział chłopak
-Otwórz drzwi! ~Bill próbował otworzyć drzwi ale to było na nic.
Przez kolejne 5 minut próbowaliśmy otworzyć drzwi ale one nic. Jeszcze na dodatek głos Richie'go ucichł. Było słychać tylko krzyki. Przerażona przytuliłam Bill'a. Nagle usłyszeliśmy głos klauna. W ostatniej chwili otworzyliśmy drzwi i wyciągnęliśmy z pokoju sparaliżowango Richie'go.
-Uciekajmy. ~powiedział Bill
Usłyszeliśmy dziwne w głosy z pod materaca, który stał na środku pokoju. Nagle pojawiła się na nim głowa Eddie'go.
-Poplujemy? ~powiedziała głowa chłopaka. Po tym z jego ust zaczęła płynąć czarna ciecz, która wypalała podłogę i zbliżała się do nas. Odwróciliśmy się i zobaczyliśmy kolejne drzwi. Na pierwszych było napisane ,,Mało straszne", na drugich ,,Straszne" a na ostatnich ,,Bardzo straszne". Na początku wybraliśmy drzwi pierwsze ale to co tam zobaczyliśmy... Była tam dziewczyna bez bez nóg. W związku z tym wybraliśmy drzwi następne i weszliśmy do środka.
CZYTASZ
ꜰᴜᴄᴋ ɪᴛ
Fanfiction13-letnia Rose Martin przeprowadza się do Derry i tam zaprzyjaźnia się z czwórką chłopców. Jak potoczą się jej losy w tym przerażającym mieście?