Nasza ósemka już od jakiegoś czasu siedziała w kościele. Z minuty na minutę przychodziło coraz więcej ludzi. Gdy zaczęło brakować miejsc w całym kościele rozległ się dźwięk dzwonów i marszu żałobnego. Wtedy do kościoła kilka mężczyzn wniosło nie dużą trumnę. Bill'owi momentalnie zaczęły trząść się ręce a do jego oczu napłynęły łzy. Pod wpływem emocji chłopak wstał i szybko wyszedł. Wzrok wszystkich frajerów był skierowany w moją stronę.
-Zostańcie. ~szepnęłam i rownież wyszłam z kościoła.
Na ławce siedział cały trzęsący się Bill. Twarz miał ukrytą w dłoniach. Podeszłam do chopaka i usiedłam obok niego. Denbrough czując moją obecność mocno się we mnie wtulił. Jego ciche łkanie wnet zamieniło się w płacz.
Moja prawa dłoń powędrowała na tył głowy chłopaka a lewa na jego plecy. Moje oczy wypełniły się łzami. Tylko jedna samotna łza wypłynęła na mój policzek.
W pewnej chwili z kościoła wyszedł Richie. Widząc mnie i Bill'ego podszedł do nas i nas objął. Po chwili Tozier dodał.
-Kurwa Bill. Przez ciebie zaraz się poryczę. ~na słowa chłopaka Bill delikatnie uśmiechnął się.
Nie wiem ile staliśmy wtuleni w siebie ale wydaję mi się, że trochę czasu minęło.
-Wracajmy. ~powiedział Billy i powolnym krokiem ruszył w stronę kościoła. Weszliśmy i stanęliśmy przy samych drzwiach. Bill niepewnie objął mnie w talii a ja oparłam głowę na jego ramieniu.
Po kilkunastu minutach msza skończyła się. Kościół był już prawie pusty. Bill dalej trzymając moją rękę ruszył w stronę trumny. Niepewnie położył na niej rękę i westchnął.
-Georgie... Pprzepraszam za wszystko. Zdaję sobie ssprawę, że nie byłem najlepszym bbratem. Mam nadzieję, że wwybaczysz mi. ~powiedział Denbrough i otarł spływającą po jego policzku łzę. Następnie obrócił się i mocno mnie przytulił.
Wyszliśmy z kościoła i dołączyliśmy do reszty frajerów. Przez kilka minut staliśmy w ciszy.
-Kurwa. -powiedział po chwili Tozier przecierając oczy.
-Richie ty płaczesz?! ~zapytała zdziwiona Bev.
-Tak wyszło.
Bill uśmiechnął się i objął Rich'a. Chwilę później wszyscy staliśmy w objęciach. Nawet nie zauważyliśmy kiedy Pani Denbrough zrobiła nam zdjęcie. Po czym powiedziała.
-Rose, Bill musimy jechać.
Pożegnaliśmy się ze wszystkimi i wsiedliśmy do samochodu. Wtuliłam się w Bill'a i nawet nie wiem kiedy zasnęliśmy.
Obudził nas tata Bill'a, który powiedział.
-Jesteśmy już. Chodźcie.
Wyszliśmy z samochodu i troszkę zaspani weszliśmy do domu chłopaka. Po zdjęciu butów poszliśmy do pokoju Bill'a. Denbrough usiadł na łóżku, złapał mnie za ręce i delikatnie przyciągnął do siebie. Uśmiechnęłam się i połączyłam nasze usta w czuły pocałunek. Później wtuliłam się w chłopaka.
-Ddziękuję. -powiedział patrząc mi w oczy.
-Za co?
-Za tto, że jesteś. ~powiedział po czym pocałował mnie w czubek nosa.
Następnie usiadłam obok chłopaka.
-Nie wierzę, że to już koniec wakacji. ~odezwałam się po chwili ciszy. -Z moimi dawnymi przyjaciółmi w Hawkins zawsze na koniec wakacji jeździliśmy do centrum handlowego na zakupy szkolne i maraton filmów. ~mówiąc to trochę posmutniałam.
-Nigdy nie wspominałaś o swoich pprzyjaciołach.
-Bo nie lubię o tym rozmawiać. Ale w skrócie to spieprzyłam jedyną rzecz, na której mi zależało a później zostałam zupełnie sama.
-Ttęsknisz za nimi?
-Cholernie. ~powiedziałam a Bill delikatnie mnie objął.
Spojrzałam na zegarek wiszący nad biurkiem chłopaka. Godzina 19.30.
-Chyba powinnam już iść. ~na moje słowa chłopak pokiwał głową i krzywo się uśmiechnął.
Razem zeszliśmy na dół. Pożegnałam się z rodzicami Bill'a. Następnie poszliśmy do przedpokoju. Założyłam buty i pocałowałam Denbrough'a w policzek.
-Widzimy się jutro. Bbędę o 10.
-W takim razie do jutra. ~powiedziałam i wyszłam.
Nie jestem za bardzo zadowolona z tego rozdziału. 😕😕
CZYTASZ
ꜰᴜᴄᴋ ɪᴛ
Fanfiction13-letnia Rose Martin przeprowadza się do Derry i tam zaprzyjaźnia się z czwórką chłopców. Jak potoczą się jej losy w tym przerażającym mieście?