Pow. Łukasz
Doceniałem to, że Marek się starał. Na różne sposoby chciał mi poprawić humor. Niestety nie działało nic. Cały czas myślałem o Karinie. A jeżeli ona mnie zostawi? W sumie jeżeli naprawdę mnie kocha to powinna to zrozumieć i mnie nie zostawiać. Nie przeżyłbym kolejnej straty. Nie dałbym rady psychicznie. I tak mam przewalone w życiu. Wszystko przez ten zasrany ask. Gdybym nie był gówniarzem, któremu się zachciało fejmu to teraz miałbym łatwiej. O wiele łatwiej.
,,Z szarego okna zaczęły dawać przekaz mi pierwsze promienie słońca, różniłem się od innych chociaż kręta była droga. To moja konsekwencja utrzymała mnie na nogach. I nie raz się potknąłem, jedna sprawa wciąż jest w sądach. Lecz bez życiowych lekcji człowiek nie jest wstanie nic osiągać,,
Pow. Marek
Próbowałem dla Łukasza poprawić humor jak tylko mogłem. Niestety nie za bardzo mi to wychodziło. Przecież to tylko kłótnia? Nie zerwała z nim więc nie wiem czemu aż tak jest smutny. A może to ja nic nie wiem? Nigdy nie miałem dziewczyny. Tak dokładnie. NIGDY. Każdy przez to wyzywał mnie od gejów. Co prawda było kilka pięknych dziewczyn. Ale charakter miały okropny. A przecież to charakter jest ważny tak?
-Łuki wkurza mnie to jak jesteś smutny- powiedziałem smutnym głosem -
-To nie patrz na mnie i idz -powiedział patrząc w ziemię -
-Nie. Idziemy do parku trampolin co ty na to? -powiedziałem z uśmiechem na twarzy żeby zmotywować mojego słodziaka-
-Nie mam ochoty ok? -powiedział dalej patrząc w to samo miejsce czyli ziemię -
-Nie nie ok, nie będziesz grzał dupy na tej ławce jak księżniczka. Idziemy, mam w dupie czy chcesz czy nie. -w tym momencie odwróciłem się i zacząłem iść jak księżniczka żeby rozbawić troszkę Łukiego. I wtedy potknąłem się o jakiegoś zasranego psa. Do tego zaczął na mnie szczekać potem mnie chamsko opluł i uciekł. Nie wierzę w ludzi a teraz zaczynam przestać wierzyć w zwierzęta. Może niedługo przestanę w kwiaty?
-Zasrany kundel- powiedziałem oburzony, w tym samym momencie Łukasz wybuchł śmiechem i aż leżał na ziemi. Nie było to miłe, ale cieszyłem się bo poprawiłem mu humorek. Ah kocham ten jego śmiech ,,foki,,-
-Haha
-Czego się śmiejesz. To nie śmieszne! -udawałem oburzonego-
-Śmieszne i to jak -znów wybuchł śmiechem-
-No i super. Chociaż poprawiłem ci ten zjebany humorek -uśmiechnąłem się-
-no racja -odwzajemnił swój słodziutki uśmiech-
-To co idziemy? -powiedziałem wstając z ziemi i się otrzepując-
-Idziemy
-------------------------------------------------------
Pow. Łukasz
Co prawda to, prawda. Udało się dla Marka poprawić mi humor. Nie wiem jak, ale widać, że ten człowiek to kurwa jakieś objawienie boże. Pomaszerowaliśmy do parku trampolin. Po jakiś 20 minutach byliśmy na miejscu. Przez drogę oczywiście pieprzyliśmy o jakiś głupotach. Dotarliśmy na miejsce. Musieliśmy oczywiście kupić jakieś ,,specjalne skarpetki,,. Takie anty-poślizgowe. Wiem jakie bo jak byłem mały z czasów aska nawet to przychodziłem do parków trampolin z moim przyjacielem. Uczyłem się salt i tych innych sztuczek. Oczywiście nie obyło się bez szpitala. Ah moje życie to sam szpital. Czyli cierpienie. Ale wracając. Weszliśmy z Markiem na wielką salę w przebranych już skarpetkach. Była ogromna.
-to co? Chodź księciu idziemy skakać. -powiedział uśmiechając się-
-Nagramy insta story? -zapytałem-
-To dawaj -W tym czasie nagrałem insta story razem z Markiem na parku. Pogadałem coś tam do moich faneczek HOT 13 i wyłączyłem telefon. Czas na parku spędziliśmy niesamowicie. Było świetnie. Poczułem stare czasy z moim przyjacielem. Było tak samo zajebiście jak wtedy tylko byłem z inną osobą. I z Markiem było też zajebiście. Goniliśmy się, skakaliśmy. Było super. Niestety co dobre to szybko się kończy. Niestety. Tak szybko mineły te dwie godziny. Za szybko. Mógłbym tu siedzieć cały dzień. Przysięgam, że muszę to powtórzyć z Markiem.
-Marek chodź bo mamy minutę na wyjście! -krzyknąłem do niego-
-Tak szybko?! -powiedział zaskoczony i podszedł do mnie-
-Eh szkoda.. powtórzymy to jeszcze? -zapytał-
-No jasne, było świetnie -powiedziałem uśmiechając się-
- to chodź
————————————————————————Wróciliśmy do domu. Byłem cały zmęczony. Okropnie zmęczony. I do tego cały spocony. Postanowiłem się przebrać. Wszedłem na górę i ubrałem jakieś pierwsze lepsze ubrania. Zszedłem na dół i usiadłem na bujaku, który stał w rogu. Z kieszeni wyjąłem telefon i odpaliłem go. Ugh jak zwykle spam od HOT 13. Lecz nie to przykuło moją uwagę. Karina do mnie dzwoniła godzinę temu. Boję się. Ciekawe czego chciała. Oddzwonię.
-Rozmowa-
-Halo? -zapytał kobiecy głos-
-Hej Karinka. Dzwoniłas kotek. Coś się stało?
-Tak.
-Co? -zapytałem zaniepokojonym głosem-
-Nie możemy być razem. Słuchaj to nie ma sensu jeżeli ty sobie mieszkasz tam z przyjacielem. A ja to co? Zostawiłeś mnie tu samą. Zresztą mam już lepszego chłopaka. Dobra nara kotku. -powiedziała i rozłączyła się-
-...
------
Wtedy mnie zatkało. Z tego upadł mi na ziemie telefon. Ja wstałem i opadłem na kolana. Zacząłem okropnie płakać. Dlaczego? Jak? Co ja zrobiłem? Moja wina? Miałem tysiąc pytań. Dlaczego mnie zostawiła?Czy ja naprawdę jestem takim chujem? Nie mogę być szczęśliwy chociaż raz? Nie mogę? Wtedy Marek wszedł do pokoju i od razu do mnie podbiegł.
Pow. Marek
Po powrocie do domu wszedłem do toalety aby się ogarnąć. Zajeło mi to z 15 minut. Po skończonych czynnościach wyszedłem z toalety i zauważyłem coś co mnie zamurowało. Tego się nie spodziewałem. Łukasz leżał na ziemi cały w łzach. Co mu się stało. Jeszcze 15 minut temu był taki Happy. Od razu do niego podbiegłem.
-Łuki co jest? -zapytałem zaniepokojony. Łukasz jednak nic nie odpowiedział tylko okropnie płakał.-
-Łukasz?
-Zerwała ze mną... -ledwo co powiedział-
Dlaczego? Chciałem się o to zapytać lecz Łukasz uciekł na górę. Dlaczego ta kurwa z nim zerwała? Bo co bo mieszka tutaj a nie tam? Szuja jebana. Najwyraźniej go nie kochała. Ale ja go kocham i będę się nim opiekować. Mój Łukasz.
CZYTASZ
15 Dni życia kxk
БоевикOpowiadanie o dwójce chłopaków którzy odkryli swoją miłość do siebie, jednak niestety miłość ta musiała się skończyć.. (kxk)