3. Idziemy na miasto 👬🏞

480 24 4
                                    

Time Skip

Pov. Łukasz

Obudziłem się w swoim pokoju o godzinię 10. Bo ja oczywiście jestem ranny ptaszek. Wczoraj a w sumie dzisiaj bo razem z Markiem poszliśmy spać o 1 w nocy, oglądaliśmy seriale i żarliśmy pizze. Jak będę jeść takie rzeczy to będę musiał chyba wpierdzielać waciki. Ale wracając. Nie miałem dzisiaj planów do tego nie chciało mi się nigdzie dzisiaj iść. Tak jestem leniwy. I to okropnie. Ale cóż. Włączyłem swój telefon i odpaliłem instagram. Przeglądałem swoje zdjęcia i inne pierdoły. Wtedy Marek wkurwił mi do pokoju.

-Siema Łuki- powiedział Marek z wielkim bananem na twarzy -

-Hej, hej -powiedziałem zniesmaczony tym, że przyszedł tu -

-Coś nie tak?- zapytał -

Czemu on jest tak cholernie słodki?

-Nie- uśmiechnąłem się-

-Ubieraj się warzywo-

-Po chuj? -zapytałem nie widząc po jaką cholerę mam się ubierać-

-Okej rozumiem, że nasze spotkanie chcesz przesiedzieć w łóżku jak pedofil? -powiedział z lekkim słodkim uśmieszkiem. Jezus słodziak jak nic i nikt.

-Ugh muszę? -zapytałem zniesmaczony-

-Nie musisz to pa sam idę -uśmiechnął się głupkowato-

Wiedział na jaki sposób mnie brać. Ah zna mnie lepiej niż ja sam siebie.

-No dobra idę

-Wiedziałem -powiedział uśmiechając się-

Eh no wiedział dobrze. Wiedział na jaki sposób mnie wziąć.

-Ubieraj się i idziemy przydupasie -powiedział śmiejąc się lekko-

-Przydupasie? -zapytałem-

-Ja ci zaraz dam przydupasa -zacząłem się śmiać-

-Dobra dobra żartowałem!

-Oj dobra wynocha chce się przebrać. -powiedziałem uśmiechając się-

-Ok ok wychodzę. -powiedział i wyszedł MÓJ mały słodziak-

Wstałem powolnym i leniwym krokiem i wziąłem jakieś ,,spoko,, ubrania. Ubrałem je i zszedłem na dół cały ogarnięty.

-Jestem mały

-Aż tak mały jestem? -zapytał ze znakiem zapytania na twarzy-

-No nie wiem

-To ryj głuptasie

-Słodziak -zaśmiałem się

-Weź cukrzycy dostanę, uspokój się -powiedział i uśmiechnął się-

-Zakładaj buty i idziemy na miasto debilu

-No okej, okej cioto -powiedziałem z lekkim uśmieszkiem na twarzy, ah kocham jak się przezywamy-

-------------------------------------------------------

Wyszliśmy z domu i poszliśmy na miasto. W tym Szczecinie jest zdecydowanie ładniej niż w tym zasranym Poznaniu. Tutaj chociaż coś się dzieję. W sensie nie narzekam, ale tu jest fajniej. A może po prostu tu jest fajnie bo jest Marek? Mój słodziak? Łukasz jezus co ty pierdolisz. Przecież mam dziewczynę. Chodziliśmy po mieście i szukaliśmy jakiejś w miarę dobrej pizzy. Marek zaprowadził mnie do jakiejś jego ,,ulubionej,, pizzeri. Weszliśmy i zajęliśmy miejsce.

Pow. Marek

Nie chciałem żeby lukasz cały dzień grzał dupę w łóżku wiec postanowiłem go wyrzucić z tego domu. Do tego ze mamy jeszcze tylko 12 dni. To tak mało. Znaczy on nie wie ze tylko tyle. Dowie się w swoim czasie. Nie chce narazie mu psuć takie humoru i do tego życia. Chciałem spędzić z nim jak najwiecej czasu. Postawiłem wyjść z nim do pizzeri która uwielbiam.

-Jaką chcesz pizzę?- zapytałem patrząc wprost na piękne oczy Łukasza-

-Em.. nie będę gruby?- zapytał ze skrzywioną miną -

-Boże lukasz to tylko pizza, i tak schudniesz. Chyba, ze wolisz nasze całe spotkanie przeżyć na sałatkach i owocach. -zaśmiałem się -

-NIEE

Po 10 minutach kelner przyniósł nam pizzę która zamówiłem wcześniej. Lukasz zamówił z salami a ja hawajską. Mniam.

-Mniam- powiedziałem śliniąc się na moją pizzę -

-fu jak ty to możesz jeść -powiedział lukasz -

-widzisz jakoś jem

-wole nie widzieć

————————————————————————
Pow. Lukasz

Po zjedzeniu pizzy postanowiliśmy trochę odpocząć i posiedzieć jeszcze z 10 minut. Akurat kiedy odpaliłem telefon zadzwoniła do mnie Karina moja dziewczyna.

-halo?- odpowiedziałem do słuchawki -

-hej kiedy będziesz w domu? -zapytała -

-wiesz ja nie wiem..

-czekaj ale nie zamierzasz tam zostać ?

-nie wiem ..

-aha.. to pa.

I rozłączyła się. Obraziła się ? Nie powinna. Ale cóż kobiety. Troszkę posmutniałem co od razu zauważył Marek. To się nazywa przyjaciel.

-luki co jest ?- zapytał zaniepokojony -

-jakoś tak, pokłóciłem się z dziewczyna, nie ważne -powiedziałem smutnym głosem

————————————————————————
Pow. Marek

Wtedy coś mnie zabolało. Jakbym poczuł zdradę. Jakoś zrobiło mi się okropnie przykro. Ale nie chciałem pokazać tego po sobie. Chwila czy ja się w nim zakochałem ? Niee to nie możliwe. Ja wole dziewczyny. Chyba. Nie wiem. A może jednak jego wole...?.

-nie będzie mi tu warzywuś smutac ! -oznajmilem-

-Idziemy na miasto ! -powiedziałem uśmiechnięty -

➖➖➖➖➖➖➖➖➖➖➖➖➖➖➖
Hejcia

Chciałbym was przeprosić ze tak rzadko są ru rozdziały ale wiecie dużo nauki ;( ale już normalnie będą się pojawiały. Ten rozdział tez nie jest jakiś ekstra czy mega ale musiałam coś wreszcie napisać wiec mam nadzieje ze to mam wystarczy ;)

No wiec życzę wam miłego dnia nocy /w zależności kiedy to czytacie/

To do zobaczenia ❤️❤️❤️

15 Dni życia kxkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz