W momencie, w którym dziewczyna wyszła ubrana w białą suknię, Harry był przekonany, że Charlotte Tomlinson była najpiękniejszą panną młodą na świecie. Nie dziwił się, że Jay popłakała się na jej widok, tak samo zresztą jak jej babcia i Fizzy. Harry uśmiechnął się do niej i mrugnął, a dziewczyna doskonale wiedziała co chciał jej przez to przekazać.
Stwierdził, że nie będzie przeszkadzał podczas tej babskiej posiadówki, więc wyszedł i ku jego zaskoczeniu Daisy pojawiła się obok niego.
- Ślicznie wygląda, prawda?
- Prawda – uśmiechnął się i spojrzał na jej bordową sukienkę – wszystkie wyglądacie.
- Już tak nie czaruj - zaśmiała się i spojrzała na telefon. - Muszę iść po Toma, bo właśnie podjechał.
- Przedstawisz nas potem, co nie?
- No oczywiście!
- To idź. Spotkamy się później.
- Jasne!
Zawołała, po czym szybkim krokiem ruszyła w stronę wejścia, a Harry rozejrzał się po przybyłych już gościach, wyszukując wśród nich znajomych twarzy. Żałował, że nie zapytał Lottie czy zaprosiła jeszcze kogoś ze studiów, bo wtedy przynajmniej wiedziałby czy i kogo szukać. Odpowiedź jednak pojawiła się chwilę później, kiedy to młody chłopak stanął obok niego, z ramieniem dookoła ciężarnej brunetki.
- No, no, no. Harry Styles jednak jeszcze żyje - powiedział z szerokim uśmiechem i zgarnął go do uścisku.
- Cześć, Niall - odpowiedział - co się stało z twoimi włosami? - Zapytał w nawiązaniu do brązowych kosmyków, które przez okres studiów farbował na blond.
- Czas wydorośleć - wzruszył ramionami. - To moja narzeczona, Hailee. To Harry, studiowaliśmy razem i dzieliliśmy akademik - przedstawił nas.
- Wow - mruknął Harry i wyciągnął dłoń w jej stronę - to dziwne widzieć Nialla z kimś, ale miło mi. I gratuluję.
- Dziękujemy - dotknęła brzucha i uśmiechnęła się tak, jak zawsze robią to matki na myśli o swoich dzieciach - to już końcówka i szczerze mówiąc nie mogę się doczekać aż już będzie po wszystkim.
Harry zaśmiał się, zresztą tak samo jak ona.
- Chłopiec czy dziewczynka?
- Dziewczynka - powiedział z dumą Niall, wypychając pierś do przodu.
- Czyli tylko ja zostałem singlem w naszym towarzystwie?
- Nie znalazłeś żadnego księcia? Ty?
- Co to "ty" miało znaczyć?
- No wiesz, zawsze byłaś dość rozchwytywany, ale rozumiem że to mija w pewnym wieku.
- Przypominam ci tylko, że jesteśmy dokładnie w tym samym wieku, deklu.
- Myślę, że musimy iść już na miejsca.
Harry spojrzał i zauważył, że faktycznie większość osób siedzi już na krzesłach. Przejrzał wolne miejsca i zauważył Daisy machającą do niego z drugiego rzędu.
- Widzimy się po mszy, prawda? - zapytał, a kiedy przytaknęli, ruszył w stronę dziewczyny i zauważył wolne krzesło.
- Zajęłam ci miejsce - powiedziała z uśmiechem.
- Dzięki, D - odpowiedział takim samym gestem i spojrzał na chłopaka obok niej. - Zgaduję, że ty jesteś Tom.
- Dokładnie, a pan to?

CZYTASZ
baby we could be enough | l.s.
FanfictionAnd it's alright Calling out for somebody to hold tonight When you're lost, I'll find the way I'll be your light You'll never feel like you're alone I'll make this feel like home ***