Prolog

815 18 0
                                    

-Błagam, ostrożnie z tym kartonem! - krzyknęłam, gdy mężczyzna prawie upuścił pudło z ramkami na zdjęcia.

-Dobrze, przepraszam - mruknął pod nosem, kontynuując swoją pracę.

Zestresowana wzięłam głęboki wdech i otarłam mokre od potu czoło. To moja druga i mam nadzieję, że ostatnia przeprowadzka, kolejnej już chyba nie zniosę. A wszystko przez moją ukochaną, byłą już, sąsiadkę, której wiecznie przeszkadzały dochodzące z mojego mieszkania odgłosy odkurzacza lub nawet pieprzonej pralki. 3 dni temu wniosła na mnie skargę, a właściciel bloku oczywiście stanął po jej stronie, bo przecież po co taka schorowana staruszka miałaby kłamać w tak poważnej sprawie. Na szczęście postanowiłam uchronić się przed takimi niespodziankami i znalazłam wręcz idealny domek jednorodzinny, który akurat był na wynajem. Wielkim plusem tego miejsca jest to, że mam dosyć blisko do centrum i mojej pracy.

-Prosze pani, gdzie to ustawić? - rozmyślenia przerwało mi pytanie starszego mężczyzny, wnoszącego ze swoim partnerem niewielką komodę.

-Na razie tam - powiedziałam po chwili zastanowienia, wskazując na miejsce w kącie - Albo jednak tam, pod ścianą na telewizor.

-Eh, dobrze - facet pokręcił głową z politowaniem, stawiając mebel na swoje miejsce - To by było na tyle. Proszę tu podpisać. - powiedział wyciągając z kieszeni papier potwierdzający, że wszystko zostało dowiezione. Po chwili szukania długopisu złożyłam swój w miarę czytelny podpis i zamknęłam drzwi za wychodzącymi z mieszkania panami. 

Spojrzałam na ilość kartonów, które znajdują się w salonie. Aż boję się pomyśleć ile pudeł jest w pozostałych pomieszczeniach. Westchnęłam z rezygnacją i usiadłam na ofoliowanej nadal sofie. Rozpakowanie tego wszystkiego zajmie mi wieki.

Two souls One love | H.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz