2. Kłótnia

1.5K 50 43
                                    

Pov. Paprot

Był słoneczny poranek, dlatego postanowiłem przyjść na śniadanie do domu Sorensonów i spotkać się z Kendrą. Cały czas próbowałem zebrać się na odwagę i powiedzieć jej co do niej czuję, ale jak na razie nie potrafiłem się na to zdobyć. Kiedy zapukałem do drzwi, otworzyła mi Ruth. Dosiadłem się do stołu. Usłyszałem jak po schodach schodzi rodzeństwo. Znowu się kłócili.

- Wiesz, że mógłbyś czasami umyć te włosy wieczorem, a nie rano?

- Mówi to ta, która zajmuje przez godzinę łazienkę! - odpowiedział oburzony Seth.

- Tak, ale ja potrzebuje więcej czasu. Jestem kobietą.

- Ta, jeszcze czego. Jesteś ode mnie dwa lata starsza, już nie przesadzaj z tą dorosłością.

- To nie zmienia faktu, że mógłbyś umyć włosy wieczorem zamiast zajmować rano łazienkę.

- Boże, dla kogo ty się tak szykujesz, że potrzebujesz "dodatkowych 20 minut"?

- Dla nikogo!

- Pewnie dla twojego chłopaka Paprota.

- On nie jest moim chłopakiem!

- JESZCZE nie. Cały czas się do siebie kleicie. No nie mów, że nie chciałabyś z nim być!

- Może tak..To znaczy Tak. Nie! Seth!

- Całowaliście się już?

- Seth! Jeszcze nie. Boże, nie!

- Czy usłyszałem słowo "jeszcze"?

- Czasami jesteś nie znośny.

- On też na ciebie leci i ty dobrze o tym wiesz.

Kiedy w końcu przestali się kłócić, zobaczyli mnie siedzącego przy stole. Seth wybuchnął śmiechem, tak samo jak Ruth, Stan i Dale. Ja i Kendra natomiast spłonęliśmy rumieńcem.

- Cześć Paprot! - zaczął Seth z uśmiechem na ustach - Co tam u ciebie? Co Cię sprowadza w takim pięknym momencie do naszego domu?

Posłałem mu wymowne spojrzenie. Ponownie popatrzyłem na Kendre, która dalej miała na twarzy rumieniec. Wyglądała na zakłopotaną całą sytuacją. "Wygląda słodko" - pomyślałem. Kendra zauważyła, że się na nią patrzę.

- Ja chyba muszę po coś wrócić do pokoju... - powiedziała, po czym pobiegła na górę.

Zauważyłem, że wszyscy przy stole wymownie się na mnie patrzą. Dokładnie wszyscy po za Dale'am, który postanowił olać całą sytuację i poszedł do ogrodu.

- Mam do niej iść?

- Ty się jeszcze pytasz ?! Leć za nią Romeo! - powiedział Seth.

Przewróciłem oczami i poszedłem do pokoju dziewczyny. Zapukałem do drzwi.

- Jeśli to ty Seth, to nie ręczę za siebie - powiedziała zza zamkniętych drzwi.

Otworzyłem drzwi. Kendra leżała na łóżku, głowę miała w poduszce, a sama była przykryta puszystym kocem. Usiadłem z boku i pogłaskałem Kendrę po plecach. Obróciła się do mnie i popatrzyła mi w oczy.

- Boże Paprot ja Cię tak przepraszam za Setha...

- Nic się nie stało...Czy to co mówiłaś to była prawda? - zapytałem.

- No....tak - powiedziała Kendra i spuściła głowę.

Patrzyłem na nią i zrozumiałem, że to jest właśnie ta chwila na którą czekałem. Podniosłem jej twarz ku sobie. Nasze nosy prawie się stykały, a twarze dzieliło tylko parę centymetrów.

- Ja też chciałbym z tobą być Kendro Sorenson.

Po tych słowach zmniejszyłem odległość między nami do dosłownie jednego centymetra. Ostatni raz popatrzyłem jej w oczy, po czym pocałowałem ją. Z pocałunku wyrwał nas głos zza drzwi.

- Ha! Wiedziałem, że się zejdą. Jak zawsze miałem rację!

Oboje się roześmialiśmy i trzymając się za ręce zeszliśmy na dół.

---------------------------------------------

Nie miałam pomysłu na lepsze zakończenie więc mam nadzieje, że takie odpowiada XD. Jeeej drugi one shot za nami juhuuuu. Muszę robić więcej kłótni Kendry i Setha bo miło się to pisze ;>. Wiem, ze akcja trochę podobna do poprzedniego, ale ci ci ciiiiii.

Tak więc do następnego.

Typowo zachęcam do komentowania ITP.

PS. Nie mam aktualnie weny na BaśniobórXHarryPotter, ale myślę, że nowa część jutro lub pojutrze.

- Pozdrawiam @Obcy07 :> , bo nasunęłaś mi pomysł na One Shot z Gavinem :D

Paprot i Kendra // ONESHOTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz