Poczułam ulgę kiedy klaun wpadł do studni. Uśmiechnęłam się i wtuliłam w Uris'a.
-Już wiem o czym napiszę wakacyjne wypracowanie. ~powiedział Richie.
Na słowa chłopaka cicho się zaśmiałam. W pewnym momencie Bill przytulił Beverly. Już się pogodziłam z faktem, że osoba, z którą całowałam się po raz pierwszy jest porostu dupkiem.
-Spójrzcie... Dzieci opadają. ~powiedział Edd.
Rzeczywiście dzieci zaczęły opadać na dół. Nagle Bill zaczął iść w stronę żółtej kurtki przeciwdeszczowej, która leżała w stercie śmieci. Złapał ją i zaczął płakać bo zrozumiał, że jego braciszek nie żyje. Wszyscy przytuliliśmy chłopaka. Nasza wspólna przygoda z Pennywise skończyła się długim i pełnym ulgi przytulasem.
Gdy wyszliśmy z Neibolt wszyscy wzięliśmy swoje rowery i pojechaliśmy na lody. W końcu były wakacje. Wszyscy wzięliśmy desery lodowe i zjedliśmy je w ciszy. Po 30 minutach ja i Stan pożegnaliśmy resztę i poszliśmy w stronę domu Uris'a po moje rzeczy. (jak coś to on prowadził rower)
-Cieszę się, że ten koszmar się skończył. ~powiedział Stan i objął mnie w pasie.
-Ja też. ~powiedziałam i pocałowałam Uris'a. Chlopak odwzajemnił pacałunek.
Nagle na rowerze podjechał do nas Bill i powiedział :
-Mmm... Hej.
-O hej. ~powiedziałam.
-Nie będę ppprzeszkadzał? ~zapytał Bill.
-Nie. ~odpowiedział Stan.
Przez jakiś czas szliśmy w niezręcznej ciszy. W pewnym momencie Bill powiedział :
-Jeśli mmogę spytać... Od kkiedy jesteście razem?
-Od kiedy byliśmy pierwszy raz w Neibolt. ~powiedział Uris.
Bill zrobił zaskoczoną minę ale później już nic nie powiedział.
Około 10 minut później byliśmy pod domem Stanley'a.
-Na pewno nie chcesz jeszcze przenocować? ~zapytał Stan.
-Nie dzięki. Poradzę sobie.
-Okej. ~powiedział Uris, podszedł do mnie i pocałował w policzek. Ja w tym samym momencie spojrzałam na Bill'a i posłałam mu przepraszające spojrzenie.
Gdy Stan przyniósł mi rzeczy, pożegnaliśmy się z nim i razem z Bill'em poszliśmy dalej.
-Ejj... Pppamietasz co ci mmmówiłem w Neibolt?
-Tak. ~powiedziałam niepewnie.
-Musisz wwiedzieć, że mówiłem to szczerze.
-Mhm... ~burknęłam i trochę przyspieszyłam.
Bill zatrzymał się i złapał mnie za ręce.
-Mówię porawdę... Zzzdaję sobie sprawę, że... zzzachowuję się jak dddupek ale na pprawdę mi na tobie zależy. ~powiedział Billy i pocałował moje dłonie.
-Wierzę ci ale mogłeś trochę pomyśleć. Najpierw mówisz mi jaka ja jestem dla ciebie ważna a później nie odzywasz się do mnie przez kilka dni. A kiedy już się zobaczymy to udajesz, że mnie nie znasz.
-Rrose ja... ppprzepraszam cię i musisz wwiedzieć, że jesteś jedyna w swoim rrrodzaju. Nnie mogę przestać myśleć o ttobie i o tttym jak źle pppostąpiłem. Musisz pamiętać, że nadal cię kkocham i nigdy nie przestałem. ~powiedział Bill.
W głębi serca brakowało mi Bill'a i to bardzo ale czułam, że to jeszcze nie czas abym odwzajemniła jego uczucie. Więc nic nie odpowiedziałam i poszłam dalej. Bill westchnął i dogonił mnie.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
JESTEŚCIE NIESAMOWICI!!
810 WYŚWIETLEŃ W TAK KRÓTKIM CZASIE ❤️❤️DZIĘKUJĘ 💕❤️
CZYTASZ
ꜰᴜᴄᴋ ɪᴛ
Fanfiction13-letnia Rose Martin przeprowadza się do Derry i tam zaprzyjaźnia się z czwórką chłopców. Jak potoczą się jej losy w tym przerażającym mieście?