•więc to już ostatni rozdział historii i mam nadzieję, że chociaż komuś się podobało 🙈 jeśli doczytaliście aż tutaj to dajcie znać w komentarzu co myślicie. Dziękujękażdej osobie za przeczytanie chociaż jednego rozdziału, każdą gwiazdkę i każdy komentarz ♡♡•
Tańczyli, rozmawiali i co jakiś czas skradali sobie nawzajem szybkie całusy. I to był to, czego Harry chciał.
Kiedy zdecydowali wrócić do stolika, nogi Harry'ego prawie odpadały, ale z jego twarzy nie schodził uśmiech. Kiedy lawirowali między gośćmi, dłoń Louisa spoczywała na jego lędźwiach, ewentualnie na przedramieniu, ale kiedy w końcu go miał, liczył na to, że już nie przestanie go dotykać.
- No nareszcie - ledwo doszli na swoje miejsce, gdy zostali zaatakowani przez Lottie i bliźniaczki, które wręcz rzuciły się na ich dwójkę - już myślałam, że nigdy się nie zejdziecie.
Harry uśmiechnął się do niej, ale gdy się w niego wtuliła, jego spojrzenie powędrowało do Louisa, który wpatrywał się w niego z uwielbieniem.
- Więc co was skłoniło do tak poważnych rozmów? - zapytała Daisy, zamieniając się miejscem z Fizzy, żeby mogli usiąść obok siebie.
- Harry po prostu w końcu postanowił przestać być pizdą - powiedział Niall, za co został obdarowany środkowym palcem bruneta.
- Pamiętaj, że mówisz o moim chłopaku - Louis wyraźnie zaakcentował dwa ostatnie słowa, na co przy stole rozległ się głośny pisk.
- Czyli teraz będziecie jedną z tych obrzydliwych par, które przez cały czas są tak cholernie urocze?
- Nie wiem, będziemy? - zapytał Harry, patrząc na chłopaka.
- Oczywiście - pochylił się i złożył szybki pocałunek na jego ustach, po czym zanurzył usta w szampanie, a Harry był pewien, że jego serce zaraz wybuchnie.
Rozmowa jeszcze przez chwilę dotyczyła ich dwójki, ale po chwili zaczęli komentować zachowanie gości i śmiać się do rozpuku, dopóki przy ich stoliku nie pojawiła się Jay.
- Cześć mamuś - zaświergotała Lottie, chwytając jej dłoń, a kobieta uśmiechnęła się do niej, po czym przeniosła wzrok na Harry'ego.
- Właściwie to chciałam porwać Harry'ego na jeden taniec. Mogę?
- Um... Tak oczywiście, proszę pani - Harry wstał od razu, podchodząc do kobiety i weszli na parkiet.
- Więc, ty i mój syn, tak? - powiedziała niemal od razu, a Harry spuścił wzrok.
- Tak. Wiem, że to trochę szybko i niespodziewanie, ale...
- Jakie szybko? To trwało prawie sześć lat! W końcu musiało do tego dojść. Ale nawet nie wiesz jak się cieszę - objęła go mocniej, a Harry wtulił się w nią jak we własną matkę. - Odkąd Lottie przyprowadziła cię do naszego domu po raz pierwszy od razu cię pokochaliśmy, wszyscy. Byłeś dla mnie jak drugi syn, nadal jesteś i dlatego jestem tak szczęśliwa, że w końcu obaj odnaleźliście drogę.
Płakała. I Harry też płakał. Bujali się na środku sali i płakali.
- Ja też się cieszę, proszę pani. Zawsze była pani dla mnie taka miła i akceptowała i zawsze mogłem na panią liczyć. I ja... chyba kocham pani syna i będę dla niego dobry.
CZYTASZ
baby we could be enough | l.s.
FanfictionAnd it's alright Calling out for somebody to hold tonight When you're lost, I'll find the way I'll be your light You'll never feel like you're alone I'll make this feel like home ***