Tony pov.
- Po co nas tu szciągnąłeś? - spytał Barton.
- Emily i Peter mają za trzy tygodnie urodziny - powiedziałem - I trzeba tak wykombinować, żeby w tym dniu na siebie nie wpadli. Najlepiej będzie jeśli Birch zniknie kilka dni wcześniej.
- I niby jak Ty chcesz to zrobić? - zapytała Natasha.- Sam nie wierzę, że to mówię ale nie mamy innego wyjścia. Musimy poprosić Jelonka o pomoc - powiedziałem. Nigdy bym nie pomyślał, że będę prosić kogoś kto wyrządził mi i wielu innym osobom tyle zła.
- Błagam powiedz, że żartujesz - powiedział Bruce - Przecież jemu nie można ufać. A zwłaszcza po tym jak zaatakował Nowy Jork.
- Uważaj Banner. Loki to dalej mój brat - wtrącił się Thor.
- Dalej nie zmienia to faktu, że jest niebezpieczny i nie wiemy co mu chodzi po głowie - powiedziała Tasha.
- A więc takie masz o mnie zdanie Natasho - bardziej stwierdził niż zapytał Loki, który pojawił nie wiadomo skąd.
- Jak się tu dostałeś? - zapytałem.
- To nieistotne. Bardziej interesujące jest to, iż chcecie prosić mnie o pomoc - powiedział.
- Niestety - dałem nacisk na to słowo - Nie mamy innego wyjścia.
- Na czym ta pomoc ma polegać? - zapytał Loki.
- Musisz trzymać Emily z dala od nas wszystkich przed jej urodzinami - wytłumaczyłem - Narazie chcąc nie chcąc zamieszkasz tutaj. Musimy mieć Cię na oku.
Emily pov.
◀◀◀ następnego dnia ▶▶▶
- Loki, mówiliśmy ci rano, żadnej broni przy stole - powiedział Thor, kiedy jedliśmy obiad.
- Mówiłeś przy "śniadaniowym stole" -Laufeyson pokazał w powietrzu cudzysłów.
- To ten sam stół - powiedziałam - I weź te sztylety ze stołu. Po co ci one przy jedzeniu? - już miał coś mówić, ale zgaduję, że będzie się kłócić, więc postanawiam zmienić temat - A gdzie jest Peter? Od rana go nie widziałam.
- W szkole - No tak. Zapomniałam.
- Już jestem - o wilku mowa. W kuchni pojawił się Peter. O mój Boże. Jak on super wygląda w hełmie Lokiego.
- Stark to twój dzieciak? - zapytał właściciel złotego hełmu.
- Nie - powiedział Tony.
- Al... - Pepper już chciała się odezwać, ale Bóg Kłamstw jej przerwał.
- No to fajnie. Zaadoptuję go, a hełm przepisze mu w spadku, ponieważ świetnie w nim wygląda - powiedział.
- Nie zaadoptujesz go! Nie pozwolę ci go zniszczyć. Peter to niewinne dziecko. To mój syn. Tylko po prostu uciekło mi to z głowy - wypalił nagle Stark.
- Nie masz łatwo w życiu, co nie? - Loki zwrócił się do Parkera.
- No może - powiedział.
- Chcesz odwiedzić Asgard? - zapytał Loki, co totalnie mnie zdziwiło. Co jest z tym człowiekiem, przepraszam Bogiem, nie tak?!
- Tak.
- Co?! Nie masz pozwolenia! - Tony i Pepper powiedzieli jednocześnie.
- Za późno. Sam się zgodził. Thor oprowadzisz go kiedyś po swoim królestwie. A teraz mam nadzieję Emily, że się najadłaś, gdyż idziemy dalej ćwiczyć.
Peter pov.
- Wytłumaczy mi ktoś co tu się stało? - zapytałem kiedy Emily zniknęła z Lokim.
- Zapomniałbym - Po chwili czarnowłosy wrócił - Oddaj hełm - rozkazał. Oddałem mu jego własność, a on po chwili zniknął.
- Szkoda gadać - powiedział Clint - Lepiej zajmij się czymś innym.
- Tato - dziwnie się czuję zwracając się tak do Starka - Wiesz, że zbliżają się moje urodziny i...
- Nie, nie kupię Ci kucyka - przerwał mi.
- Nie chcę kucyka - powiedziałem.
- Samochodu też nie - dodał i w tym samym momencie włączył się alarm.
- Znowu się ktoś włamał? - zapytałem.
- Nie, w centrum miasta się coś dzieje. Jak chcesz to możesz wyjątkowo dzisiaj z nami iść - Tak! W końcu będę walczyć z Avengers ramię w ramię.
CZYTASZ
Na Skraju Przeznaczenia
ActionAgentka Birch dostaje zadanie. Musi "przetestować" Petera Parkera i sprawdzić czy nadaje się na "poważnego" bohatera. Jednak nie wie, że pod maską Spider-Mana kryje się jej brat. On również nie wie, że Emily jest jego siostrą bliźniaczką. Czy odk...