14. Nie umieraj.. 😥💔

570 30 53
                                    

Przez ten rozdział wiele osób mnie zabije wiem to XD

Pow. Lukasz

Siedziałem przed salą Marka. Zastanawiałem się czy to aby dzieje się naprawdę. A może to sen? Nie no. Przecież cudy się zdarzają prawda? To taki dobry chłopak. On nie może mnie tu zostawić.

Siedziałem już. 3h i czekałem na jakieś wiadomości. Byle by dobre. Przez ten czas tez mocno płakałem?bo nie mogłem się pogodzić z tym, ze on umiera.

Nareszcie po 2h czekania podszedł do mnie lekarz. Błagam dobre wiadomości.

-Dzień dobry-powiedział -

-Nie taki dobry..-powiedziałem- Wiadomo co z Marekiem?-

-Pana kolega prosił, aby pan do niego przyszedł-powiedział-

-Dobrze, dziękuje.-powiedziałem i wszedłem na Marka sale cały się trzęsąc-

-He-ej Marek.-powiedziałem siadając obok jego łóżka na krześle-

-Lukasz. Muszę ci coś powiedzieć.-powiedział-

Serce mi stanęło dosłownie.

-Ta-ak?-powiedziałem przerażony-

-Słuchaj. Raczej szans na to, ze będę żyć jest mało.-powiedział ale ja mu oczywiście przerwałem-

-Marek nie mów tak.

-Nie przerywaj mi Lukasz. Słuchaj dobrze wiemy oboje, że to koniec już. Nie ma co walczyć z czymś z czym i tak przegrasz. Chciałbym ci podziękować za wszystko. Za to, że zawsze byłeś przy mnie. Przez internet zawsze gadaliśmy. Te chwile były piękne. Dziękuje, ze zawsze umiałeś mnie pocieszyć. Cieszę się, że mogłem cię wreszcie zobaczyc na żywo po tych kilku lat znajomosci i przyjaźni. Byłeś świetnym przyjacielem jak i moim kochanym chłopakiem. Wiem, że jest to dla ciebie trudne. Dla mnie tak samo, że będę musiał cię tu zostawić. Kocham cię nad życie moje i nie chce żebyś cierpiał.

-Ma-arek..-powiedziałem i rozpłakałem się okropnie.-

W życiu tak nie płakałem.

-Lukasz.. proszę nie płacz. Nawet nie wiesz jak mi przykro jak widzę, że przeze mnie cierpisz. Słuchaj ja chce ci podziękować za wszystko. A jak nie teraz to zrobię to kiedy? Lukasz kocham cię bardzo i nie płacz po mnie jak będę tam wysoko.

-Tez cię kocham.. Marek, ale nawet nie wiesz jak mi ciężko. Osoba, którą jest twoim życiem i ,którą kochasz odchodzi w jedną chwilę. To takie niesprawiedliwe.-powiedziałem trzymając go za rękę i okropnie płacząc-

-Lukasz tak na koniec. Pocałuj mnie. Chce ostatni raz poczuć ciebie. -powiedział

Ja nic nie powiedziałem tylko zbliżyłem się do niego i zaczęliśmy się całować.

Nie był to długi pocałunek, ale ważne, że był.

-Lukasz.

-Co?

-Duszno mi.-powiedział

-Co, ale jak to.

Nagle Marek zaczal się dusić. Ten moment. Aż słabo mi się zrobiło.

-Halo pomocy! KURWA JAKIŚ LEKARZ!-krzyknąłem-

Od razu przyszedł lekarz i zaczal badać Marka. Nagle przyszli kolejni. I coraz więcej. To bym ten moment. Zaczęli go ratować.

Ja stałem i patrzyłem na to. Na to jak mój Maruś umiera. Lekarze ratowali go jak mogli. Masaż serca i te inne. To było straszne.

Patrzyłem na to i płakałem jak małe dziecko.

Dlaczego nas to spotkało? Dlaczego on teraz tam lezy i umiera? Przed chwila jeszcze z nim gadałem i wyznawal mi miłość. A teraz jest taki bezbronny. Lezy i nic.

To był koniec. Na ekranie monitora pojawiła się prosta linia. Co raczej każdy wie co ona oznacza. Serce przestało bic. Krew przestala płynąć, puls przestał bić. On nie żyje.

On naprawdę nie żyje.

Moje serde peknelo na dwa kawałki. Moja miłość odeszła. Odeszła na zawsze bez powrotu.

On leżał. Tak bezbronnie.

Zrobiło mi się okropnie słabo.

-Czemu nic nie robicie?! Kurwa ratujcie go!-krzyknąłem cały trzęsąc się-

-Proszę pana. Em no już nie ma szans. Serce przestało bić, pulsu nie ma. Przykro mi.-powiedział lekarz i odszedł-

Zostałem sam z martwym Markiem.

Podszedłem do niego i złapałem go za rękę.

-Maruś. Błagam obudź się i powiedz, że żyjesz. -powiedziałem płacząc-

-Marek kurwa. Ja nie mogę cię stracić rozumiesz? Marek proszę.

Cisza.

Przytuliłem go i rozpłakałem się jeszcze bardziej. Jego ciało było zimne.

Nie czułem tej miłości.

Z nim odeszło moje serce. Nie mogłem se nawet wyobrazić, że to już koniec. Ja chciałem go mieć zawsze.

-Marek. Pamiętaj kocham cię.-powiedziałem i z płaczem wybiegłem z sali a później ze szpitala-

Nie mogę patrzeć na to jak on tam lezy.

Marek dlaczego to ciebie spotkało.

Zostałem sam.

———————————————————————
w i t a m

Tak wiem, że połowa osób mnie zabije za to co zrobiłam XD

Biedny Marus :(

Wiem jestem okropna XD uśmierciłam Marusia

Jeszcze jutro będzie ostatni rozdział w tej książce, więc jak ktoś jest zainteresowany to zapraszam serdecznie .

Szczerze to smutno mi się mega zrobiło jak to pisałam :(

No dobra to teraz se zapale znicza [*]

Tutaj składajcie się na grób dla mnie za to co zrobiłam:

A teraz papa i życzę wszystkim miłego dnia lub miłej nocy :3

15 Dni życia kxkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz