Od: NamJoon [05:17]
Już jestem. Czekam w samochodzie.
~
Fale świtu gwałtownie wymiotły noc, kiedy cicho wyszedłem z domu. Przeciąłem podjazd i ruszyłem w kierunku samochodu, który stał zaparkowany na poboczu. Zanim zdążyłem wsiąść do auta, wyszedł z niego NamJoon. Widząc go, uświadomiłem sobie, jak bardzo brakowało mi jego obecności przez ostatnie dwa tygodnie.
- Dzięki, że...
Dalsze słowa uwięzły mi w gardle, ponieważ NamJoon przytulił mnie znienacka, odbierając oddech oraz przywracając spokój, który został nadszarpnięty z powodu kłótni, jaka wywiązała się między mną a rodzicami. Zamknąłem oczy i wtuliłem się w przyjaciela ( czułem, że jest mi bliski niczym przyjaciel, mimo że znaliśmy się od niecałych trzech tygodni ). Objąłem go mocno, chcąc schronić się w jego ramionach na wieczność.
- Co się dzieje? - wyszeptał. Głos miał zmartwiony i niezwykle przejęty. Szczerze się martwił, co ujęło mnie za serce. Emocje wzięły nade mną górę, łzy ścisnęły gardło, ale szybko przywołałem się do porządku.
- Opowiem ci wszystko, ale nie tutaj...
- Okej. Wsiadaj - powiedział, biorąc ode mnie plecak. Z ulgą oddałem swój bagaż. Byłem śpiący i zmęczony, ograbiony z sił... Marzyłem tylko o wygodnym łóżku w hotelowym pokoju, gdzie mógłbym zasnąć, w całkowitej ciszy, ze świadomością, że rodziców nie ma za ścianą. Zasnąć, najlepiej w czyichś ciepłych ramionach... Spojrzałem na NamJoona, gdy zajmował miejsce za kierownicą. Pokręciłem głową... Nie, to niemożliwe. "Zostaniesz w hotelu, a Nam wróci do domu. Tak musi być."
- Zawieziesz mnie do centrum? - zapytałem. - Albo nie, gdzieś dalej. Wynajmę sobie jakiś pokój, a potem... - Wzruszyłem ramionami. Nie wiedziałem, co dalej. Powrót do domu był rzeczą nieuniknioną, jednak wtedy, w tamtym właśnie momencie, chciałem znaleźć się gdzieś daleko, z dala od rodziców i ich chorego przekonania, że mają prawo kierować moim życiem.
- Wynajmiesz pokój? Nie ma mowy - powiedział NamJoon i przekręcił kluczyk w stacyjce. - Pojedziemy do mnie. Zgadzasz się? Prawie dwie godziny jazdy samochodem, ale nie pozwolę, żebyś włóczył się po hotelach.
- Mówisz serio? A twoja mama?... Nie będzie miała nic przeciwko?
- Moja mama to wspaniała osoba. Polubisz ją. A poza tym moja młodsza siostra chce cię poznać.
- Mówiłeś jej o mnie? - zapytałem zaskoczony.
- Tak. Chyba nie masz nic przeciwko? Wiesz, powiedziała, że musisz być "zajefajny, bo słuchasz k-popu."
Na moje usta wkradł się mimowolny uśmiech. Mimo podłego humoru, słowa NamJoona, a raczej słowa jego siostry, które przytoczył chłopak, rozbawiły mnie. Pokiwałem głową, zgadzając się przyjąć zaproszenie.
Kiedy samochód ruszył, zorientowałem się, że wychodząc z domu, ubrałem bluzę, zapominając o spodniach od piżamy, które wciąż miałem na sobie.
CZYTASZ
ᴏᴛʜᴇʀ ᴄᴏʟᴏʀ 🌈 ɴᴀᴍᴊɪɴ
Fanfiction𝙺𝚒𝚖 𝚂𝚎𝚘𝚔𝙹𝚒𝚗 - 𝚖𝚊𝚓ą𝚌𝚢 𝚍𝚘ść ż𝚢𝚌𝚒𝚊 𝚙𝚘𝚍 𝚔𝚕𝚘𝚜𝚣𝚎𝚖 - 𝚠𝚜𝚣𝚌𝚣𝚢𝚗𝚊 𝚋𝚞𝚗𝚝 𝚒 𝚖𝚒𝚖𝚘 𝚙𝚛óś𝚋 𝚛𝚘𝚍𝚣𝚒𝚌ó𝚠 𝚠𝚢𝚓𝚎ż𝚍ż𝚊 𝚗𝚊 𝚝𝚛𝚣𝚢𝚍𝚗𝚒𝚘𝚠𝚢 𝚏𝚎𝚜𝚝𝚒𝚠𝚊𝚕 𝚛𝚘𝚌𝚔𝚊. 𝙺𝚒𝚖 𝙽𝚊𝚖𝙹𝚘𝚘𝚗 - 𝚣𝚊𝚐𝚞𝚋𝚒𝚘...