- Pokłóciłem się z rodzicami... - zacząłem. - Powiedziałem im, że...
W tym właśnie momencie do pokoju wpadła HaYoon - trzynastoletnia siostra NamJoona. Obudzona zapachem naleśników ruszyła do kuchni, ale dosłyszawszy obcy głos z pokoju brata postanowiła sprawdzić do kogo ów głos należy.
- Pukać nie potrafisz? - warknął NamJoon.
- Spokojnie - powiedziałem, posyłając uśmiech dziewczynce. - Cześć.
- Cześć! Niech zgadnę... Ty jesteś SeokJin?
- Zgadza się. - Pokiwałem głową, nie mając pojęcia, że HaYoon aż tak ucieszy się na mój widok.
Pisnęła, po czym przytuliła się do mnie na kilka krótkich sekund.
- SŁYSZAŁAM, ŻE JESTEŚ K-POPEREM! JAKICH ZESPOŁÓW SŁUCHASZ? MASZ UBAND? A BIASÓW? WOLISZ GIRLSBANDY CZY BOYSBANDY?
- Ejejej, stop! - zawołał NamJoon do swojej siostry, która z trudem łapała powietrze, tak szybko wyrzucała z siebie pytania kierowane w moją stronę. - Po pierwsze: pukasz do drzwi, jasne? Po drugie: SeokJin dopiero przyjechał. Jest zmęczony, daj mu spokój.
- Śniadanie! - zawołała pani Kim, zaglądając do pokoju.
- To przy śniadaniu pogadamy - zdecydowała HaYoon, po czym pobiegła do kuchni, mijając HyunMi w drzwiach.
~
- Proszę, jeszcze jeden dla ciebie.
- Mamooo - westchnął Nam. - SeokJin zjadł już siedem naleśników. Nie dokładaj mu kolejnych. Chcesz, żeby nam tu padł z przejedzenia?
- Je, bo mu smakuje. Prawda? - Spojrzała na mnie z uśmiechem.
- Do tej pory myślałem, że to ja robię najlepsze naleśniki.
- Lubisz gotować?
- Uwielbiam. Chciałbym zająć się tym tak na poważnie, ale moi rodzice... - urwałem, nie chcąc mówić zbyt wiele o skomplikowanej sytuacji, o której nawet NamJoonowi nie zdążyłem opowiedzieć.
- Dobra, mamke, dziękujemy za śniadanie. - Nam wstał, kończąc niewygodny dla mnie temat. - Idziemy się zdrzemnąć.
- Zaczekajcie! - zawołała HaYoon, biegnąc za nami korytarzem. - Chciałabym SeokJinowi pokazać moje fanfiction!
~
- Dobranoc, mamo! - zawołał Nam wieczorem.
- Zaczekaj! Jak tam SeokJin? Dobrze się u nas czuje?
- Myślę, że tak.
Słysząc, że rozmawiają o mnie, stanąłem tuż przy drzwiach, by nie uronić żadnego słowa. Wiem, że podsłuchiwanie jest naprawdę paskudną rzeczą, ale, co jak co, rozmowa toczyła się na mój temat.
- Ma jakieś problemy, prawda?
- Tak, ale nie zwierzał mi się, a ja nie zamierzam dopytywać.
- Masz rację, synu. Powie ci wtedy, kiedy będzie gotowy. Ale miło, że mu pomagasz. Z tego co mi mówiłeś to nie znacie się zbyt długo.
- To prawda. Mamo, do czego zmierzasz?
- Ja? Do niczego... Po prostu widzę, że macie się ku sobie. To wszystko.
- Mamooo...
- SeokJin to naprawdę miły chłopak. Pasujecie do siebie.
NamJoon westchnął smutno. Zaniepokoiłem się.
CZYTASZ
ᴏᴛʜᴇʀ ᴄᴏʟᴏʀ 🌈 ɴᴀᴍᴊɪɴ
Fanfiction𝙺𝚒𝚖 𝚂𝚎𝚘𝚔𝙹𝚒𝚗 - 𝚖𝚊𝚓ą𝚌𝚢 𝚍𝚘ść ż𝚢𝚌𝚒𝚊 𝚙𝚘𝚍 𝚔𝚕𝚘𝚜𝚣𝚎𝚖 - 𝚠𝚜𝚣𝚌𝚣𝚢𝚗𝚊 𝚋𝚞𝚗𝚝 𝚒 𝚖𝚒𝚖𝚘 𝚙𝚛óś𝚋 𝚛𝚘𝚍𝚣𝚒𝚌ó𝚠 𝚠𝚢𝚓𝚎ż𝚍ż𝚊 𝚗𝚊 𝚝𝚛𝚣𝚢𝚍𝚗𝚒𝚘𝚠𝚢 𝚏𝚎𝚜𝚝𝚒𝚠𝚊𝚕 𝚛𝚘𝚌𝚔𝚊. 𝙺𝚒𝚖 𝙽𝚊𝚖𝙹𝚘𝚘𝚗 - 𝚣𝚊𝚐𝚞𝚋𝚒𝚘...