Szafirowy Wąż Saga
Pov Goku
-Krilin orientuj się! -Wzbiłem się w powietrze i z całej siły rzuciłem piłką. Krilin złapał przedmiot ale siła z jaką leciał, przesunęła go kilka metrów dalej.
-Niezły rzut! -Zaśmiał się próbując złapać równowagę.
-Niezły refleks! -Odpowiedziałem z uśmiechem.
Był lipiec, drugi spokojny miesiąc, w którym mogliśmy odpocząć. Niektórzy, korzystając z wolnego, spędzali czas na wspólnych zabawach i odpoczynku w Kame House, znajdującym się na małej wyspie. Piccolo poleciał odwiedzić Nameczan i wkrótce miał wrócić. Ostatnio często tam przebywał, z nieznanych mi przyczyn. Zawsze był tajemniczy
Tylko miejsce pobytu Vegety było nieznane. Nikt z nas nie wiedział, gdzie teraz przebywa a skubany ukrył energię byśmy nie mogli go namierzyć.-Zrobiłam obiad! -Z wnętrza domu wyszła Bulma.
-Dobrze się składa bo zgłodniałem. -Zapał się za brzuch, czując ścisk w żołądku i uśmiechnąłem do reszty przyjaciół.
-Żadna nowość... -Krilin poklepał mnie po plecach po czym oboje weszliśmy do domu.
Jedzenie było pyszne, jak zawsze, a mój żołądek pragnął więcej i więcej. Po skończonym posiłku miałem w planach chwilę odpocząć i potem potrenować. Niby jest spokojnie, ale trening to przecież też forma relaksu. Znając Vegete on pewnie też trenuje, więc nie mogę zostać w tyle. Gohan otworzył drzwi frontowe, ale wybiegając na zewnątrz napotkał przeszkodę, która powaliła go na ziemię. Chłopiec wstał, rozmasował obolałe plecy i spojrzał w kierunku drzwi.
-Piccolo San! -Szybko spojrzałem na wejście frontowe. Cos mi tu nie pasuje. Mały Gohan tulił się do lewej nogi Nameczanina. Ten pogłaskał go po głowie i podniósł lekko koncik ust.
-Stary! Długo cię nie było! -Krilin wyciągnął ręce jakby chciał go przytulić ale widząc poważną minę kosmity, cofnął się. -To znaczy... Nie jesteś stary. Właściwie to dobrze się konserwujesz hehe. -Piccolo dalej patrzył na niego bez wyrazu. -Już się nie odzywam.
-Wróciłeś wcześniej. Musisz mieć ku temu powód. -Przytakną na moje słowa. Czułem, że coś się święci.
-Zgadza się. Rozmawiałem niedawno z Wielkim Przodkiem. Podobno na planecie Mommasu jest coś, co ma zamkniętą w sobie ogromną energię. Postanowiłem niezwłocznie wrócić na Ziemię i was o tym poinformować.
-Hmm Smocze Kule? -Zapytał Gohan
-Niestety... To coś znacznie potężniejszego. Nie znam tej siły -Odparł Piccolo. Niepokoiło mnie to.
-Nie ważne co to jest. Jestem pewien, że nie tylko Nameczanie o tym wiedzą. Ktoś napewno będzie tego szukał i kto wie w jakim celu będzie chciał owy przedmiot wykorzystać. -Wtrąciła Bulma i miała rację.
-No to wakacje się skończyły. -Westchnął Krilin. -Kiedy ruszamy?
-Dobre pytanie. -Patrzyłem w przestrzeń, myśląc o czymś. -Moglibyśmy ruszyć nawet teraz ale... -Odwróciłem się do reszty. -Ale nie jesteśmy w komplecie.
-Co? O czym ty... Chyba nie chcesz żeby Vegeta z nami leciał?! -Krilin zaczął wymachiwać rękoma. -Przecież to morderca, egocentryk i wariat! Sam chętnie by wykorzystał nieznany przedmiot, by zwiększyć swoją siłę. On nas zabije, słyszysz? Z-A-B-I-J-E.
-W obecnej sytuacji muszę przyznać rację Goku. On się przyda w podróży na Mommasu. Ma dużą moc i jest dobrym strategiem. -Wiedziałem, że Piccolo podzieli moją opinię. Dodatkowo ja i Vegeta wiemy coś, czego nie wie reszta.
CZYTASZ
If I could I'd get you the moon //Dragon Ball
FanfictionJedną z najbardziej tajemniczych rzeczy we wszechświecie jest saiyańska legenda o Szafirowym Wężu. Kyara to ostatnia saiyańska kobieta, która żyje w niewoli by odnaleźć legendarne stworzenie i zdobyć zamkniętą w nim moc dla swojego oprawcy. Gdy jedn...