Pow. ŁukaszByło mi naprawdę przykro. Karina była dla mnie jedną z bliskich osób. Oczywiście że miałem mamę i tatę, ale oni mieszkali daleko. Bo niestety od naszej kłótni wyprowadzili się z miasta. Zresztą Karina zawsze mnie wspierała i pomagała. A teraz co? Pojechałem do przyjaciela i ona mnie nagle zostawia? Wydaję mi się, że to był pretekst do tego, że mnie mogła zdradzać z tym typem. Boli. Cholernie boli. Wszystkie dziewczyny lecą na mnie tylko dla fejmu i hajsu. No i oczywiście wyglądu. A charakter gdzie? W dupie chyba. Czy tylko dla mnie nie liczy się wygląd? Postanowiłem, że zamknę się w pokoju. Nie chciałem z nikim gadać. Nie chciałem nikogo widzieć. Chciałem być sam. Bo i tak już jestem. Pobiegłem do swojego pokoju i zamknąłem się. Położyłem się na moje wygodne łóżko i kontynuowałem płakanie.
-Czy to ze mną jest coś nie tak? - powiedziałem przez łzy -
Pow. Marek
Nie zdążyłem zapytać Łukasza co dokładnie się stało bo od razu pobiegł na górę. Po kilku sekundach otrząsnąłem się i pobiegłem na górę. Probowałem wejść do pokoju Łukasza, ale on się zamknął. Rozumiem, że boli go to, ale lepiej by mu było gdyby ze mną pogadał.
-Łukasz, otwórz proszę- powiedziałem spokojnym głosem-
-N-nie.. -odpowiedział przez łzy-
-Błagam, lepiej ci będzie jak pogadasz z kimś o tym
-Nie chc-ce z ni-kim gadać..
Wtedy musiałem. Nie dałbym rady siedzieć sobie na dole spokojnie jeżeli on tutaj przeżywa koszmar. Pobiegłem na dół i podszedłem do małej gabloty wiszącej na ścianie na korytarzu. Było tam dużo zapasowych kluczy. Wziąłem ten od pokoju Łukasza i pobiegłem na górę. Włożyłem klucz w dziurkę i przekręciłem go. Otworzyłem drzwi i zauważyłem Łukasza całego zapłakanego. To nie był ten Łukasz, którego poznałem. Miał całe czerwone oczy od płaczu i wyglądał jak by umierał. Nigdy go nie widziałem w takim stanie i uwierzcie, że nie chciałem. Od razu kiedy wszedłem on wtulił swoją twarz w poduszkę. Okropny widok. Okropny.
-Powiedziałem ci coś, że chcę być sam -powiedział groźniejszym tonem, jednak mnie to nie przestraszyło-
-Ale ja nie będę siedzieć na dole z myślą, że ty tu przeżywasz koszmar, rozumiesz? -powiedziałem siadając obok Łukasza na łóżku po turecku-
-No dobrze..
-Powiesz co dokładnie się stało, że jesteś w takim stanie? -zapytałem-
-Powiem.. -powiedział siadając na przeciwko mnie również po turecku i patrząc na łóżko.
-no?
-No to zerwała ze mną moja dziewczyna Karina. Ja ją tak okropnie kochałem. Nadal kocham, ale o niej mogę już tylko pomarzyć bo ona znalazła se innego. Powiedziała, że to nie ma sensu jeżeli ja mieszkam tu a ona tam w Poznaniu. Ale wydaję mi się, że to był tylko pretekst do zerwania bo mnie zdradzała. Bo przecież jak by tak szybko sobie kogoś znalazła? Boli mnie to, że ja dla niej robiłem wszystko. Poświęciłem swoich rodziców na nią a ona mnie teraz po prostu zostawia. Zostawia jak psa, który znudził się dla dziecka. Tak się właśnie czuję. -powiedział przez łzy-
-Czekaj, ale jak to poświęciłeś rodziców? -zapytałem zaniepokojony-
-No bo.. No bo ja się z nimi okropnie pokłóciłem właśnie o Karine. Oni mi mówili, że ona jest pusta i w ogóle. Że mnie tylko wykorzysta, że ona mnie kocha tylko dla pieniędzy i dla wyglądu. I zaczęli ją wyzywać. Wtedy ja ich okropnie obraziłem. Złamałem im serce. Nie ważne co powiedziałem, nie chcę do tego wracać. Ale po prostu widziałem jak Karinie było przykro to postanowiłem obrazi własnych rodziców. Oni się obrazili i wyprowadzili z miasta żeby mnie już więcej nie spotkać.
Wtedy we mnie coś pękło. On tyle miał na sercu? Nawet nie wiedziałem, że tyle miał problemów. Nigdy mi nie mówił o tym wszystkim. Zawsze pokazywał siebie z tej ,,miłej, fajnej, towarzyskiej,, strony. Widocznie to była jego maska tylko. Okropnie było mi go szkoda. Taki fajny chłopak nie zasługuję na to wszystko. Nie zasługuję na nią. Zasługuję na mnie. Tylko. Znaczy. Marek? Czy.. czy ty go kochasz?
-Łuki okropnie mi przykro- powiedziałem smutnym głosem -
-M-Mogę się przy-ytulić? -zapytał smutny-
-Jasne chodz -powiedziałem i otworzyłem ręce aby mógł się wtulić-
Pow. Łukasz
Było mi lepiej, że zwierzyłem się dla Marka. Nikomu nie mogłem się zwierzyć. To była ogromnie przyjemna ulga. Wtuliłem się w Marka i poczułem takie ciepło i troskę. To było bardzo przyjemne. Nigdy nie czułem takiego czegoś. To? Nie wiem. Czy to miłość? Ale chwila przecież ja nie jestem gejem. Chyba. A może jestem. Tak jestem. Ale. Teraz jestem w jeszcze większej dupie. Nie mogę mu tego powiedzieć. On mnie wyśmieję. On mnie znienawidzi. Przecież jego przyjaciel nie może być gejem. Przepraszam Marek. Przepraszam, że ciebie kocham.
CZYTASZ
15 Dni życia kxk
AcciónOpowiadanie o dwójce chłopaków którzy odkryli swoją miłość do siebie, jednak niestety miłość ta musiała się skończyć.. (kxk)