Od rana miałam ściśnięty żołądek i nie byłam w stanie nic zjeść. Strasznie stresowałam się pierwszym dniem opieki nad synem Harry'ego, dawno tego nie robiłam.
Spojrzałam na godzinę na telefonie i poczułam kolejny ścisk w podbrzuszu. Miałam jeszcze pół godziny, ale wolałam być za wcześnie niż za późno.
-Rita! - zawołałam ją, gdy akurat odbierała zamówienie kogoś z zewnątrz - Muszę się już zbierać - wzięłam w rękę swoją torebkę i wyszłam zza lady.
-Ale blada jesteś, nie stresuj się tak kochana. Jestem pewna że jak zwykle świetnie sobie poradzisz - przytuliła mnie aby dodać mi otuchy. Przyznam że trochę mi to pomogło, jej wsparcie zawsze dodawało mi trochę pewności siebie.
-Dziękuję, później zdam ci relację - pożegnałam się z nią całusem w policzek i opuściłam kawiarnię.
Wsiadłam do mojego samochodu i drżącą ręką przekręcilam kluczyk w stacyjce. Droga na przedmieścia zajęła mi jakieś 20 minut, więc miałam jeszcze trochę czasu. Poprawiłam lekko swój makijaż po czym ruszyłam w kierunku posiadłości Harry'ego. Był to sporych rozmiarów, biały dom jednorodzinny z dachem wyłożonym ciemną dachówką. Niepewnie nacisnęłam dzwonek do drzwi, które otworzyły się niemal natychmiast. Przede mną stanął mały chłopiec ze zdjęcia w telefonie Harry'ego.
-Jeremy, co ja ci mówiłem o otwieraniu drzwi bez mojej zgo... - mężczyzna uciął zdanie, gdy zobaczył mnie w progu - Evelynn, witaj, wejdź - ruchem ręki zaprosił mnie do środka i zamknął za mną drzwi.
-A ty pewnie jesteś Jeremy - ukucnęłam, aby znaleźć się na poziomie wzroku chłopca - Jestem Evelynn - podałam mu dłoń, którą ochoczo uścisnął, uśmiechając się przy tym i ukazując dołeczki w policzkach.
-Jesteś dziewczyną taty? - po usłyszeniu pytania małego, oczy Harry'ego powiększyły się, a ja poczułam jak się rumienię.
-Nie, Evelynn jest twoją nową opiekunką - brunet zaśmiał się nerwowo i podał mi dłoń, aby pomóc mi wstać z klęczek - Pokażę ci dom, abyś wiedziała co, gdzie i jak - nadal lekko zakłopotana, ruszyłam za nim w głąb domu.
Po przejściu przez korytarz wchodziło się do dużego, ale przytulnego salonu utrzymanego w jasnych odcieniach. Był on połączony z jadalnią i świetnie wyposażoną, ogromną kuchnią z wyspą i minibarem.
-Wow - z moich ust wydostał się cichy dźwięk zachwytu. Na razie mogłam tylko pomarzyć o posiadaniu takiego domu. Przy schodach na piętro znajdowała się równie ładna łazienka, w której dominowała szarość.
-Na górze jest duża łazienka i pokój Jeremy'ego - wtrącił Harry'gdy skończyliśmy zwiedzanie - Raczej go rozpoznasz po naklejce Toy Story na drzwiach.
-Uwielbiałam tą bajkę, gdy byłam mała - zaśmiałam się na wspomnienia tego, jak bardzo wyczuwałam się w oglądanie jej razem z moimi starszymi kuzynami.
Wróciliśmy do salonu, gdzie chłopiec grzecznie siedział na narożniku i rysował coś ołówkiem na kartce.
-Co tam rysujesz? - usiadłam obok malca i bliżej przyjrzałam się jego dziełu. Obrazek ukazywał jakiś wzór z kwiatów, który, muszę przyznać, był wyjątkowo ładny patrząc na to, że chłopiec ma dopiero 5 lat - Pięknie ci to wyszło, coś czuję że będzie z ciebie mały artysta - uśmiechnęłam się do niego, na co on odpowiedział mi tym samym. Zauważyłam, że jest dosyć małomówny jak na dziecko w jego wieku. Pewnie też jest trochę zestresowany tym, że w jego domu jest ktoś nowy.
-To dzięki mojemu znajomemu. Jer uwielbia z nim rysować na wielkich arkuszach.
-Ej! - wrzasnął ze śmiechem chłopiec, gdy tata rozczochrał mu fryzurę. Miło patrzyło się na tą dwójkę.
-Muszę się zbierać do pracy - powiedział mężczyzna z lekkim smutkiem, który dało się usłyszeć w jego głosie. Ubrał on granatową marynarkę, pasującą mu do spodni i przytulił chłopca na pożegnanie - Do później kochanie - pocałował go w czułko i ruszył w kierunku drzwi - Wrócę między 18 a 19. Czuj się w tym domu jak u siebie, a jak będzie się wam nudzić to spokojnie możesz go gdzieś zabrać - powiedział w moją stronę, gdy chwytał za klamkę - Do zobaczenia.
-Do zobaczenia - posłał w moim kierunku swój jak zwykle piękny uśmiech i wyszedł.
Wróciłam do chłopca, który nadal pracował nad swoim rysunkiem. Co po chwilę mazał źle postawione wcześniej kreski i rysował je od nowa. Byłam zaskoczona tym, jak bardzo jest on grzeczny i skupia się nawet na najmniejszych detalach swojej pracy.
-Jesteś głodny Jer? - spytałam po dłuższej chwili. Patrzenie na to, jak tworzy coś na kartce jest strasznie wciągające.
-A są lody?
-Nie wiem, ale możemy to sprawdzić - mały odłożył ołówek i ruszył obok mnie w stronę kuchni, po drodze chwytając mnie za rękę, co było moim zdaniem strasznie słodkie. Już czuję że pokocham opiekę nad nim - Hola kolego, a jadłeś śniadanie?
-Tak! Tata zrobił rano tosty - powiedział z uśmiechem na twarzy, pokazując rząd małych, białych ząbków.
Razem otworzyliśmy zamrażalnik w poszukiwaniu lodów. Po chwili znaleźliśmy pudełko. Jeremy rozradowany otworzył je, ale zamiast lodów zobaczyłam największy koszmar mojego dzieciństwa, czyli koperek.
-To nie są lody - powiedział cicho ze smutną minką. Zaśmiałam się rozumiejąc jego reakcję.
Moja babcia zawsze chowała w ten sposób koperek i pietruszkę, aby zachowały swoją świeżość. Pamiętam, jak wiele razy zaczynałam płakać i przestawałam dopiero, gdy ktoś dał mi moje upragnione lody.
-Może pojedziemy do jakiejś lodziarni? - spytałam z nadzieją, że poprawie mu tym humor. I miałam rację, chłopiec od razu pokiwał główką, a jego smutek zastąpił duży uśmiech. Schowaliśmy wszystko na swoje miejsce i ruszyliśmy na korytarz. Pomogłam ubrać mu buty i jeansową kurtkę i opuściliśmy mieszkanie. Po drodze wzięłam z werandy fotelik i przymocowałam go na tylnim siedzeniu. Zapięłam chłopca i zajęłam miejsce kierowcy.
-A na jakie lody jedziemy? - spytał Jeremy, gdy byliśmy już blisko centrum.
-A jakie byś chciał? - spojrzałam na niego w lusterku.
-Czekoladowe! - krzyknął z radosnym śmiechem.
-To będą czekoladowe - przytaknęłam i skupiłam się na drodze do jednej z najlepszych lodziarni w jakiej byłam.
Już uwielbiam tego dzieciaka.
CZYTASZ
Two souls One love | H.S.
FanfictionOna - zwykła dziewiętnastolatka, która dopiero zaczyna swoją przygodę w dorosłym świecie. Przed nią jeszcze długa droga do poznania samej siebie i otaczającego jej świata. On - młody, samotny ojciec pięcioletniego Jeremy'ego. W jaki sposób połączą...