Wrzesień
Obudził mnie dzwonek do drzwi. Zaspana spojrzałam na zegarek. Godzina 10.30. Szybko zbiegłam na dół i otworzyłam. Stali tam Bill, Richie i Eddie.
-Wejdźcie i dajcie mi pięć minut.
-Okej. ~powiedział Rich a następnie chłopcy weszli do domu.
Szybko pobiegłam do mojego pokoju, wzięłam z szafy ubranie i zamknęłam się z łazience. Jak możecie się domyśleć umycie się, ubranie, uczesanie i pomalowanie na pewno nie zajęło pięć minut. W końcu po jakimś czasie uśmiechnięta zeszłam na dół. Byłam ubrana w żółtą oversize koszulę i jesne dżinsowe spodenki. Na nogach miałam białe Conversy.
-Kurwa Rose... Było powiedzieć że żyjesz w jakiejś innej rzeczywistości i mówiąc 5 minut masz na myśli 50. ~powiedział Tozier i uśmiechnął się a reszta chłopaków się zaśmiała. Z koleji ja wywróciłam oczami.
-Dobra zamknij się. Jedziemy.
Na moje słowa chłopcy wstali i razem wyszliśmy z domu. Zakluczyłam drzwi a klucze wrzuciłam do doniczki stojącej na parapecie. Następnie wzięłam rower i w końcu wyjechaliśmy.
-Gdzie my właściwie jedziemy? ~zapytałam.
-Niedaleko kanałów jest spoko miejscówka.
-Okej.
Po jakiś 10 minutach byliśmy na miejscu. Czekali tam na nas reta frajerów.
-Co tak długo? Umówiliśmy się na 11. ~zapytała Beverly.
-Rose się szykowała. ~powiedział Bill i się uśmiechnął.
Położyliśmy rowery na trawie i usiedliśmy na kamieniach. Przez pierwsze pare chwil siedzieliśmy w ciszy. W końcu po kilku minutach Edd zapytał.
-Bev... Pamiętasz coś?
-Nie wszystko. Ale sądziłam, że nie żyję... Tak się czułam. Widziałam wtedy nas wszystkich ale byliśmy starsi... W wieku naszych rodziców.
-Nadal byłem taki przystojny? ~zapytał Richie i zrobił śmieszną minę. Wszyscy zaśmialiśmy się.
-Z pewnością. ~powiedziałam i się uśmiechnęłam.
-Pewne cechy ci zostały. ~rzeknęła Bev.
-A co ze mną? ~zapytał Stan.
-Byłeś taki sam tyle, że wyższy.
Zapadła cisza. Przerwał ją Bill pytając.
-Co tam robiliśmy?
-Pamiętam co czuliśmy... Wielki strach. Nigdy go nie zapomnę...
Bill wstał biorąc z ziemi kawałek szkła.
-Przysięgnijcie. Jeśli tto żyje... Jeśli kiedykolwiek wróci. Powrócimy i my.
Nie byłam do tego przekonana. Ale wiedziałam jak bardzo zależy na tym Bill'owi. Po koleji wszyscy wstaliśmy. Bill widząc to delikatnie się uśmiechnął i przejechał kawałkiem szkła po wewnętrznej części jego dłoni, krzywiąc się przy tym. Stałam pomiędzy Bill'em a Tozier'em więc byłam druga z koleji. Dłoń chłopaka była cała we krwi. Nie spodziewałam się, że rany będą tak głębokie. Denbrough złapał moją lewą dłoń i przejechał po niej szkłem. Nie bolało jakoś bardzo mocno ale... bolało.
Po chwili każdy z Frajerów miał krwawiącą lewą dłoń. Wtedy wszyscy złapaliśmy się za ręce.
-Spadam. ~powiedział Stan i po chwili dodał. -Nienawidzę cię Bill. ~na jego słowa chłopak posmutniał. Jednak Uris nie potrafił utrzymać powagi i się uśmiechnął. -Narka.
Następnie poszli Mike i Eddie.
Po chwili Richie wstał i powiedział.
-Na razie Bill. ~już miał odchodzić ale odwrócił się i zapytał. -Rose możemy porozmawiać?
-Jasne. ~powiedziałam, pożegnałam się z wszystkimi i poszłam w stronę Richie'go.
Wzięliśmy rowery i pojechaliśmy na most pocałunków. Tozier bardzo chciał tam jechać więc się zgodziłam.
Gdy dojechaliśmy usiedliśmy na ziemi.
-Coś się stało? ~zapytałam.
-Ale proszę niech to zostanie między nami.
-Obiecuję.
-Od pewnego czasu bardzo mi się podoba pewna osoba ale nie chce jej tego wyznać bo wiem, że to zaszkodzi naszej przyjaźni. Proszę abyś nie próbowała nas umówić czy coś. Chciałem po prostu się wygadać. Poprosiłem ciebie bo wiedziałem, że zrozumiesz. I jeszcze dla tego, że... potrzebuję przytulasa. ~na słowa chłopaka uśmiechnęłam się i go przytuliłam a on się mocno wtulił. Siedzieliśmy tak na prawdę sporo. Później mnie olśniło.
-Czy to Eddie? ~zapytałam a chłopak nieśmiało przytaknął. Szeroko się uśmiechnęłam.
-Ale proszę nie mów nikomu.
-Nie powiem... Umówiłam się z rodzicami na zakupy. Muszę już iść.
-Spoko. Dziękuję.
Uśmiechnęłam się i wsiadłam na rower. Kątem oka widziałam jak Richie zaczyna skrobać coś na drewnianej desce od ogrodzenia.
Uważam to za dobry koniec wakacji. No może poza blizną i zaschniętą krwią na dłoni.
Przepraszam. Wiem, że rozdział miał być wcześniej ale nie dałam rady go napisać. Może nie jest jakiś super fajny ale jest.
Buziaki 😘😘
CZYTASZ
ꜰᴜᴄᴋ ɪᴛ
Fanfiction13-letnia Rose Martin przeprowadza się do Derry i tam zaprzyjaźnia się z czwórką chłopców. Jak potoczą się jej losy w tym przerażającym mieście?